Rage - wrażenia z Gamescom 2010

Grzegorz Bonter
2010/08/31 17:45
0
0

Kiedy id Software wypuściło swoją ostatnią, pełnoprawną grę (pomińmy Quake Live)? No właśnie, minęło już trochę czasu. Dlatego tym bardziej oczekujemy wydania Rage, post-apokaliptycznego FPS-a, który ma być jednocześnie pierwszym pokazem możliwości silnika id Tech 5. Na szczęście studio postanowiło nie ignorować targów Gamescom, więc naszym oczywistym obowiązkiem było udanie się na pokaz ich najnowszej gry.

Kiedy id Software wypuściło swoją ostatnią, pełnoprawną grę (pomińmy Quake Live)? No właśnie, minęło już trochę czasu. Dlatego tym bardziej oczekujemy wydania Rage, post-apokaliptycznego FPS-a, który ma być jednocześnie pierwszym pokazem możliwości silnika id Tech 5. Na szczęście studio postanowiło nie ignorować targów Gamescom, więc naszym oczywistym obowiązkiem było udanie się na pokaz ich najnowszej gry.

Rage - wrażenia z Gamescom 2010

Prezentacja Rage rozpoczęła się w kryjówce gangu pośrodku wielkiego, post-apokaliptycznego bajzlu złożonego ze zniszczonych budynków, metalowych konstrukcji i wraków samochodów. Już na początku jedno uderza gracza - szczegółowość tego otoczenia. Silnik id Tech 5 ma naprawdę ogromne możliwości, co zresztą niedawno udowodniono odpalając Rage'a na iPhonie 4 przy stałych 60 FPS-ach. Nie wiem, ile dziecięcych dusz Carmack zaprzedał diabłu aby tak zoptymalizować swój silnik, ale było warto.

Demo, na którym prezentowano Rage'a, było przeznaczone na Xboksa 360. A jak to z grafiką na Xboksie 360 jest, wielu z was zapewne wie: akwarelowe rozmycie obrazu oraz doczytujące się z opóźnieniem tekstury. Czy to jest widoczne w Rage'u? Nie. Tekstury mają zaskakująco wysoką jakość - trójwymiarowe modele są ładnie zaokrąglone i mają sporo detali. Nie będę tu przesadzał, jeżeli stwierdzę, że Rage ma szansę być najlepiej wyglądającą grą na tej konsoli. PlayStation 3 ma pod maską mocniejsze bebechy i da się z nich jeszcze coś wycisnąć, ale biorąc pod uwagę nieco przestarzałe wnętrzności Xboksa, przy oglądaniu Rage'a człowiek się zastanawia jak id Software udało się połączyć dwie konsole. A może mają X720?

Jasne, pop-upy tekstur pojawiały się tu i tam, ale zdarzało się to jedynie przy krawędziach ekranu i zazwyczaj dotyczyło bardzo małych fragmentów. Jeszcze raz należy się uznanie dla Carmacka za odwaloną robotę. Rage wygląda po prostu niesamowicie. Fragmenty zawalonych budynków to nie tylko bloki betonu, ale również wystające z nich zbrojenie, odkruszone fragmenty, oderwane elementy elewacji. Nie wiadomo jednak, na ile swobodnie będzie się można poruszać po tych rumowiskach.

Ale dość już tego podniecania się grafiką. Jak wspomniałem na wstępie - wylądowaliśmy w kryjówce bandziorów. Szybko zebraliśmy questa od jednego z NPC-ów i skierowaliśmy na "parking" samochodów. Tam czekały na nas trzy auta, które normalnie dostaje się dopiero po jakimś czasie gry. Pierwsze autko jest szybkie, ale jego pancerz stanowi papier śniadaniowy, a do tego jego osprzęt pozostawia wiele do życzenia. Drugie jest niewiele lepsze, ale i tak wszystko sprowadza się do tego najlepszego, czyli zmodyfikowanego "muscle cara". Nie dość, że obwieszono go grubymi metalowymi płytami, to na dodatek ma on na wyposażeniu naprawdę porządne uzbrojenie. Po wybraniu tego ostatniego ruszyliśmy w drogę.

