O sławetnych czynach Wielkiego Władysława
Tak zaczyna się historia króla Władysława Wielkiego, znamienitego wojennika, władcy wszystkich Polaków, szczodrego monarchy i dobrego gospodarza. On to zjednoczył ziemie, na których żyli owi Polacy odepchnąwszy precz pogan i rozbiwszy nieprzeliczone zastępy swych wrogów.
O królestwie Władysława.
Ziemie króla Władysława Hermana, choć mlekiem i miodem płynące, ludne i dostatnie, były otoczone przez ludy wrogie, wojownicze i dzikie. Na wschodzie ziemie Polaków, zwane Sarmacia Minor, graniczyły z krainami pogan – owych Prusów i Litwinów. Dalej mieszkali podstępni Rusini, z którymi władca Polskie wielkie miał utrapienie, a którzy choć chrześcijanie, to przecie schizmatycy tkwiący w błędach i niepokorni wobec Sług Bożych zasiadających na Piotrowym Tronie. Na północ od Polskie znajdowały się ziemie pogańskich Pomorzan, a dalej wojowniczych Duńczyków, którzy nie kryli swych zamiarów zajęcia tych bogatych krain. Na zachodzie zaś Polska graniczyła z Cesarstwem Rzymskim Narodu Niemieckiego, którego to margrabiowie chciwie spoglądali na dostatnie królestwo Władysława. Od południa zaś król Polaków graniczył z państwem Węgrów, którzy choć udawali dobrych sąsiadów to okazali się zdrajcami najgorszymi ze wszystkich.
Jak widać państwo Polaków zewsząd otoczone było przez wrogów, silnych orężem i mnogością swych wojowników, tym większa jest chwała dobrego króla, który nie tylko swoje państwo obronił, ale także powiększył je na chwałę Pańską i ku szczęśliwości swoich poddanych.
Król Władysław zdobywa Pomorze i gromi Mołdawian.
Władysław wiedział, że aby zapewnić dostatek swojemu królestwu musi zdobyć dostęp do morza i tam pobudować porty. Zwołał więc swoich szlachetnych panów oraz najlepszych jeźdźców i strzelców. Przerażeni poganie nie byli w stanie dotrzymać mu pola. Na ich łuczników jak gromy podła polska jazda miażdżąc, tratując i rąbiąc wielu. Reszta Pomorzan trwożnie stała kryjąc się za tarczami i nastawiwszy włócznie, oczekiwała natarcia. Król Władysław był jednak zbyt doświadczonym wojownikiem, by na taka pułapkę posyłać swoją doborową jazdę. Zamiast tego na oszczepników posypał się grad bełtów, a gdy wielu padło, a reszta zaczęła myśleć o ucieczce, wtedy runęła na nich jazda. Dobywając ich grody, król kazał zbudować taran, którym rozbił palisady w dwóch miejscach, tak iż poganie nie wiedzieli skąd nadejdzie atak i musieli podzielić swoje szczupłe siły.
Już rok później Władysław uderzył na Mołdawię i tak rozbiwszy wrogów zyskał grody i porty nad dwoma morzami: Bałtyckim i Czarnym.
Królestwo Władysława opływa w dostatek.
Wkrótce władysław ruszył także na południe i zachód, zdobył sławne miasto Pragę, Wrocław i nie tylko odzyskał ziemię Słowian zachodnich ale wziął szturmem zamek w Magdeburgu. W owym czasie w grodach polskich przybywało ludzi i kwitł handel, a to dzięki jarmarkom, drogom i portom, o które zadbał dobry monarcha.
Wojna z Rusią.
Rusini, żyjący na dalekim wschodzie również rośli w siłę i choć przymilali się do polskiego władcy grzecznymi słówkami, ten wiedział jednak, że nie może być pokoju między ich ludami. Rusini byli ludem licznym i silnym rozumiał więc Władysław, że wojna będzie długa i krwawa. Ogłosił więc zaciągi i wziął na swoją służbę licznych wojowników, nawet z odległych krain. Ci srodzy żołnierze, liczący jedynie na dobry żołd i obfite łupy, okazali się jednak siłą, która przechyliła szalę zwycięstwa. Zaprawienie w bojach włócznicy, kusznicy a nawet Frankońscy rycerze i dzicy Połowcy, rozbili w puch bojarów i inne hultajstwo które spotkali po drodze.
Tak oto Władysław został władcą bogatego Nowogrodu, Moskwy, Rygi i zamku Smoleńskiego.
Zdrada króla Danii.
Wiedząc o tym, ze Władysław wojuje daleko na wschodzie ruszyli na niego zdradzieccy Duńczycy. Ci potomkowie morskich rozbójników jak burza wpadli na ziemie Polskie, szturmując Magdeburg i zdobywając Szczecin. Ciężki to był czas, gdyż garnizony pozostawione w strażnicach na zachodzie nie mogły powstrzymać takiej żelaznej nawały. Lecz Opatrzność czuwała nad dobrym władcą i ona to dała mu wybawiciela. Pojawił się bowiem ów rycerz, zwany Chrościszko, który stanął na czele zbrojnych zastępów, a nawet uzbrojonych w łuki chłopów i tak długo odpierał ataki Duńczyków, aż przybyły hufce króla. Władysław docenił odwagę dzielnego rycerza i nie szczędził mu zaszczytów.
