Panowie. Wiem, że lubicie wszelkiej maści zabaweczki. Jaka byłaby przyjemność eliminować tych skurwysynów jakimiś zwykłymi pistolecikami? Owszem, czasem trzeba użyć jakiegoś gnata albo własnych pięści, ale po co to robić, skoro mamy dostęp do ciężkiego sprzętu i możemy to zrobić o wiele zabawniej? Oj tak, widzę jak już wam ślinka cieknie. Ale spokojnie, pomału. Dla każdego z was przygotowałem na dzisiaj mały prezencik.
Teddy, pamiętam, że kiedyś lubiłeś grać w symulatory lotu. Zawsze uważałem to za najbardziej idiotyczną formę spędzania wolnego czasu, ale tak sobie pomyślałem, że te głupie gierki mogą ci się teraz na coś przydać. W końcu ty jako jedyny masz jako takie pojęcie o sterować helikopterem. Że co, że nigdy nie latałeś prawdziwym? A chuj mnie to obchodzi, najważniejsze żebyś umiał wzbić się w powietrze i odpalać rakiety albo strzelać z karabinów. To chyba potrafisz kretynie, co nie? Wystarczy, że będziesz sterował tym dżojstikiem jak własnym fiutkiem podczas oglądania pornosów. To przecież dziecinnie proste, hahaha!
Kto następny? Johnny, podejdź tutaj. Wiesz co to jest? Nie, to nie jest odkurzacz. Miotacz płomieni, mówi ci to coś? Pamiętam, że zawsze lubiłeś bawić się ogniem, a potem mój brat, a twój staruszek, łoił ci tyłek jak sikałeś w nocy w pościel. Co, nieprawda?! Ty może tego nie pamiętasz, bo jeszcze małym gówniarzem byłeś, ale ja do dziś nie mogę zapomnieć twojej miny, jak obudziłeś się w mokrej kałuży, hahaha! A z tego co wiem, to w tej pace cię na kucharza wzięli. Więc myślę, że prezent trafiony jak znalazł. Nie dość, że będziesz mógł sobie odświeżyć dzieciństwo, to na dodatek podszkolisz się w przysmażaniu...
Zostałeś jeszcze ty, Marco. Prawdę powiedziawszy, miałem mały kłopot z niespodzianką dla ciebie. Jakby nie patrzeć, z naszej całej czwórki jesteś najbardziej tępy. Mówię to szczerze, bez obrazy. Chociaż patrząc na twój głupi wyraz twarzy, wydaje mi się, że tobie to i tak bez różnicy. Ale przejdźmy do rzeczy. Może i głupi jesteś, ale parę w łapach masz. Dlatego też dla ciebie zostawiłem piłę spalinową. Masz, ciesz się, tylko czasem siebie nie potnij. I wypierdalaj mi już z tymi uściskami i całusami! Co ja, św. Mikołaj jestem?! No już chłopcy, pobawcie się swoimi sprzętami, eee, znaczy waszym nowym ekwipunkiem. To tak tylko na start, postaram się wam załatwić coś więcej w późniejszym czasie. A teraz wybaczcie, ale mam ważne spotkanie...
