Pierwsza Forza Motorsport ukazała się w 2005 roku na debiutancką konsolę Microsoftu. Tytuł ten zaprojektował zespół Turn 10 Studios, w dużej mierze złożony z fanów serii Gran Turismo. Jego celem było stworzenie gry pod każdym względem lepszej od ich ulubionego dzieła. Sześć lat i jedną generację później ci sami ludzie pracują już nad czwartą częścią swojego cyklu, ale ich zadanie nie zmieniło się – mają zrobić wszystko, aby pokonać Gran Turismo.
Pierwsza Forza Motorsport ukazała się w 2005 roku na debiutancką konsolę Microsoftu. Tytuł ten zaprojektował zespół Turn 10 Studios, w dużej mierze złożony z fanów serii Gran Turismo. Jego celem było stworzenie gry pod każdym względem lepszej od ich ulubionego dzieła. Sześć lat i jedną generację później ci sami ludzie pracują już nad czwartą częścią swojego cyklu, ale ich zadanie nie zmieniło się – mają zrobić wszystko, aby pokonać Gran Turismo.
Zdaniem niektórych ekipa Turn 10 dokonała już tego przy okazji premiery Forza Motorsport 3. Ostatnia, piąta już, część wspomnianej japońskiej gry samochodówki powstawała w nieskończoność, a w chwili swej premiery w listopadzie zeszłego roku nie okazała się być produkcją zostawiającą daleko w tyle dzieło Amerykanów, które trafiło do sklepów ponad rok wcześniej. Kazunori Yamauchi, ojciec Gran Turismo, i jego zespół w kilku kluczowych kwestiach ulegli... swym dawnym fanom.
Ale to dopiero w tym roku, jeśli wszystko pójdzie po myśli oficjeli Microsoftu, i nas graczy, tytuł najlepszego cyklu gier wyścigowych ostatecznie przyznany zostanie serii Forza Motorsport. Już na jesieni na sklepowe półki wjedzie część oznaczona cyfrą "4", a my będziemy świadkami kolejnej ewolucji ścigałek.
Mówiąc o ewolucji mam na myśli to, że aby zagrać w Forza Motorsport 4 nie będziemy nawet musieli trzymać w rękach pada. Poważnie! A to wszystko za sprawą „kontrolera” Kinect, z którego to autorzy chcą zrobić naprawdę duży użytek. „Co? Kinect w poważnej grze wyścigowej?” – zawołają z oburzeniem niektórzy z Was. Spokojnie, w najnowszej Forzy pokierujemy przede wszystkim w klasyczny sposób. Natomiast zmyślne urządzenie Microsoftu może zostać przez nas wykorzystane do obsługi menusów, „przeglądania” interaktywnej encyklopedii samochodów, do której powrócimy za chwilę, i oczywiście sterowania autem w specjalnym trybie dla niedzielnych graczy. Wystarczy tylko wystawić ręce przed siebie i wyobrazić sobie, że w dłoniach trzymamy kierownicę – to wszystko! Oczywiście to rozwiązanie dla najmłodszych miłośników motoryzacji i tych patrzących na pada z obrzydzeniem. Jednakże implementację obsługi Kinecta docenią również „zawodowcy”, gdyż ta kamerka znacznie ułatwi im grę z widoku kabiny samochodu – mowa oczywiście o technologii head-tracking, czyli śledzenia ruchu naszej głowy. Innymi słowy ruszanie nią przed telewizorem umożliwi rozglądanie się po wnętrzu wirtualnego pojazdu. Spoglądanie na boczne lusterka oraz obserwowanie tego, co dzieje się przed jadącym przed nami przeciwnikiem w celu sprawdzenia czy przy wyprzedzaniu nic nam nie grozi wreszcie będzie bajecznie proste!
Forza Motorsport 4 to nie tylko Kinect. To przede wszystkim nowy tryb kariery, w którym, dosłownie, zwiedzimy cały świat. Studio Turn 10 obiecuje, że każde kolejne zawody będą w znacznym stopniu różnić się od siebie. Biorąc pod uwagę, że przed nami postawionych zostanie co najmniej kilkadziesiąt, jeśli nie kilkaset, takich wyzwań to ich różnorodność będzie ogromną zaletą. Możemy spodziewać się powrotu torów znanych z poprzednich części –zarówno tych rzeczywistych, jak i tras będących owocami wyobraźni autorów. Niewykluczone, że podróż po kontynentach będzie ściśle związana z samochodami, które będzie prowadzić w poszczególnych częściach globu. Powiedzcie szczerze – czy pojedynek na szosie między klasycznym Fordem Mustangiem, a Dodgem Chargerem może rozegrać się gdzieś indziej niż na długich i pustych drogach Stanów Zjednoczonych? Z kolei ekstremalnie szybka i niebezpieczna jazda monstrum jakim bez wątpienia jest Nissan GTR powinna mieć miejsce wśród krętych japońskich tras, nie mam racji?