Spór z Grzegorzem.
Nie był to jednak koniec nieszczęść i frasunków dobrego władcy. Kiedy bowiem armie Władysława odbiły wszystkie miasta i twierdze i w słusznym gniewie ruszyły na ziemie zdradliwych Duńczyków, w Stolicy Apostolskiej zasiadł papież Grzegorz, który sam wywodził się z Danii. Przykro to rzec, ale powiedzieć trzeba, że Ojciec Święty, który powinien równie surowo oceniać wszystkie swoje owieczki, nie czynił tak i łaskawszym okiem spoglądał na króla Danii oraz poczynania swych krajan. Tak więc, gdy tylko polscy rycerze mieczami zakołatali do bram duńskich twierdz, papież zagroził ekskomuniką i nakazał przerwać przelewanie krwi chrześcijan. Cóż z tego, kiedy Duńczycy raz jeszcze ruszyli czynić niepokoje na ziemiach Polaków, papież Grzegorz zdawał się tego nie widzieć i odwracał wzrok od gwałtów, które owi Duńczycy tam jawnie czynili.
Bunty i niepokoje pustoszą królestwo
W owym czasie Władysław władał już olbrzymim państwem sięgającym od odległych miast Rusi aż po ziemie Niemców i Duńczyków. Niestety w każdym stadzie znajdą się czarne owce, a wśród ludzi oddanych zawszę będą mąciciele. Smutno o tym mówić, ale na traktach królestwa, po lasach i stepach, grasowali wtedy liczni rozbójnicy. Byli wśród nich ich swawolni rycerze-rozbójnicy i zwykłe hultajstwo ponad miarę rozmnożone.
Bandy te były utrapieniem dla podróżników, czasem łączyły się w większe, wilkom podobne watahy, a zdarzało się nawet, że ośmieleni zbóje atakowali wioski lub słabo bronione zamki. Wiele trudów nastręczało pozbycie się ich, gdyż ciągnąca się wojna z Danią opróżniła królewskie szkatuły. Co gorsza buntownicy rośli w siłę i nie wahali się napadać na małe oddziały zmierzające do granic, czy nawet na królewskich synów! W tym też czasie zbuntowali się mieszczanie z Kijowa, którym nie łacno było płacić podatków na wojnę, choć są i tacy co przysięgają, że za tumultem stali szpiedzy węgierscy, wysłani tam, aby czynić niepokoje wśród gminu.
W takich to smutnych czasach odszedł król Władysław. Lecz nie wszystko było stracone. Dzieło ojca kontynuował dzielny jego dziedzic - król Zbigniew.
Król Węgier najeżdża polskie ziemie
Władca Węgrów, zaślepiony chciwością, zawarł pakt z królem Danii i licząc, że Polacy wykrwawili się już bojach na północy, znienacka ruszył na Mołdawię oraz Kraków. Srogo się jednak zawiódł gdy jego hufce zostały rozbite okrywając go wstydem. Król Zbigniew okazał jednak łaskę zwyciężonym i pozwolił wykupić jeńców z niewoli za co zapamiętali go wszyscy jako Zbigniewa Rycerskiego, taka bowiem była sława młodego króla.
W kolejnych latach zbrojne zastępy zmagały się na ziemiach Węgrów i kolejne twierdze i miasta wpadały w ręce Polaków. Wielu mówiło, ze ich mieszkańcy woleli jego sprawiedliwe rządy niż tyranię węgierskiego króla, zwanego Krwawym.
Wieści ze wschodu.
Tak więc Zbigniew triumfował gdy nadeszły wieści ze wschodu i blady strach padł na wszystkich chrześcijańskich władców. Otóż kupcy podróżujący na daleki Wschód przez ziemie Saracenów i Persów, przynieśli wiadomości o wielkim władcy Mongołów zwącym się Czyngis-chan, który to na czele nieprzeliczonych hord swych wojowników ruszył właśnie na zachód. To widomy znak kary bożej, która spada na nas za grzechy i wiedząc, że nie ma ratunku, pozostaje tylko modlić się aby Mongołowie oszczędzili nasze ziemie.
Uwagi do tekstu.
Opis wydarzeń przedstawia początek Wielkiej Kampanii rozgrywany na Bardzo Wysokim poziomie trudności i przy bitwach również rozgrywanych na poziomie Bardzo Trudnym. Nowi gracze powinni spróbować swoich sił na poziomie Średnim (który jest w istocie łatwy), zaś wszyscy miłośnicy poprzedniego Medievala powinni od razu ustawić sobie poprzeczkę na najwyższym poziomie.
.... historia króla Władysława Wielkiego – w tym miejscu kronikarz ma na myśli Władysława Hermana. W grze Medieval: Total War II, władcy Polski, co do jednego są koronowanymi królami, nie ma książąt ani rozbicia dzielnicowego.
