W krainie Entów i Driad- czyli ekologiczny spacer po zaczarowanych lasach Ellinii
W krainie Entów i Driad- czyli ekologiczny spacer po zaczarowanych lasach Ellinii
ZEROK: ZNOWU STATKIEM. NIE CIERPIĘ PODRÓŻY PO ENDORII. NIE SĄ BEZPIECZNE. DOTARLIŚMY NA WYBRZEŻE KRAINY ELFÓW – ELINII. TO MIEJSCE, W KTÓRY SIĘ ZNALEŹLIŚMY, ZWĄ MAGICZNĄ DOLINĄ. POWITANIE NIE BYŁO MAGICZNE. WSZĘDZIE WROGOWIE. NA SZCZĘŚCIE CZĘŚĆ Z NICH WŁADA MAGIĄ, WIĘC COŚ Z NAZWY ZOSTAŁO. ZEROK MÓGŁ SIĘ SPRAWDZIĆ. WOJNA DOTARŁA I TUTAJ. DUCHY LASU NIESPOKOJNE, ATAKUJĄ. SĄ TEŻ ISTOTY NIEUMARŁE. W ELINII ZNAJDUJĄ SIĘ BRAMY PROWADZĄCE W ZAŚWIATY. CHYBA NIEZBYT DOBRZE STRZEŻONE W TEJ CHWILI. MUSIMY DOSTAĆ SIĘ DO ZAMKU KRÓLEWSKIEGO. ZAJMIE NAM TO NIECO CZASU. DUŻO WALKI PO DRODZE.
Żniwiarz: Sprawy w świecie Endorii komplikują się. Jedna wojna – z Krasnoludami – dopiero zażegnana. Druga wisi na włosku. Elfickie poselstwo uprowadziło ludzką królewnę. Porywanie dzieci to dziwny krok, jak na tę rasę. Gdybym mógł się uwolnić i wrócić do Świątyni, z chęcią sprawdziłbym w annałach, jak do tego doszło i jak to się skończy. Póki co władca Szkatułki Szału ma za zadanie zbadać sprawę, więc moja ciekawość, tak czy inaczej, ma szansę być zaspokojona. Interesujące zdają się też Księgi Śmierci – bramy w zaświaty. Zaświaty stworzone wbrew woli Bogów przez Tytanów. Teraz pozbawione dawnych władców. Mam nadzieję, że dane będzie nam je przekroczyć.
Sleem: Ssspotkaliśmy ssstarego znajomego w Magicznej Dolinie. Minęło sssporo czasu i wiele walk, odkąd ostatni raz zossstał pokonany przez pana Szkatułki Szału. To orkowy szaman, Karrak. Nasssłał kiedyś na armię naszego władcy wielkiego żółwia. Nie mogliśmy pomóc w walce. Ale armia naszego pana dała sssobie radę sssama. Teraz szaman zaczął odgrażać się, mówić o wielkiej magii, której użyje i w co to nie zamieni władcy Szkatułki. Spotkała go mała niessspodzianka – nasz pan wykazał się poczuciem humoru. Teraz to on przywołał tamtego wielkiego żółwia. Karrak się ukorzył, teraz drży ze ssstrachu, gdy tylko się zbliżamy.
Linna: Znalazłam dowód na to, że władanie potężną magią może się mieć nijak do posiadanej inteligencji. W Magicznej Dolinie rezydował sobie mag – jak sam twierdził, arcypotężny. Życie go zweryfikowało, dzięki głupocie, którą się popisał. Siedział w małej dolince, oddzielony magiczną barierą, i pyskował. Notabene to ponoć on stworzył ochronne pole oddzielające arenę w Arlanii. Trafiła kosa na kamień, bo nasz rycerzyk też nie grzeszy skromnością. Od słowa do słowa znaleźliśmy się po drugiej stronie bariery. Arcymag nasłał na nas swoje armie. Błąd. Potem próbował się układać, ale było za późno. Teraz nie ma bariery, a w Magicznej Dolinie stoi całkiem porządna wieża do zasiedlenia...