Nie trzeba było długo czekać, aby w kanionie pojawili się przeciwnicy. Biorąc pod uwagę, że to wciąż było tylko demko, ciężko wyrokować, czy walka samochodami jest tak dobra, na jaką wygląda. W każdym razie jest efektowna. Smugi dymu z odpalanych rakiet, pociski z karabinów przecinające powietrze, manewrowanie wokół skał. Przypomniał się Twisted Metal, oj przypomniał. Ale ta zabawa szybko się skończyła i udaliśmy się do pierwszej dużej osady. Z racji tego, że mieściny w świecie Rage są tak naprawdę fortami, dlatego twórcy pozwolili sobie na wstawienie loadingów właśnie przy wchodzeniu i wychodzeniu z nich. Oprócz tego nie pokazywały się żadne ekrany wczytywania - wychodząc na otwarty teren jesteśmy na jednej wielkiej mapie.

GramTV przedstawia:

Osady wyglądają równie okazale, co zewnętrzne tereny. Miejscowi spacerują po okolicy, pracują w warsztatach lub po prostu zajmują się rozrywką. To ostatnie jest dostępne również dla gracza. Tubylcy chętnie dopuszczą nas do wzięcia udziału w zakładach w ramach jednej z kilku mini-gierek. Oczywiście to dobre nastawienie nie bierze się znikąd. Gdy po raz pierwszy wkraczamy do danego "miasteczka", miejscowi są względem nas dość podejrzliwi. Dopiero po udowodnieniu naszych dobrych zamiarów zaczynają nas traktować z życzliwością.

Kolejny etap rozgrywał się w kanałach i tutaj można było wreszcie zobaczyć, jak wygląda normalna walka w Rage'u. Początkowo atakowały nas jedynie zwykłe mutanty z metalowymi rurkami w dłoni, ale dość szybko pojawili się też lepiej wyposażeni przeciwnicy z karabinami. Trafienia z broni wyraźnie oddziałują na ich zachowanie, powodując ich chwilowe kulenie lub zatrzymanie w biegu. Ponadto pociskami możemy niszczyć elementy otoczenia jak np. stoły czy krzesła. Chyba najfajnieszym smaczkiem były dziury po kulach zrobione w rurach - tryskały z nich strumienie wody.

Skoro mowa o walce i broni - Rage nie będzie posiadał pięciu milionów rodzajów broni palnej. Ekipa id Software postanowiła podejść do ekwipunku od innej strony - podstawowych rodzajów broni jest niewiele, ale do każdego z nich będzie można użyć kilku odmian amunicji (w tym także naładowanej elektrycznie). Oprócz tradycyjnych pukawek, na naszym wyposażeniu w Rage'u znajdzie się trójramienny bumerang odcinający głowy przeciwnikom, zdalnie sterowane wybuchające autko oraz samobieżny pająkowaty robot z zamontowanym nań działkiem. Tę ostatnią zabawkę można swobodnie składać i rozkładać w zależności od potrzeby.

Ostatnia z pokazanych map miała ewidentnie na celu jedynie zakończenie pokazu mocnymi wrażeniami. Pośród rumowiska wieżowców jesteśmy atakowani przez podstawowych mutantów z rurkami w łapkach. Pikuś? Pewnie. Ale za chwilę zza gruzów wyłania się 4-metrowa bestia z granatnikiem. Pół tony wystrzelonych pocisków później wreszcie paskuda pada. Odpoczynek? Skądże. Nagle słychać donośny ryk odbijający się echem od betonowych resztek cywilizacji. Ekran wibruje jakby w rytmie kroków, z gruzowisk zsypują się kamienie i kurz. Za chwilę wszystko się wyjaśnia. Przed nami staje na ponad 8-metrowy mutant gigant i... zapalają się światła. id Software dziękuje za udział w pokazie.

Rage zapowiada się naprawdę obiecująco i wydaje mi się, że konsolowcy liczący na naprawdę wysoki poziom grafiki błędnie patrzą w stronę Crysisa 2. Korona wizualnej miss gier wideo 2011 powędruje właśnie do dziecka Carmacka. Doliczając do tego interesujący gameplay można liczyć na prawdziwy hit. Ale szczerze sobie powiedzmy... czy oczekiwaliśmy czegoś innego od id Software? Rage trafi do sklepów dopiero we wrześniu 2011.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!