Na początku tekstu rzetelnie uprzedzamy, iż nasze spojrzenie na ten tytuł odbiegać będzie trochę od zwyczajowej recenzji. Wynika to z tego, że nie recenzowaliśmy poprzednich części gier z Race w tytule. Nie możemy więc ocenić, czy i jak daleko idące zmiany zostały wprowadzone względem poprzedniej części. Wobec tego nasz rzut okiem jest skierowany głównie do osób, które są zainteresowane kupnem tytułu, a nie nabyły wersji wydanej rok temu.
World Touring Car Championship
Race 07: The WTCC Game jest profesjonalnym symulatorem wyścigów samochodowych w lidzie WTCC. Twórcy – jak robili to już parokrotnie wcześniej – oparli swoją grę o licencję FIA, dzięki czemu praktycznie cała produkcja jest od A do Z przepełniona realizmem. Nie spotkamy w niej ani fikcyjnych samochodów czy torów, ani wyssanych z palca zasad. Nawet drużyny oraz poszczególni kierowcy są prawdziwi. Co więcej, licencja obejmuje nie tylko tegoroczne zmagania w tejże lidze wyścigowej, ale na dodatek dołożono także poprzedni sezon. Możemy rozegrać więc dwa w pełni licencjonowane sezony w jednej z najpopularniejszych lig samochodowych świata. Ponadto mamy możliwość ścigania się nie tylko w tej jednej serii. W grze znajdziemy także WTCC sezon 87, Formułę BMW oraz Formułę 3000 czy ligi, w których ścigamy się samochodami typu Mini Cooper i Caterham. Na dokładkę istnieje także możliwość wystartowania w kilku typach zmagań w lidze Radical – małych i bardzo lekkich pojazdów, które mkną z wielkimi prędkościami. Jednak teksty o trzystu samochodach reklamujące grę można włożyć między bajki. I owszem, razem wszystkich dostępnych wozów może i tyle będzie, tylko że ich typów jest o wiele, wiele mniej. Po prostu każdy jeden wóz każdego kierowcy jest liczony jako oddzielny pojazd. Niby to tylko matematyka, a jakże potrafi zmienić obraz postrzegania tej sprawy.W menu głównym liczą się trzy główne opcje zabawy oraz multiplayer, którym zajmiemy się później. Pierwszym z owej trójki jest „rajd”, czyli inaczej pojedynczy wyścig. Wybieramy sobie na początku sezon oraz konkretny tor, na którym chcemy jechać, oraz klasę, w której chcemy startować, i samochód. Następnie dostosowujemy do naszych preferencji realizm i już przenosimy się na tor. Można powiedzieć, że jest to takie wprowadzenie do zabawy i dobra opcja, gdy chcemy od razu „na luźno” zacząć się ścigać. Następną opcją są „mistrzostwa”. W nich najpierw decydujemy się, czy chcemy walczyć o puchar mistrza w dostosowanej do naszych wymagań lidze, w której ustawimy, jakimi pojazdami oraz na jakich torach itp. chcemy się ścigać, czy raczej wolimy wziąć udział w zmaganiach FIA World Touring Car Championship w sezonie 2007. Jeżeli mamy ochotę rozegrać tegoroczny sezon zmagań, to pozostaje wybrać samochód (BMW 320SI E90 i 320I E45, Chevrolet Lacetti, Seat Leon i Toledo Cupra oraz Alfa Romeo 156 i 156GTA; dodatkowo w sezonie 2006 dostępne są Peugeot 406 i Honda Accord), drużynę oraz kierowcę, a następnie już jak najlepiej pokazać się w kolejnych 11 sezonowych wyścigach.
Z tym, że trzeba mieć na uwadze, iż zmagania w WTCC są dość specyficzne. Jeżeli ktoś o tym nie wie, to tłumaczymy, że rozgrywane są dwie sesje wyścigowe. Pomiędzy nimi oraz w trakcie trwania sezonu następuje dociążanie samochodów najlepszych kierowców za pomocą specjalnych ciężarków oraz odciążanie tych, którym idzie słabiej. Ma to oczywiście na celu wyrównanie zmagań i sprawienie, by zawody były jak najciekawsze. Dzięki temu opłaca się kombinowanie z taktyką jazdy. Jeżeli odpowiednio wszystko sobie zaplanujemy, można sobie bardzo ułatwić życie.Trzecim i ostatnim trybem dla solowej rozgrywki są dodatkowe rajdy. Można tutaj wziąć udział w treningach oraz zająć się szlifowaniem rekordów czasowych na poszczególnych trasach. To są opcje dla tych, którzy czasem wolą na torze powalczyć raczej z maszyną i czasem niż z przeciwnikiem.