Żniwiarz: Stołeczna prowincja elfickiej krainy nazywa się Doliną Tysiąca Rzek. Może to drobna przesada, bo tysiąca się nie doliczyłem, do tego większość zasługuje raczej na nazwę „potok” lub „strumień”, ale jest coś urzekającego w tym krajobrazie. Nawet dla Strażnika Świątyni Czasu. Może to magia, która przepełnia te okolice. Jednorożce pasące się w zaczarowanych zagajnikach. Driady i Duszki unoszące się wśród wiekowych drzew. Chodzące pniaki, pamiętające czasy, gdy ten świat był znacznie młodszy. Harmonię burzą skupiska energii śmierci i ożywieńcze armie.
Linna: Dane nam było porozmawiać z królową Violessą. Może to za mocno powiedziane. Raczej udało nam się popatrzeć na pozbawioną duszy kukłę, która kiedyś była królową. Siedzi na tronie, pustka w oczach, aura śmierci aż szczypie w oczy, ale dalej jakoś tam włada. To znaczy, zgodnie z tym, co przekazał nam Elf Kay Liir, co jakiś czas wydaje rozkazy, które nigdy by nie wyszły z jej ust. Kontroluje ją najprawdopodobniej potężny generał żywych trupów, wezwany zza grobu w nekropolii na bagnach w Darionie. Zgadnijcie, kto go żywił? Prymitywne Orki. Robi się coraz ciekawiej... p>
ZEROK: NASZ WŁADCA MUSI WYRUSZYĆ W ZAŚWIATY. TO NIEBEZPIECZNA PODRÓŻ, JEŚLI CHCE SIĘ ZACHOWAĆ ŻYCIE. CIEKAWE, CZEMU LINNA ŚMIEJE SIĘ Z TEGO MOJEGO STWIERDZENIA... JAKO ISTOTA WŁADAJĄCA MAGIĄ MA SZCZĘŚCIE. ZEROK NIE MOŻE ZNISZCZYĆ WSPÓŁLOKATORKI, CHOĆ POWINIEN. NASZ PAN POSTANOWIŁ JESZCZE NIE WYRUSZAĆ DO KRAIN UMARŁYCH. MÓWI, ŻE POTRZEBUJEMY LUDZI I SPRZĘTU. NIE ROZUMIEM. JEGO ARMIA JEST NIEZWYCIĘŻONA, A W SZKATUŁCE MA ZEROKA, BROŃ DOSKONAŁĄ. PÓKI CO UDALIŚMY SIĘ DO GNIAZDA SZAFIROWYCH SMOKÓW. CZŁOWIEK SYPNĄŁ Z SAKIEWKI I JUŻ MAMY SMOKI W ARMII. TO DOBRZE. SĄ POTĘŻNE I WYSYSAJĄ ENERGIĘ MAGICZNĄ Z WROGÓW.
Sleem: Odbijamy od plaży, z której wiedzie ścieżka do gniazda sssmoków. Jaszczury sssą potężne, nie tak jak dzieci trującej głębi w dawnych latach, ale i tak mało istot z tego świata może się z nimi równać. Pochodzą z Ultrax, umierającego świata. Widać takim istotom jak ja czy one nigdzie nie jest łatwo. Zawsze ktoś się nasss wystraszy i zniszczy cały świat, by tylko pokrzyżować nam szyki. Wyruszyliśmy dalej morzem na kupionym w Magicznej Dolinie ssstatku. Odnaleźliśmy wejścia do podziemi, w których też żyją sssmoki. Te nie chciały jednak dołączyć do naszej kompanii. Linna mówi, że to ssselekcja naturalna. Sssłabe i głupie jednossstki odpadają, dla dobra issstnienia gatunku...
