Microsoft bije się w pierś i zapewnia, że firma sporo nauczyła się na przykładzie Lionhead Studios.
Microsoft bije się w pierś i zapewnia, że firma sporo nauczyła się na przykładzie Lionhead Studios.
Minęło już ponad pięć lat od chwili, gdy Microsoft na dobre zamknął studio Lionhead. Twórcy takich hitów jak Fable i Black & White po dekadzie pracy pod szyldem giganta z Redmond rozeszli się w swoją stronę. Po utalentowanych deweloperów szybko zgłosiły się inne firmy, a Microsoft z perspektywy czasu postrzega ten dzień jako jedno z największych potknięć w swojej branżowej historii.
Takie słowa padły w specjalnej serii dokumentów upamiętniających 20-lecie Xboksa. Zdaniem przedstawicieli firmy ta popełniła mnóstwo błędów przy współpracy z ekipą, ale wyciągnęła z nich wnioski. Te miały przyczynić się do sukcesów Xbox Game Studios i chociaż szkoda Lionhead, to trudno się nie zgodzić. Microsoft sukcesywnie rozpycha się łokciami zarówno na pecetowym, jak i konsolowym rynku, zbierając laury i włączając kolejne gry do Xbox Game Pass.
Najważniejszym spostrzeżeniem zdaje się tu stwierdzenie Phila Spencera, który przyznał, że „studia zajmuje się dla ich obecnych dokonań, ale ważne jest, by dodatkowy kapitał wspierał to, co chce robić, a nie to, czego potrzebuje wydawca”.
Lionhead zamknięto na początku 2016 roku, gdy studio pracowało nad sieciowym Fable Legends. Projekt podzielił los ekipy. Jak z perspektywy czasu wspominacie zamknięcie studia? Microsoft faktycznie wyciągnął wnioski?