Max Payne: Antologia to wspólne wydanie pierwszej i drugiej części gry. Składa się z w pełni zlokalizowanej "jedynki" oraz dualnej językowo (angielska i "polska kinowa") drugiej części Max Payne 2: Upadek Maksa Payne'a. Pomiędzy tymi dwoma częściami istnieją drobne różnice, odczuwalne głównie w sterowaniu, ale o tym za chwilę.
Ta w zasadzie prosta fabuła zostaje nam przedstawiona jako prolog w schludnej i bardzo klimatycznej postaci historyjki obrazkowej przetykanej grą. W zasadzie reszta fabuły jest równie prosta w konstrukcji, chociaż proporcje między grą a komiksem ulegają odwróceniu. Szczegóły fabuły miłośnikom są doskonale znane, a tym, którym jakimś zadziwiającym sposobem udało się przegapić tę grę, proponujemy szybko nadrobić braki w tej materii.
Duży nacisk położono na osobiste przeżycia bohatera, jego emocje i motywy, które nim kierują. Sposób prowadzenia narracji powoduje, że łatwo wczuwamy się w jego psychikę. Ten efekt pogłębiany jest przez takie elementy, jak mocno deliryczna "podróż w otchłanie własnego umysłu" na jednej z plansz czy też niezwykle klimatyczne wstawki komiksowe z retrospekcjami.
Dzięki przejrzystej konstrukcji fabuły i sposobowi jej prezentacji oraz systemowi Bullet Time Max Payne odniósł oszałamiający sukces. Jednak mimo jego wszystkich zalet trzeba było czekać kolejne dwa lata, nim ukazała się kolejna odsłona tego znakomitego tytułu.
Kiedy przeszłość nie chce odejść... Max Payne 2: Upadek Maksa Payne'a ze zrozumiałych powodów zdawał się być od początku skazany na sukces. "Jedynka" wyrobiła doskonałą opinię jej twórcom oraz samej historii bohatera. Dodajmy do tego frapujący i mocny w brzmieniu tytuł. Niewątpliwie nie bez znaczenia dla osiągnięcia ostatecznego sukcesu było zastosowanie nowoczesnych (jak na owe czasy) technologii (Pixel Shader 1.1 czy silnik odpowiedzialny za fizykę – Havok v. 2.0). Jednak nieodmiennie przygody Maksa kojarzone były przede wszystkim z wciągającą, dobrze zaprezentowaną fabułą i oczywiście z Bullet Time’em
Gdybyśmy wszyscy byli tacy sami, świat byłby nudny
Najbardziej odczuwalne zmiany (raczej korzystne) dotyczą dodatkowych funkcji sterowania oraz wprowadzenia do gry drugiej postaci (właśnie Mony). O ile nowe rozwiązania związane z "klawiszologią" mogą budzić kontrowersje (uczyniły rozgrywkę nieco bardziej skomplikowaną), o tyle samo wprowadzenie panny Sax zwiększyło tylko dynamikę tytułu. Niewątpliwie Max Payne 2 może swobodnie być zaliczany do najlepszych kontynuacji wszech czasów.
Na szczęście to nie jest w stanie zepsuć przyjemności, jaka płynie z posiadania tego tytułu. Max Payne: Antologia to naprawdę doskonała kompozycja, warta polecenia zarówno miłośnikom obu części w niej zawartych, jak również tym, którym przygody detektywa z NY City Police są jeszcze obce.