Przykładowo naszą taktyką może być korzystanie z dodatkowych rodzajów ciosów, które aktywujemy, gdy napełnimy trzypoziomowy wskaźnik. Jeśli napełnimy go do końca otrzymamy dostęp nowego typu ataku nazwanego X-Ray, dzięki któremu prześwietlimy ciało wroga i dowiemy się, jakie konsekwencje będą miały zadane przez nas ciosy. Dzięki tej kombinacji ataków zabierzemy przeciwnikowi maksymalnie czterdzieści procent energii życiowej. Oczywiście po jej wykonaniu nic nie stanie na przeszkodzie temu, by dalej uderzać w, nierzadko oszołomionego, przeciwnika i ostatecznie wygrać walkę w ciągu kilkunastu sekund. Naturalnie wykonanie takiej akcji będzie wymagało posiadania wyćwiczonych palców. W przypadku wypełnienia dwóch trzecich wskaźnika będziemy mogli zablokować każdy cios, a najskromniejsza wersja przewiduje szybsze poruszanie się zawodnika.
Powrót do korzeni to świetny pomysł
Zapowiedzi dają jasno do zrozumienia, że dziewiąta część serii Mortal Kombat będzie tym, na co gracze czekali od ładnych paru lat. Twórcy dokładnie zdają sobie sprawę, że zaimplementowanie rewolucyjnych zmian oraz pozostanie przy trójwymiarowych arenach z pewnością negatywnie wpłynęłoby na odbiór gry przez fanów, którzy z łezką w oku wspominają początki cyklu. Dlatego koniec z eksperymentami – będzie to nowoczesny (pod względem grafiki) Mortal Kombat ze staroszkolnym (czyli znanym z automatów) gameplayem. Premiera odbędzie się 18 kwietnia. Gra trafi na Xboksa 360 i PlayStation 3, a jej rodzimym dystrybutorem jest Cenega Poland.