Wyprawa z San Francisco do Nowego Jorku nie byłaby tak emocjonująca, gdyby nie Autolog. Dzisiejszy tekst poświęcony jest trybom wieloosobowym w Need for Speed: The Run oraz właśnie Autologowi. Czas start!
Łyk historii
Można powiedzieć, że z premierą Need for Speed: The Run Autolog obchodzi swoje pierwsze urodziny! Usługa zadebiutowała rok temu w Need for Speed: Hot Pursuit, a po raz pierwszy usłyszeliśmy o niej w poprzednie wakacje. Wtedy była to swego rodzaju tajemnica. Czym tak właściwie cały ten Autolog jest i jaki będzie miał wpływ na rozgrywkę? Czy naprawdę może być aż tak fajny, jak o nim opowiadają? Wątpliwości było aż nazbyt wiele.
Gdy po raz pierwszy przeczytałem o Autologu, nie mogłem pozbyć się wrażenia, że tryb ten bardzo przypomina mi rozgrywkę wieloosobową z Burnout: Paradise. Criterion Games skupiło się w tej produkcji na tym, aby bez ekranów ładowania dołączać do zabawy ze znajomymi i maksymalnie uprościć wspólną zabawę. Mieliśmy dostęp do informacji o wynikach naszego kumpla, na bieżąco widać było, kto lepiej driftuje, ukończył więcej zawodów czy zdominował więcej ulic. Nacisk położono na rywalizację i poprawianie własnych rekordów.
I choć później przekonałem się, że Autolog jest czymś więcej, okazało się, że częściowo przeczucia mnie nie myliły. Criterion Games, twórcy Hot Pursuit, tworząc Autolog inspirowali się właśnie Burnout: Paradise, a dokładniej mówiąc – ” Pomysł ten narodził się wraz z Burnout Paradise, w którym zaimplementowany był system Road Wars. Potrafił on naprawdę wciągnąć graczy. Pomyśleliśmy, że możemy odpowiednio go zmodyfikować, aby pamiętał on nasze osiągnięcia i sam rekomendował pobicie tych wyników moim znajomym. Miał on również informować nas o tym, że w sieci trwa właśnie rozgrywka z udziałem moich znajomych. Niestety granie online z kumplami należy do rzadkości, częściej gramy z nieznajomymi. A to nie zawsze należy do przyjemności. Sam okazjonalnie gram w FPSy i wiem jak to wygląda. Kiedy ktoś dopiero zaczyna swą przygodę z grami wideo i od razu spróbuje rozgrywki sieciowej to może go ona odrzucić. Teraz możesz grać ze znajomymi dokładnie tak jak tego chcesz - we własnym tempie i w komfortowych warunkach.” - powiedział Matt Webster z Criterion Games, opowiadając o Autologu jeszcze przed premierą Hot Pursuit.
Czas pokazał, że Autolog w grze takiej jak Hot Pursuit był strzałem w dziesiątkę i właściwie samodzielnie nakręcał tryb wieloosobowy. Rozbudowane statystyki znajdują się w wielu tytułach, ale Autolog sam proponował nam wyścig na danej trasie, abyśmy pokonali konkretny czas naszego kumpla – a to była swego rodzaju nowość. I wcale nie chodziło tu o złośliwe napinanie się przed konsolą/pecetem, że „ten ^&*& Marek nie może być szybszy” – choć niektórzy tak właśnie sądzili. Nie, chodziło po prostu o czystą, dobrą zabawę i usługę, która ułatwia graczom zarówno wspólną zabawę jak i kontakt.
Skąd w ogóle wziął się pomysł na Autolog? Jak opowiadał Matt Webster z Criterion Games „ Pomysł narodził się z dyskusji, które toczy każdy z nas grając w gry wideo: "jaki miałeś czas?", "jaki był Twój najlepszy wynik?" itd... Teraz Need for Speed robi to za Ciebie! System wie o wszystkim, zna twoich przyjaciół i po prostu sam wciska za nich niektóre przyciski.”. Trudno nie przyznać mu racji, chyba każdy z nas doskonale wie, jak wyglądają dyskusje ze znajomymi dotyczące gier – pytamy o to, na jakiej mapie gra, jakim autem najczęściej się ściga czy której broni używa najczęściej oraz pytamy o osiągane wyniki. I stąd właśnie wziął się pomysł na Autolog.
Należy pamiętać, że Autolog od samego początku był czymś więcej niż narzędziem proponującym nam przejechanie jakiejś trasy. To przede wszystkim centrum rozgrywki wieloosobowej, w którym mogliśmy znaleźć nowych znajomych (usługa przeczesywała nasze kontakty w poszukiwaniu znajomych lub ewentualnie znajomych naszych znajomych, którzy grają w Hot Pursuit), kontaktować się z nimi czy prezentować wykonane zdjęcia. O tym, że Autolog naprawdę był strzałem w dziesiątkę najlepiej przekonuje nagroda BAFTA dla najlepszego trybu sieciowego.
Electronic Arts postawiło na Autolog i konsekwentnie trzymało się tej decyzji – nic więc dziwnego, że zaledwie kilka miesięcy później usługa zadebiutowała w Shift 2: Unleashed. Założenia zostały niezmienione, za to dodano nowe funkcje. Przede wszystkim Autolog w Shift 2 zaczął zapamiętywać nie tylko czas przejazdu na całej trasie, ale także na poszczególnych jej odcinkach – dzięki czemu mieliśmy lepszy dostęp do informacji, o ile w danym fragmencie jesteśmy szybsi lub wolniejsi od naszego znajomego.