Dokładność, z jaką twórcy oddali każdy element rozgrywki, sprawia, że grając, mamy wrażenie encyklopedycznego wręcz zbioru informacji. Mamy podane dokładne parametry każdego samochodu. Typ silnika, ilość koni mechanicznych, maksymalny moment obrotowy, rodzaj skrzyni biegów oraz napędu. W przypadku ligi WTCC opisani są także ich kierowcy: miejsce pochodzenia, data urodzenia oraz przebieg kariery. Gdy idzie o tory, mamy do czynienia nie tylko z opisem toru w kilku zdaniach oraz podaniem jego parametrów, ale i z obrazującym jego kształt zdjęciem zawierającym nazwy zakrętów. Race 07 – jak przystało na symulator – jest grą, która potrafi dać w kość, i to nawet tym najlepszym. Nic więc dziwnego, że dostępnych w niej jest kilka ustawień poziomów trudności. Na najprostszym z nich (nowicjusz) interesuje nas praktycznie tylko ciśnięcie gazu i odpowiednie manewrowanie kierownicą, choć mimo wszystko można z toru wypaść. Na „półpro” dostajemy już mniejszą, prawie że minimalną pomoc w prowadzeniu auta oraz manualną skrzynię biegów. Wzrasta także podatność na uszkodzenia. Przeciwnicy nie są jednak lepsi, dzięki czemu nie walczymy bardziej z nimi, a z naszym wozem i tym, by utrzymać go na torze. Na najtrudniejszym – „pro” – stykamy się dodatkowo z trudniejszymi przeciwnikami, zerową pomocą nad opanowaniem samochodu, usterkami technicznymi, a podczas zawodów rozgrywamy także, tak jak na prawdziwych zawodach, dwie sesje treningowe i sesję rozgrzewkową. Istnieje także poziom „własny”, na którym ustawiamy parametry według tego, jak nam się podoba. Możemy ustawić wszystko prostsze niż na „nowicjuszu” albo nawet trudniejsze niż na „pro”. Do tego, gdy już jesteśmy takimi fachowcami i lubimy wszystko robić sami, mamy dostęp do szerokich ustawień parametrów w naszym pojeździe. Odpowiednie ich zestrojenie pod kątem naszego stylu jazdy na pewno zaowocuje lepszymi wynikami. Model sterowania – oczywiście w momencie włączenia pełnej symulacji – jest jednym z najlepszych, jaki kiedykolwiek został zaimplementowany w grze wyścigowej. Równać się z nim pod względem symulacji mogą jedynie inne twory SimBin oraz produkcje w stylu BMW M3 Challenge, choć i tak w naszym subiektywnym odczuciu to Race wygrywa. Odwzorowanie samochodu jest świetne, wzięte pod uwagę są chyba wszystkie istotne parametry. W trakcie jazdy części się zużywają (np. opony) i to także ma wpływ na rozgrywkę. Jazda samochodem tutaj to prawdziwa walka. Za dużo gazu – i w czasie zakrętu odjeżdża nam tył, co – niewyprostowane w porę, oczywiście – skutkuje pięknym „bączkiem”. Lekko za późne hamowanie połączone z zablokowaniem kół – i już w zakręt nie wejdziemy, a przetniemy go po prostej. Prawdziwa zabawa zaczyna się jednak dopiero wtedy, gdy do komputera podłączony zostanie odpowiedni kontroler. Ze sterowaniem w Race 07 jest tak, że klawiaturę to już w ogóle możecie sobie na samym początku odpuścić. Pad jest może i dobry, ale jedynie na najniższym poziomie trudności i do tego jedynie wtedy, gry gramy sobie dla relaksu – a to chyba nie ten typ gry. Do odpowiedniej rozgrywki wymagana jest koniecznie kierownica. To jedynie ona wraz z pedałami pozwoli na pełne wyczucie samochodu i zmuszenie go do robienia dokładnie tego, czego chcemy. Ale taką stuprocentową kontrolę nad autem zyskamy jedynie wtedy, gdy nasze „kółko” będzie posiadać