Żniwiarz: Wielki Las to prastara puszcza. Tu dopiero czuć moc wieków. Niewiele widziałem podobnych miejsc, a zwiedziłem wiele światów. Tu jednak również harmonia została zaburzona. Inwazja Orków jest w toku. Całą okolicę ochraniał zamek Orinoko, był jednak oblężony, gdy tam dotarliśmy. Nikt nie zabraniał Orkom wycinania prastarych drzew i wywózki drewna. Człowiek – władca Szkatułki Szału – postanowił pomóc elfom. Altruizm czy wyrachowanie? Chciałbym wierzyć, że nie uczy się tego, co przystoi prawdziwemu władcy Szkatułki. Naiwny i prostolinijny może być pożyteczniejszy. Nie zamierzam pozostać w pułapce na zawsze. Udało się przerwać oblężenie. Kochliwy człowiek zaczął się oświadczać elfiej księżniczce. Nie dostanie jej ręki bez zgody Violessy. Chyba jednak koniec z czajeniem się i szybciej wyruszymy w Zaświaty...
GramTV przedstawia:
Linna: Jeszcze w Dolinie Tysiąca Rzek spotkaliśmy bardzo ciekawe istoty – Czarne Jednorożce. Nie są dziełem natury, a raczej wynikiem manipulacji magiczno-genetycznych. Jedna z tych unikatowych na skalę wieloświata istot poprosiła nas o pomoc. Elunium, bo tak miał na imię ów jednorożec, został wykupiony z laboratorium w Krainie Umarłych przez druida Eleana. Chciałby, byśmy podziękowali jego wybawcy. Druid Elean, jak się okazuje, nie do końca działał altruistycznie – odmienione jednorożce to dzieło jednego z jego uczniów. Złożona sprawa, a jej rozwiązania musimy szukać w zaświatach.
ZEROK: W WIELKIM LESIE MOŻNA NAPOTKAĆ BARDZO CIEKAWE ISTOTY. NIEKTÓRE BARDZO POTĘŻNE. ZEROK NIE ROZUMIE, CZEMU ROZMAWIAMY Z DRUIDAMI, ZAMIAST ICH ZABIĆ. WŁADAJĄ MAGIĄ. ZEROK JEST STWORZONY DO UNICESTWIANIA IM PODOBNYCH. DUŻO WALCZYMY TEŻ Z ORKAMI. U NICH MAŁO SZAMANÓW. ZEROK MARNUJE SWE ZDOLNOŚCI. ALE ROZKAZ WŁADCY SZKATUŁKI TO RZECZ NAJWAŻNIEJSZA. MOŻE NADEJDĄ LEPSZE CZASY DLA ZEROKA...
Sleem: Och, wciąż z miejsssca na miejsssce. Władca Szkatułki Szału miota się, potrzebuje dużo sssił zbrojnych i potężnej magii, bo chce ruszyć do Krainy Umarłych. Dlatego zgadza się na każdą propozycję, na wszystko, o co poproszą tutejsze Elfy. Na wszystko, co mu pomoże finansssowo. Na przykład walczyliśmy z armią orka Urkurshaka, bo ukradł przepisss na eliksir młodości. Miał sssilną armię, więc moje rybki się pożywiły. Na koniec zniszczył przepisss i musssieliśmy udać się po pomoc do Drzewa Życia. Jessst na tym świecie od dawna, pamięta nawet nasss, dzieci trującej głębi. A wcześniej szukaliśmy jakichś kwiatów dla zakochanego Elfa. Dziwne zadanie jak na mój gussst...
