Most Wanted 2?
Sama rozgrywka zapowiada się dość podobnie do tej znanej nam z Most Wanted. Wszystko dlatego, że podobnie jak tam po ulicach miasta krąży policja, gotowa w każdym momencie ruszyć za nami w pościg. Do tego, gdy uciekamy przed stróżami prawa, możemy ułatwić sobie zadanie, używając speedbreaker'a (czyli swego rodzaju zwolnienia czasu) lub uszkadzając oznaczone elementy otoczenia, które zawalając się, zatrzymają część ścigających nas radiowozów. Po takiej akcji możemy schować się w kryjówkach, by czas poszukiwania nas przez „niebieskich” zleciał szybciej. Więcej? Rozgrywka, podobnie jak w MW, ma miejsce tylko i wyłącznie w dzień. O tym, że nasze fury można przerabiać w ogóle nie wspominamy, bo to chyba jest zupełnie jasne. Z kolei pomysłem jakby zaczerpniętym z Underground 2 jest zminimalizowanie czasu, jaki musimy spędzić w menu gry. Zaraz po starcie przenosimy się na ulice Tri-City, a praktycznie jedynym typowym menu, jakie będziemy oglądać, będzie mapa miasta, z której to wybiera się wyścigi lub misje. Ciekawą informacją jest to, iż otwarty obszar, po którym możemy się poruszać, wynosi ponad 100km dróg... Choć to i tak szesnaście razy mniej niż w TDU.
Wachlarz aut, za których kółkiem możemy zasiąść, wydaje się być bardzo szeroki. Obejmuje on wiele marek, co jednak jest już tradycją w serii. Na screenach mozna zauważyć takie samochody jak Audi A8 i RS4, BMW M6, Lexus IS-F, Lamborghini Gallardo, Mitsubishi Lancer Evolution X, czy Porsche 911GT2, a ponadto co dociekliwsi dojrzeli na nich widniejące gdzieś na bilbordach auto marki Ferrari, przez co spekuluje się, że i wozy tej marki będą w grze dostępne. Jeśli chodzi o tuning, to kłania się nam tutaj znana już technologia Autosculpt, która debiutowała w Carbonie. Z kolei z następnej części – ProStreet – pochodzi natomiast system zniszczeń, który oczywiście został mocno ulepszony.
Zresztą, z PS pochodzi także podstawa modelu sterowania, który następnie został poddany modyfikacji. W obecnej wersji nazywa się on Heroic Driving Engine (HDE) i jednym z jego zadań jest ułatwianie wykonywania nam manewrów, takich jak np. obroty o 180 czy 360 stopni. System ten ma rozpoznać, co konkretnie chcemy wykonać, by następnie lekko nam w tym pomóc – robi więc trochę za swego rodzaju wspomaganie. Jednocześnie jest to ponoć najbardziej zaawansowany model jazdy z NFS'ów, bowiem bierze pod uwagę aż 400 różnych parametrów, w tym rodzaj nawierzchni, wagę pojazdu, prędkość i wiele innych. Oczywiście jednak nie dajmy sobie zamydlić oczu pięknymi słowami, Undercover będzie produkcją jak najbardziej nastawioną na akcję oraz zręczność.
Need for Speed: All In One?
Nie da się nie zauważyć, że Undercover stanowi jakby zbieraninę pomysłów z wszystkich wydanych ostatnio części serii - autorzy połączyli pod sztandarem wyścigowej gry akcji wszystkie te elementy, dzięki którym będziemy się czuć niczym w kinie na porządnym hollywoodzkim filmie. Można więc teoretycznie powiedzieć, że wycisną esencję z ostatnio wydanych NFS'ów i zrobią z niej pyszną herbatę... Na ile jednak taka konwencja się sprawdzi – w tym momencie przewidzieć się nie da. Mamy trochę obawy, że tegoroczna część może okazać się po prostu siódmą wodą po kisielu, ale z weryfikacją tej opinii musimy wstrzymać się aż do listopada, kiedy to tytuł będzie miał swoją premierę na wszystkie możliwe platformy... no, może oprócz lodówki oraz Amigi.