Pozostając przy samochodach – z niepotwierdzonych ostatecznie informacji dowiedzieliśmy się, że w Forza Motorsport 4 znajdą się maszyny aż z 80 stajni. Dzieła właściwie wszystkich znanych nam producentów zostaną oddane do naszej dyspozycji. Nie zabraknie oczywiście nawet tych najbardziej ekskluzywnych marek takich jak Bugatti, Pagani, McLaren, Maseratti i Ferrari. Łącznie w grze ma znaleźć się aż 500 samochodów. Warto dodać, że wszystkie z nich mają być odwzorowane w najdrobniejszych szczegółach. Zapomnijcie o podziale na samochody „Premium” i „zwykłe”, który uświadczyliśmy w Gran Turismo 5. Kolejnym pstryczkiem w nos Japończykom jest fakt, że podobnie jak we Forzy Motorsport 3Turn 10 zaoferują widok z wnętrza każdego pojazdu.
W motoryzacyjnym niebie znajdą się również wszyscy miłośnicy „grzebania” przy samochodach. Gra ma oferować nam możliwość praktycznie dowolnej konfiguracji każdego pojazdu. Jeśli nazwy takie jak telemetria, moment obrotowy, kolumna MacPhersona oraz skróty ESP czy ASR nie są dla Was obce to w wirtualnym garażu poczujecie się jak w swoim własnym.
GramTV przedstawia:
Pozostając przy kwestiach technicznych. Autorzy tej produkcji zarzekają się, że będzie ona wyglądać dziesięć razy lepiej niż poprzedniczka. Forza Motorsport 3 do tej pory jest jedną z najlepiej wyglądających gier tej generacji. Czy z Xboksa 360 da się wycisnąć jeszcze więcej? Turn 10 jest przekonane, że tak. Będąc na Waszym miejscu wstrzymałbym się jednak z hurraoptymizmem. „Czwórka” będzie wyglądała świetnie, ale czy przegoni starszą siostrę aż o dziesięć długości? Nie uwierzę dopóki nie zobaczę. Na całe szczęście w przypadku trybu multiplayer i ogólnie rozumianych aspektów społecznościowych producenci nie muszą nam niczego udowadniać. Czego mamy się spodziewać? Wyścigów aż dla 16 graczy jednocześnie, powrotu znanych i lubianych aukcji odpicowanych przez nas samochodów oraz nowości pod postacią tzw. car clubs, czyli klubów miłośników konkretnych marek. Zamknięte grupy to oczywiście specjalne wyzwania, unikalne bonusy i być może przywileje.
Na sam koniec zostawiłem małą perełkę, którą szykują dla nas autorzy Forza Motorsport 4. Jest nią wspomniana już encyklopedia samochodów. Choć „encyklopedia” to złe słowo – bardziej odpowiednim określeniem będzie „salon”, po którym będziemy się mogli swobodnie poruszać. Zobaczymy w nim każdy z zapowiadanych 500 modeli aut. Przy pomocy Kinecta będziemy mogli ich „dotknąć”, zajrzeć pod maski, otworzyć drzwi i wreszcie zobaczyć z bliska ich wnętrza. Co ciekawe, informacje o każdym egzemplarzu nie będą przedstawione nam w formie suchego tekstu. Naszym przewodnikiem po cyfrowej wystawie będzie Jeremy Clarkson, dziennikarz samochodowy, szerzej znany z prowadzenia niezwykle popularnego, i szalonego zarazem, programu motoryzacyjnego Top Gear. Coś mi podpowiada, że wielu graczy spędzi z tym sympatycznym Anglikiem w „salonie” więcej czasu niż na torach wyścigowych.
Microsoft, wydawca Forza Motorsport 4 chce, aby ta gra była produktem dla wszystkich. Przystępność, multum dostępnych pojazdów i opcji ich modyfikacji, sekcja dla koneserów motoryzacji i tryb sieciowy dla tych, którzy szukają adrenaliny. Przed telewizorami mają zasiąść kilkulatkowie wraz z ojcami oraz dziadkami i także ci, dla których „urywanie” setnych części sekundy na kolejnych okrążeniach wirtualnych torów jest kwestią życia i śmierci. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że pracownicy Turn 10 zadowolą każdego.
wszystko ok, gra zapowiada się naprawdę świetnie (dla niej warto by mieć xboxa..), z tym że nie ma takiej marki auta jak "Maseratti".. ;) jest tylko Maserati ;P
Usunięty
Usunięty
17/05/2011 12:42
To te "hardkory" niech sobie kupią prawdziwe auto z porządną kierownicą ;)
Usunięty
Usunięty
16/05/2011 01:08
Szkoda, że na tak kiepski sprzęt jakim jest 360... ehh znowy będę musiał kupić lub wypożyczyć to badziewie... Mam nadzieję, że model jazdy powróci do stylu pierwszej i drugiej części, to samo z publicznym lobby w multi. W FM3 to była masakra.