także skrzynię biegów i sprzęgło. A to oczywiście ewenement i do tego prawdopodobnie nazywa się Logitech G25. Pełnię radości z grania w tę produkcję można czerpać jedynie, jeśli posiada się kierownicę. Rozbudowana klawiszologia w grze może być policzona zarówno jako plus, jak i minus. Jest tak obszerna (a obejmuje np. zmiany położenia siedzenia w samochodzie), że nie damy rady upchnąć jej całej na kontrolerze. Wieloosobowo Komputerowi kierowcy stoją na naprawdę dobrym poziomie, o ile nie gramy na „nowicjuszu”. Potrafią walczyć o swoje, trzymają się blisko i wyprzedzają nas, jeśli mają okazję. I za to należy się twórcom chwała, ale przecież i tak nic nie zastąpi zmagań z żywymi graczami. Ano właśnie – ale i pod tym względem Race 07 należą się pochwały. W internecie prowadzone są zestawienia najlepszych czasów, które także można próbować pobić. Przygotowany jest tryb on-line do rozgrywki poprzez LAN, jak i internet, który obsługuje na raz do 25 graczy. Do tego pełno jest stron „fanowskich”, które organizują całe wirtualne ligi poświęcone tej grze. Jeżeli więc już zmagania w singlu nam się znudzą, to na pewno nie będzie oznaczać to końca zabawy. Słabszą stroną tej produkcji jest strona wizualna. Grafika, co tu dużo ukrywać, nie zachwyca i jest raczej średnia. Podobać się mogą ładnie oddane samochody, ale już tory – mimo że realistyczne – są raczej brzydkie. Do tego tekstury otoczenia również nie są zbyt piękne, publiczność jest zupełnie płaska, a model zniszczeń jest już zupełnie kiepski. Może i uszkodzenia mają realistyczny wpływ na prowadzenie wozu, ale za to ich wygląd na wozie jest chyba najsłabszą stroną tytułu. Dziwne nierealistyczne deformacje bryły auta czy też nagminne odpadanie części w całości zamiast ich pękania (np. przedni zderzak podczas uderzeń w rywala) to na pewno nic dobrego dla gry. Jednakże Race 07 bynajmniej nie jest nastawionym na dostarczenie grającemu ładnej grafiki. Kupujący powinien być świadomy, że nabywa ten produkt nie dla wyglądu, a dla zaawansowanego systemu jazdy.Za to udźwiękowieniu należą się już jedynie pochwały. Tutaj samochody naprawdę brzmią jak samochody, więcej! Można rozpoznać nawet pracę poszczególnych części czy różnych samochodów. Stwierdzenie, że odgłosy pracy silników w tej produkcji są na najwyższym poziomie, nie jest bynajmniej wielką przesadą z naszej strony. Tak po prostu jest.
Podsumowując, Race 07 nie jest grą dla wszystkich. Jest to produkcja dla wąskiego grona odbiorców i tylko oni będą w stanie w pełni docenić jej potencjał. Jeżeli podeszły Wam poprzednie twory studia SimBin, to wiecie, czego się spodziewać. 100% symulacji i nastawienie na rywalizację oraz sport, nie zaś grafikę czy dobrą zabawę (choć tę oczywiście czerpiemy z samego jeżdżenia, gdy umiemy docenić model sterowania). Do rozgrywki niezbędny jest przynajmniej pad, ale i tak najlepiej i najsensowniej jest sterować za pomocą kierownicy. Tylko gdy ją posiadamy, zakup tego tytułu ma sens i nas nie rozczaruje. A wszyscy, którzy się wahają, niech może zostaną przy bardziej zręcznościowych produkcjach.
Moc Race 07 nie tkwi co prawda w graficznych fajerwerkach, a w wiernym oddaniu tras i zachowania się na nich różnych samochodów, ale zawsze warto przynajmniej zobaczyć grę, zanim się ją kupi. Poniżej prezentujemy Wam zwiastun i reklamę telewizyjną tej gry.