Seria Pro Evolution Soccer jest niczym rolls-royce wśród gier komputerowych. Od sześciu już odsłon dzielnie staje w szranki z produkowanym przez potentata gier sportowych EA cyklem FIFA, zdobywając przy okazji rzesze nowych fanów. Przyczyna takiego stanu rzeczy jest prosta. O ile FIFA jest bardziej w stylu arcade (oczywiście przygotowanym na światowym poziomie), o tyle PES to symulacja, w której namacalnie wyczuwa się ducha futbolowego szaleństwa. Rzecz jasna, powyższe stwierdzenie jest uogólnieniem, więc proszę z niego nie wyciągać daleko idących wniosków, z których miałoby wynikać, że PES jest znakomity, a FIFA słaba. Ot, po prostu żeby uporządkować rozważania o nadchodzącym wielkimi krokami, Pro Evolution Soccer 2008 potrzebne było takie wyróżnienie. Przyjrzyjmy się zatem pokrótce temu, co szykują dla nas magicy z japońskiego Konami, w siódmej odsłonie tej znakomitej serii.
Spodziewać się możemy wielu nowinek, począwszy od większego realizmu na boisku, poprzez różnorodne statystyki i zestawienia, aż na nowych, zaawansowanych algorytmach sztucznej inteligencji kończąc. Zatem po kolei. Futbol to zaciekła rywalizacja na boisku i tak zamierzają ją przedstawić w Pro Evolution Soccer 2008 autorzy. Prace nad nową wersją skoncentrowały się na nieznanych dotychczas zwodach, nowatorskim rozgrywaniu rzutów wolnych, a nawet „zagrywkach” na pograniczu fauli. Wśród tych ostatnich, znajdzie się chociażby ciągnięcie rywala za koszulkę oraz symulowanie urazu. Brzmi, przyznacie sami, co najmniej zachęcająco. Żeby udawać, że przeciwnik kopnął nas w piszczel lub to, co każdy piłkarz ma najcenniejszego, będzie trzeba posłużyć się odpowiednią kombinacją klawiszy - rzecz jasna w odpowiednim miejscu i czasie.
Skutkiem sprawnie przeprowadzonej akcji będzie pełen wyrazu teatralny upadek naszego zawodnika. Ale, ale – nic nie jest takie proste, jak z pozoru może się wydawać. Wprawdzie „zagrywki na faul” można będzie wykorzystywać co chwilę, ale już to, czy arbiter się na tę sztuczkę nabierze, jest zupełnie inną sprawą. Sędziowie mają być bowiem wyczuleni na symulantów i choć przy pierwszym, drugim razie być może uda się nam ich oszukać, to przy kolejnych niechybnie ujrzymy kartonik żółtej, a może i czerwonej barwy. Z kolei w czasie wykonywania wspomnianych rzutów wolnych, będziemy mogli samodzielnie wskazać piłkarzy, którzy staną w murze, a przy ataku na bramkę przeciwnika uzyskamy możliwość wstawienia w mur swojego gracza, którego zadaniem będzie przechytrzyć bramkarza przeciwnej ekipy.
Autorzy PES 2008 postanowili również nieco ożywić ławkę rezerwowych. Tak jak w prawdziwym przekazie telewizyjnym, co jakiś czas, zazwyczaj podczas przerw w grze albo po spektakularnych akcjach, będziemy obserwować reakcję zmienników. Służyć do tego będzie dodatkowe okienko umieszczone w górnym prawym rogu. Rezerwowi gracze będą ze sobą rozmawiać i komentować wydarzenia z boiska, a trener, jak to trener, będzie pieklił się przy bocznej linii, pokrzykując i udzielając graczom bieżących wskazówek. Po stracie bramki, a więc w krytycznym momencie, rezerwowi zaczną rzucać ręcznikami i kopać pobliskie sprzęty. Z kolei po zdobytym golu lub zakończonym pomyślnie całym spotkaniu wbiegną nawet na murawę. Mechanizm odpowiedzialny za te zachowania będzie losowy, więc autorzy obiecują, że na monotonię nie będziemy narzekać.