ZEROK: DRZEWO ŻYCIA. PRASTARA ISTOTA. STARSZA NAWET NIŻ SLEEM. JEST BYTEM, NIE JEST BRONIĄ. NIE POTRAFIŁO SIĘ OSŁONIĆ PRZED ATAKIEM ORKÓW. GDY PRZYBYLIŚMY, ODDZIAŁY Z TOPORAMI PODCINAŁY JEGO KORZENIE. ORKI TRZEBA BYŁO ZABIĆ. NAWET ZEROK CZUJE SZACUNEK DO ISTOT STARYCH JAK ŚWIAT. DRZEWO POMOŻE NAM W WYPRAWIE DO KRAINY UMARŁYCH. SAMO NIE JEST BRONIĄ, ALE DAŁO NAM POTĘŻNĄ BROŃ DO RĘKI. WYRUSZAMY KU KSIĘDZE ŚMIERCI.
Linna: Wyprawa do Krainy Umarłych to temat na osobną opowieść. Powiodło się nam, tyle musi na razie wystarczyć. Po powrocie udaliśmy się do zamku królewskiego i rozmawialiśmy ze świadomą już Violessą. Znamy prawdę i wiemy, gdzie szukać porwanej królewny. Zamiast tam się od razu udać, nasz rycerzyk jednak pogalopował do zamku Orinoko, bo znowu zagrały w nim hormony. Oj, niestały jest w uczuciach. Każda rozsądna dziewczyna dałaby mu kosza. Księżniczka Neoka najwyraźniej nie zalicza się do tej kategorii. Mieliśmy kolejną scenę rozstania i kolejną scenę zaślubin – tym razem u stóp pradawnego Drzewa Życia. Nie chcę mówić, co myślę o prywatnym życiu rycerzyka. Jestem damą i takie słowa mi nie przystoją.
Sleem: Elfy sssą bardzo dziwną rasssą. Polegają za bardzo na dawnych prawach i na rytuałach kierujących ich życiem i losssem. Nie przetrwają długo w świecie Endorii. Tu nie można hołdować dawnym zasssadom, trzeba się dossstossssowywać. Inaczej ssstaje się hissstorią, jak my, dzieci trującej głębi. Na przykład księżniczka Neoka, nowa żona władcy Szkatułki Szału, aby powiększyć rodzinę, móc rodzić dzieci, musssi najpierw negocjować z Drzewem Życia. Jednym jedynym na tym świecie. A gdyby mieszkała daleko? A gdyby nie dało się dotrzeć do Elinii? Albo gdyby orkowe topory odcięły korzenie prassstarego Drzewa Życia?
Żniwiarz: Chyba już załatwiliśmy wszystko w tej części świata. Musimy wyruszyć na ziemie Orków, a to nie jest proste. Wszystko wskazuje na to, że jedyną drogą (statki i pojazdy latające nie dają rady się przebić) jest podróż poprzez labirynt, zamieszkały przez smoki. Jednakże wejście do niego zabezpiecza brama, cud krasnoludzkiej techniki. Klucz zaś znajdował się w Mehgardzie i został skradziony przez Orków. Ponieważ uciekły portalem do Demonis, istnieje nadzieja, że klucz do bramy znajduje się tam, a nie na Murok. Tak więc czeka nas wkrótce wyprawa do krainy mego zniewolenia...
No tak, po ślubie to zwykle problem ;P. Wiem z doświadczenia :D
Usunięty
Usunięty
31/10/2008 07:54
O nie, spoilery to jedynie sugestia o aktywowaniu Linny i Żniwiarza, która i tak została podana pierwszego dnia artykułów, kolejność krain, także było, co do Xeonny, to nie tyle spoiler, co zapowiedź jeszcze jednych ślubnych (prawdopodobnie) problemów.
Bambusek
Gramowicz
31/10/2008 02:09
Nie gram Paladynem ;d A zresztą jak nim zagram to będę Holy Inquisition Paladin i nie będę się żenił z trupiakem ;d W ogóle Paladynem mam zamiar się bawić w rasistę i gra typu sami ludzie w armii, tylko ludzka żona, żaboli na bagnach rozwalę zamiast pomagać ;).Zresztą idiotka się wpakowała w związek z bandytą to niech cierpi ;]