Zwołał więc swoich szlachetnych panów oraz najlepszych jeźdźców – podstawowe jednostki jakie dostajemy do dyspozycji na początku gry do Polska Szlachta, oraz konni Strzelcy. Formacje wyśmienite, gdyż obie potrafią razić wrogów bronią zasięgową, a osłabionego przeciwnika zmiażdżyć w decydującej szarży (jak zwykle najlepiej atakować flanki lub tyły oddziału). Dodatkowo jednostki są szybkie dzięki czemu są wstanie odskoczyć od cięższego rycerstwa oraz doskonale sprawdzają się w pogoni.
. .. zamek w Magdeburgu - w Medieval II osady są albo zamkami, albo miastami. Pierwsze umożliwiają wzywanie pod broń jednostek elitarnych – jazdę, szlachtę, rycerstwo, ale zapewniają ograniczony dochód. Drugie na odwrót – generują pokaźne zyski, ale w razie niebezpieczeństwa można w nich powołać jedynie uzbrojonych mieszczan – milicję, tarczowników, z czasem halabardników i tym podobne jednostki plebejskie. Uwaga! Miasta można zmieniać w zamki i na odwrót, ale proces trwa kilka tur i wiąże się z dodatkowymi wydatkami.
... Ci srodzy żołnierze - najemników mogą zaciągać generałowie i rodzina władcy, podczas wędrówek przez prowincje (tak swoje jak i obce). W większości prowincji można wynająć kuszników i włóczników, ale zdarzają się też Najemni Rycerze Frankońscy (prawdziwy rarytas na początku gry) oraz konni łucznicy – Połowcy żyjący na stepach. Najemnicy każą sobie słono płacić i bardzo ograniczają łupy zdobywane podczas plądrowania miast.
...Pojawił się bowiem ów rycerz, zwany Chrościszko - to patent znany jeszcze z Rome: Total War. Jeśli twoją armia dowodzi nieznany bliżej kapitan i w heroiczny sposób pokona liczniejszego wroga przestanie być już anonimowy. Gra stworzy jego profil (portret oraz cechy) a ty dostaniesz możliwość nagrodzenia takiego herosa poprzez włączenie go do swojej rodziny.
... w Stolicy Apostolskiej zasiadł papież Grzegorz – wybór papieża to bardzo ważny element gry. Jak widać na załączonym przykładzie, papież wywodzący się z kraju twoich wrogów może być prawdziwym utrapieniem, kiedy za wszelką cenę chroni swoich pobratymców, a tobie grozi ekskomuniką, a nawet krucjatą. Podczas wyboru papieża możesz oddać głos na dowolnego kandydata – oczywiście kiedy wygra inny niż twój faworyt nie zapomni ci „braku wiary”. Jeśli sam posiadasz licznych kardynałów i własnego kandydata, możesz negocjować z nimi jego poparcie. Tak jak w każdych rozmowach dyplomatycznych musisz coś zaproponować w zamian za taką przysługę.
...grasowali wtedy liczni rozbójnicy - a to jeden z najlepszych elementów gry doskonale odzwierciedlający średniowieczna anarchię. Co z tego, ze posiadasz dwanaście prowincji, skoro jesteś ich władcą jedynie tytularnych. W każdej mogą pojawić się rozbójnicy i rebelianci, którzy - w przeciwieństwie do poprzednich gier serii - zaczęli myśleć i działać. Grupy zbójów nie stoją już jak kołki, ale potrafią zająć pobliskie miasteczko albo twierdzę. Będą atakować małe oddziały które przemieszczają się na punkt zbiórki. Są w stanie łączyć się w większe grupy i robić wycieczki z zajętych twierdz kiedy wysyłasz tam sił porządkowe. Zbóje są w stanie sparaliżować państwo, zwłaszcza kiedy przyjdzie ci toczyć jedną lub kilka wojen na granicach.
...król Zbigniew – uwaga, to nie pomyłka. Twórcy gry założyli, że w Polsce działa prawo primogenitury, czy dziedziczy zawsze najstarszy syn. Nie wzięli po uwagę, że u nas możni i rycerstwo obrali władcą młodszego księcia – Bolesława Krzywoustego (część historyków podaje ten przykład jako ilustrację naprawdę starych tradycji elekcyjnych w Polsce, ale to już inna bajka...)
...i pozwolił wykupić jeńców z niewoli – po zwycięstwie możesz pozwolić przeciwnikowi wykupić pochwyconych przez ciebie jeńców, stracić ich lub nawet wspaniałomyślnie wypuścić.
.... Mongołowie oszczędzili nasze ziemie – w przybyciu Mongołów wiele jest czynników losowych. Inwazja może nastąpić trochę wcześniej lub później niż miało to miejsce w historii. Dodatkowo do samego końca nie wiadomo, jaką druga pójdą koczownicy. Mogą obejść morze Kaspijskie od północy (wtedy problem ma Ruś, Polska i Węgry w pierwszej kolejności), albo od południa (w tym przypadku to już zmartwienie Turków i państw krzyżowców jeśli powiodły się wcześniejsze krucjaty).