Spróbuj mnie wykiwać
Jedną z największych i zarazem najbardziej kompleksowych nowości ma być jednak w PES 2008 system nazywany Teamvision. Odpowiada on za sztuczną inteligencję i ponoć ma się dostosowywać do taktyk i zagrań, czyli pisząc najogólniej stylu gry, jaki preferujemy. Cała idea Teamvision opiera się na zasadzie, wedle której wyeliminowano zagrania szablonowe. Nie będzie można zatem strzelać bramek zawsze po tych samych, przećwiczonych wcześniej akcjach. Szkolne błędy znikną ponoć, jak ręką odjął. Wedle obietnic twórców, sterowani przez komputer gracze będą po prostu uczyć się, jak przeciwdziałać zagraniom naszej drużyny i z biegiem czasu staną się coraz trudniejsi do przejścia. Obrońcy po prostu przewidzą zachowania napastników, sprawiając im tym samym więcej kłopotów. Mało tego! Będą współpracować w jednej linii, wyprowadzając jednocześnie ataki sprzed pola karnego i uruchamiając zawodników drugiej linii. Jeżeli obietnice dotyczące Teamvision zostaną spełnione, szykuje się z jednej strony niezwykle trudne, a z drugiej niezwykle realistyczne widowisko. Bo przecież właśnie tak jest w prawdziwych zmaganiach, że jeśli napastnik cały czas stosuje tą samą sztuczkę, to obrońca w końcu nie da się na nią nabrać. Możliwości adaptacyjne komputera mają być tak rozwinięte, że po udanym przechwycie w obronie, cybernetyczni zawodnicy przejdą do kontry, w której... sami za każdym razem będą stosowali różnorodne zwody i manewry. Przyznać trzeba, że tak szumnych zapowiedzi na temat „samouczącej” się SI jeszcze chyba nie słyszeliśmy, więc jeśli programiści spełnią choć część obietnic, może być gorąco. Czyżby szykował się najbardziej zaawansowany piłkarski symulator, jaki świat oglądał? Poczekamy, zagramy, zobaczymy – jak powiedział Juliusz Cezar gromiąc w piłkarskich zmaganiach drużynę Galów.
Nowy PES to rzecz jasna nowe składy i ligi. Chociaż akurat na tym polu nie możemy spodziewać się jakiejś wielkiej rewolucji, ponieważ to seria Electronic Arts ma wykupione wszystkie najważniejsze licencje. Próżno zatem wśród klubów szukać Liverpoolu czy Manchesteru United. Nie uświadczymy także boskiego Realu. Owszem, są znane kluby (Wisła Kraków, FC Porto, IFK Göteborg i inne), całe ligi (włoska, hiszpańska, francuska), a nawet drużyny narodowe (np. Polska, Hiszpania), ale już np. z ligi angielskiej znajdziemy zaledwie 3 drużyny, a boskich Canarinhos prawdopodobnie nie dane nam będzie poprowadzić wcale. Na szczęście wraz z grą udostępniony zostanie pełen edytor, a to oznacza, że utalentowani fani prędzej czy później naprawią zaległości spowodowane brakiem kasy po stronie producenta.
Zresztą wspomniany edytor nie tylko pozwoli na zmianę nazwisk na koszulkach. Konami poszło kilka kroków dalej i postanowiło, że gracze będą mogli pobawić się w chirurgów plastycznych. Można będzie całkowicie zmieniać facjaty zawodników, dodając nawet swoją własną. Nic nie stanie na przeszkodzie ku temu, by pobawić się w architekta i zadbać o nowe stadiony oraz sprawdzić swoje umiejętności didżejskie, układając nowe playlisty.
