Max Payne: Antologia to wspólne wydanie pierwszej i drugiej części gry. Składa się z w pełni zlokalizowanej "jedynki" oraz dualnej językowo (angielska i "polska kinowa") drugiej części Max Payne 2: Upadek Maksa Payne'a. Pomiędzy tymi dwoma częściami istnieją drobne różnice, odczuwalne głównie w sterowaniu, ale o tym za chwilę.
Mocne uderzenie Historia Maksa, nowojorskiego policjanta, zaczyna się w typowo filmowy... a właściwie komiksowy sposób. Gdy któregoś deszczowego wieczora Payne wraca do swojego domu, zastaje w nim zwłoki swojej małżonki i córki. Obie zostały brutalnie zamordowane przez nieznanych sprawców. Od tego momentu wszystko w jego życiu stacza się po równi pochyłej, na samo dno. Nie ma dla kogo się starać, współczucie kolegów przytłacza go, a palące pragnienie zemsty nie pozwala trzeźwo myśleć. Dlatego decyduje się na podjęcie pracy pod przykrywką, aby móc wniknąć w szeregi przestępczych struktur i zatrzymać kolportaż nowego niebezpiecznego narkotyku "Valkiria". Poza tym liczy na odnalezienie morderców swojej rodziny.Ta w zasadzie prosta fabuła zostaje nam przedstawiona jako prolog w schludnej i bardzo klimatycznej postaci historyjki obrazkowej przetykanej grą. W zasadzie reszta fabuły jest równie prosta w konstrukcji, chociaż proporcje między grą a komiksem ulegają odwróceniu. Szczegóły fabuły miłośnikom są doskonale znane, a tym, którym jakimś zadziwiającym sposobem udało się przegapić tę grę, proponujemy szybko nadrobić braki w tej materii.
Duży nacisk położono na osobiste przeżycia bohatera, jego emocje i motywy, które nim kierują. Sposób prowadzenia narracji powoduje, że łatwo wczuwamy się w jego psychikę. Ten efekt pogłębiany jest przez takie elementy, jak mocno deliryczna "podróż w otchłanie własnego umysłu" na jednej z plansz czy też niezwykle klimatyczne wstawki komiksowe z retrospekcjami.
Rewolucja Sprawą, która niewątpliwie w znaczący sposób przyczyniła się do sukcesu gry, był wzmiankowany już Bullet Time. Efekt doskonale znany z kultowego już wówczas Matrixa, który pozwala poruszać się bohaterowi tak szybko, że może unikać wystrzelonych w niego pocisków. Subiektywnie, świat wokoło "zwalnia" do tego stopnia, że nie tylko jesteśmy w stanie zastrzelić przeciwnika, zanim ten zorientuje się, co się właściwie stało, ale również usunąć się z toru lotu kuli. Zasób "osobistego czasu" Maksa wyczerpuje się w miarę jak z niego korzystamy i ulega regeneracji, kiedy dajemy mu na to chwilę.Dzięki przejrzystej konstrukcji fabuły i sposobowi jej prezentacji oraz systemowi Bullet Time Max Payne odniósł oszałamiający sukces. Jednak mimo jego wszystkich zalet trzeba było czekać kolejne dwa lata, nim ukazała się kolejna odsłona tego znakomitego tytułu.
Kiedy przeszłość nie chce odejść... Max Payne 2: Upadek Maksa Payne'a ze zrozumiałych powodów zdawał się być od początku skazany na sukces. "Jedynka" wyrobiła doskonałą opinię jej twórcom oraz samej historii bohatera. Dodajmy do tego frapujący i mocny w brzmieniu tytuł. Niewątpliwie nie bez znaczenia dla osiągnięcia ostatecznego sukcesu było zastosowanie nowoczesnych (jak na owe czasy) technologii (Pixel Shader 1.1 czy silnik odpowiedzialny za fizykę – Havok v. 2.0). Jednak nieodmiennie przygody Maksa kojarzone były przede wszystkim z wciągającą, dobrze zaprezentowaną fabułą i oczywiście z Bullet Time’em W "dwójce" Max wraca do rutynowej pracy w nowojorskiej policji. Mimo że nadal nie doszedł do ładu z wydarzeniami z przeszłości, stara się prowadzić w miarę normalne życie. Jednak nie jest mu dane spokojne egzystowanie. Szybko dowiadujemy się, że trafiliśmy na czarną listę pewnej organizacji. Poza tym nasze działania przyprawiają o arytmię serca naszego kapitana, a na dodatek wydaje się, że wszyscy wkoło mają coś do ukrycia, w coś są zamieszani. W tych okolicznościach nie dziwi, że jedyną w miarę godną zaufania osobą okazuje się Mona Sax – niezwykle skuteczna zabójczyni.Gdybyśmy wszyscy byli tacy sami, świat byłby nudny Najbardziej odczuwalne zmiany (raczej korzystne) dotyczą dodatkowych funkcji sterowania oraz wprowadzenia do gry drugiej postaci (właśnie Mony). O ile nowe rozwiązania związane z "klawiszologią" mogą budzić kontrowersje (uczyniły rozgrywkę nieco bardziej skomplikowaną), o tyle samo wprowadzenie panny Sax zwiększyło tylko dynamikę tytułu. Niewątpliwie Max Payne 2 może swobodnie być zaliczany do najlepszych kontynuacji wszech czasów.
By Poland Niestety, pewien zgrzyt w Antologii wywołuje kwestia lokalizacji. Jedynka została w pełni zdubbingowana i naprawdę ciężko coś jej pod tym względem zarzucić. Głos Radosława Pazury doskonale pasuje do mrocznego klimatu, jaki panuje w tej części gry. Jednak drugą odsłonę udostępniono nam w podwójnej wersji, angielskiej lub "polskiej kinowej". Brak konsekwencji w zachowaniu jednolitości sposobu lokalizacji budzi pewną konsternację. Tym większą, że podpisy wkomponowane w grywalne kawałki historii łatwo zlewają się z resztą obrazu.Na szczęście to nie jest w stanie zepsuć przyjemności, jaka płynie z posiadania tego tytułu. Max Payne: Antologia to naprawdę doskonała kompozycja, warta polecenia zarówno miłośnikom obu części w niej zawartych, jak również tym, którym przygody detektywa z NY City Police są jeszcze obce.