ModNation Racers wydaje się wręcz idealną grą dla przenośnego urządzenia z ekranem dotykowym. Na przykład wytyczanie tras – teraz robi się to w najprostszy możliwy sposób, czyli mażąc palcem po touchscreenie. Zamarzy nam się wybrzuszenie terenu, może jakaś góra? Wystarczy wybrać właściwą opcję i dotknąć tylnego panelu dotykowego. Jedyne, na co można narzekać to interfejs. Osoby z dużymi palcami mogą mieć problem z trafieniem w małe ikonki opcji i jeszcze mniejsze ikonki elementów (oczy, usta, uszy, spodnie, koszule, bluzy, silniki, koła, fotele, kierownice itd.). Aha, ważna sprawa – trzeba uzbroić się w cierpliwość, bo wszelkie zmiany dokonują się powoli, z drobnym, ale niestety wyczuwalnym lagiem. Czasami bywa to mylące, bo nie wiadomo, czy konsola w ogóle reaguje. Mogło być to lepiej dopracowane.
Zmorą „dużej” wersji ModNation Racers (z PS3) były koszmarnie długie loadingi. Zanim rozpoczął się dowolny wyścig, konsola wczytywała dane jakby nie była sprzętem najnowszej generacji tylko bliskim kuzynem Commodore 64. W Road Trip jest zauważalnie lepiej, ale wciąż nie idealnie. Bywa to uciążliwe zwłaszcza przy tworzeniu tras, ale umówmy się, że nie jest to najważniejszym elementem gry. Najważniejsze jest ściganie się i tu niestety wracamy do głównej wady – nie ma trybu sieciowego. Pozostaje walka z konsolą albo innym graczem przez bluetootha (szansa, że wpadniecie na kogoś, kto ma Vitę i tę grę jest raczej niewielka). Dzieło San Diego Studio to wyścigi kartów, czyli zręcznościowa ścigałka. Przyspieszenia są iście kosmiczne, w zakręty wchodzi się lekko, driftując, a do tego jeszcze zbiera się power-upy. Nie ma to jak zdobyć pocisk odbijający się od ścian i skorzystać z niego w tunelu. Na początku bardzo łatwo się wygrywa, później już trzeba trochę kombinować, czy walczyć, korzystać ze skrótów, czy np. zamieniać znajdźki na przyspieszenie, bo taka opcja też jest. Żadnych rewolucyjnych rozwiązań nie wprowadzono, więc jeśli graliście w inne tego typu tytuły, poczujecie się jak w domu.
Jeśli faktycznie ukaże się łatka pozwalająca na ściganie się w sieci, wtedy polecę Road Trip z czystym sumieniem. Tylko najpierw ostrzegę, że jak na grę na Vitę wygląda raczej kiepsko. Nie jest to WipEout z cudnymi efektami i animacją ostrą jak żyleta. Kiepskie tekstury, sprane barwy, pop-up – nie jest to tytuł, którym można by pokazywać znajomym moc nowego urządzenia.
W każdym razie, teraz może zainteresować graczy mających dzieci – kupicie sobie Vitę, a ModNation weźmiecie dla malucha. Gra jest w całości po polsku (dziwne, że nie zmieniono podtytułu), choć niestety zabrakło lektora, który opowiedziałby o co chodzi i jak w ogóle się gra.
Pozostaje ściągać z sieci fajne mody, wrzucać swoje i liczyć na dobre oceny od innych graczy. A po przejściu kariery pobrać najlepsze trasy i grać aż do znudzenia. I wyczekiwać tego przeklętego patcha. Wyścigi kartów bez udziału innych graczy, to żadna frajda.