Znacznej poprawie uległ również system nazywany Close Control. Odpowiadał on w dotychczasowej grze za zachowania piłki i kontrolowanie jej przez zawodników. Teraz ma być jeszcze realistycznej, a przy tym bardziej intuicyjnie. Co charakterystyczne dla tej właśnie serii, piłka nadal będzie traktowana jako osobny obiekt, obdarzony własną fizyką i opisany skomplikowanymi procedurami. Rozszerzona wersja tego systemu sprawi jednak, że dryblingi staną się bardziej emocjonujące, a wykonywanie zagrań, w których zawodnik wypuszcza sobie piłkę lub popisuje jakąś sztuczką techniczną, staną się jeszcze prostsze do wykonania. Usprawnienia nie ominęły również gry bez piłki. Ustawianie się na lepszych pozycjach czy odciąganie obrońców, by otworzyć kolegom z zespołu drogę do bramki przeciwnika ma teraz być realistyczne jak nigdy dotąd.
Ukontentowani powinni czuć się również gracze, którzy z pasją śledzą wszelkiego rodzaju statystyki i zestawienia. Wykresów ma być w grze bez liku, a dodatkowo piłkarze będą udzielać wywiadów, które w pewnym stopniu będą wpływać na morale całej drużyny. Choć takie nowinki zapewne przypadną do gustu wielu fanom, to jednak dla części będą stanowić przysłowiowy kwiatek u kożucha. Co komu po wywiadach, jeśli np. grafika nie będzie stać na wysokim poziomie? Myliłby się jednak ten, kto pomyślałby, że tak właśnie będzie. Utkane rękoma graficznych tuzów dzieło ze stajni Konami ma bowiem przebić wszystko, co do tej pory widzieliśmy. Czy to mało, że piłkarze otrzymają falujące na wietrze koszulki? A może wystarczą Wam doskonałe projekty twarzy, na których widać będzie nawet pory skóry? Nie? To lećmy dalej. Efektowne parady bramkarzy i fakt, że rzuty karne bronić będziemy zza pleców zawodnika wystarczą? A może naturalnie oddane włosy, które zmęczeni futboliści będą odgarniać sobie z czoła? A co powiecie na wiarygodną i realistyczną gestykulację oraz mimikę dostosowaną do sytuacji – szeroki uśmiech po strzale bramki, zaciśnięte kąciki ust po dramatycznym pudle.
Jeżeli jeszcze mało Wam argumentów, dodajmy do tego dryblingi, sztuczki i zagrania, które będą wyglądały niemal tak widowiskowo, jak w czasie relacji telewizyjnych. Wygląda na to, że siłą PES-a 2008 będzie rzeczywiście grafika i trzeba się tylko zastanawiać, jaka maszyna podźwignie te wszystkie bajery. Na zakończenie, w formie ciekawostki, kilka słów na temat piłkarzy, których wizerunki zobaczymy na okładkach PES 2008 w różnych częściach świata. W brytyjskim wydaniu będą to Michael Owen i Cristiano Ronaldo. Francuska edycja otrzyma Cristiano Ronaldo i Didiera Drogbę, a Australijczycy Cristiano Ronaldo i Lucasa Neilla. Na razie o polskiej nic nie wspomniano, ale przecież do tego jesteśmy już przyzwyczajeni. Cieszyć może za to fakt, że premiera zbliża się wielkimi krokami. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, na sklepowych półkach tytuł powinien pojawić się już w październiku.
Dostałem w sobote mojego skarba z numerkiem 2008, jestem zadowolony, i w moim prywatnym rankingu fifa znowu leży pokonana z flakami na kolanach...:). Genialne animacje, piekna grafika (z wyjątkiem bramek-jakieś takie dziwne są...) jest troszke trudniej w porównaniu do poprzedników ale jestem z tego powodu spełniony, bo daje jeszcze większą satysfakcje...:) Dwa dni, 48 meczy... nie moge się oderwać, znowu znikne na 2 tygodnie... Narx:)
Usunięty
Usunięty
05/11/2007 10:34
Jak to jest , że u Was nie ma jeszcze premiery a na Ultimie już wysyłają?? Proszę o odpowiedź.
Usunięty
Usunięty
04/11/2007 00:39
nie licz na to ze usuneli a sama gra rozczaruje bardzo wielu tryb online makabra jeden wielki syf no i pewnie nic nie zrobia bo nie potrafią