Autolog zrobił taką furorę, że wzorują się na nim twórcy innych gier – np. SSX. Główny producent gry, Todd Batty, w taki oto sposób docenił wkład Autologu w rozwój zabawy w trybie wieloosobowym – ” Uważam, że multiplayer jest ekstremalnie ważny. Możecie oczekiwać bardzo mocnego wieloosobowego/online'owego doświadczenia, które jest niesamowicie innowacyjne i zainspirowane przez Autolog z Need for Speed: Hot Pursuit oraz tym, co wniósł on do gatunku gier wyścigowych”.
Autolog w The Run to kolejny krok w kierunku rozwoju tej usługi. Zważcie, że ma ona dopiero rok, a jak wielkie poczyniła postępy. Przyjrzymy się więc Autologowi w Need for Speed: The Run.
Autolog w Need for Speed: The Run odwala ogromną robotę w trybie kariery. Po części można nawet powiedzieć, że cały ten wyścig z San Francisco do Nowego Jorku zaplanowany został, ponieważ Autolog da się przy nim idealnie wykorzystać. Przede wszystkim, jeżeli tylko któryś z naszych znajomych ukończył już jakiś odcinek The Run, Autolog podczas jazdy na bieżąco będzie nas informował o tym, jak wypada nasz czas w porównaniu do czasu kumpla – dowiemy się, w którym miejscu przegrywamy, kiedy powinniśmy pojechać szybciej lub kiedy zaczynamy powiększać przewagę. I tak przez wszystkie odcinki i całą trasę z zachodniego na wschodnie wybrzeże USA. Porównamy więc nie tylko ogólny czas przejazdu, ale także poszczególne fragmenty trasy. Co więcej, Autolog powie nam, ile odcinków zdominowaliśmy my, a ile nasz kolega.
Jednak Autolog w Need for Speed: The Run to także wielki tryb wyzwań – twórcy gry przygotowali ponad 70 zadań do wykonania, m.in. przejechanie trasy w konkretnym czasie wybranym przez nich samochodem itp. Tutaj także Autolog ma dużo do powiedzenia, proponuje nam pokonywanie wyników naszych znajomych czy naszych własnych, by uzyskać lepszy medal (brązowy, srebrny, złoty lub platynowy). Czym więcej wyzwań pokonamy i czym więcej zdobędziemy medali, tym odblokujemy lepsze samochody, bryki w specjalnych edycjach czy ikonki i tła do naszego profilu Autolog. Nowe auta przydadzą się szczególnie do wykręcenia lepszego czasu w trybie kariery.
Z kolei tła i nowe awatary pozwolą nam na lepszą indywidualizację naszego profilu, który jest naszą wizytówką. Oprócz naszej nazwy, obrazku gracza i wybranego tła widać na nim także logo marki samochodu, którym jeździmy najwięcej oraz wybrane przez nas motto. Niektóre z nich są całkiem śmieszne, inne poważne i odnoszące się do preferowanego przez nas stylu rozgrywki. Są to co prawda małe, ale bardzo cieszące dodatki, szczególnie tych, którzy przy Need for Speed: The Run zostaną na dłużej.
Ostatnią z form zabawy w Need for Speed: The Run, naturalnie także korzystającą z Autologu, jest tryb wieloosobowy. Bierzemy w nim udział w wyścigach dedykowanych dla maksymalnie ośmiu graczy. Multiplayer zrealizowany został trochę podobnie do tego z Blura – składa się z jedenastu rodzajów zawodów, a każde z nich są serią kilku wyścigów. I tak jedna seria skupia się na samochodach muscle, inna dopuszcza do wyścigu jedynie samochody egzotyczne, a jeszcze inna – tylko stuningowane samochody uliczne. Ponadto w każdej takiej serii zawodów do wykonania mamy szereg zadań, jak np. wyprzedzenie trzech przeciwników korzystając z nitro, wykonanie 20 skoków czy wygranie wyścig z przewagą pięciu sekund. To przykłady celów indywidualnych, lecz w multi NFS: The Run grać możemy także ze znajomymi w jednej drużynie i wtedy wykonujemy cele zespołowe (trochę zalatuje Burnout: Paradise, co nie?). Wykonywanie podanych celów nagradzane jest punktami doświadczenia oraz przede wszystkim – nowymi samochodami.
Kontynuując temat trybu wieloosobowego – fajnym dodatkiem jest to, że przed każdą serią zawodów losowane są specjalne bonusy obowiązujące podczas zabawy, np. dodatkowe 200 punktów doświadczenia dla tych zawodników, którzy linię mety przekroczą w pierwszej piątce. Dodatkowo za nasze wyczyny podczas zawodów dostajemy odznaczenia zrealizowane zupełnie na kształt szpilek z Battlefielda. Oczywiście nie za zabijanie przeciwników, ale za czystko przejechany wyścig czy najwięcej pierwszych miejsc w całej serii zawodów.
Reasumując, Autolog w Need for Speed: The Run odwala kawał dobrej roboty i czyni czas spędzony z tą grą jeszcze przyjemniejszym. Wiem to, ponieważ pierwsze chwile z The Run spędzałem zupełnie sam – z racji wcześniejszego otrzymania egzemplarza tego tytułu, moi znajomi jeszcze nim nie dysponowali. Efekt? Zabawy było dużo mniej niż teraz, gdy The Run zakupiło więcej osób, a Autolog zaczyna się rozkręcać. Usługa aktywizuje społeczność do rywalizacji i wygląda na to, że na stałe zadomowiła się nie tylko w Need for Speedach, ale ogólnie growej rzeczywistości – pewnie już niedługo coś podobnego posiadać będzie większość nowowydawanych produkcji.
Tym czasem zachęcamy do zapoznania się z innymi tekstami Tygodnia z Need for Speed: The Run. Już jutro ostatni dzień – opublikujemy poradnik dotyczący rozgrywki.