The Walking Dead to jedna z najciekawszych pozycji komiksowych ostatnich lat, a także jeden z najlepszych seriali prezentowanych obecnie w amerykańskiej telewizji. Na kanwie popularności tego tytułu studio Telltale Games postanowiło zaadaptować komiksowe historie w formie epizodycznej gry przygodowej. Czy z równie dobrym rezultatem? Przekonajcie się w naszej recenzji.
Telltale Games przyzwyczaiło już nas do swoich gier wydawanych odcinkowo w dystrybucji cyfrowej. The Walking Dead powiela sprawdzony model sprzedaży i już dziś każdy może zakupić pierwszy z pięciu planowanych epizodów lub zaopatrzyć się zawczasu w cały sezon oszczędzając przy okazji kilkanaście złotych. A wierzcie mi, że po przygodzie z pierwszym odcinkiem będziecie z niecierpliwością czekać na kolejne. The Walking Dead to bowiem jedna z najlepszych produkcji Telltale Games, którą powinni sprawdzić nawet ci, którzy uważają, iż temat zombie został już przedstawiony w grach wideo na wszystkie możliwe sposoby.
The Walking Dead, choć bazuje na historii przedstawionej w komiksie, posiada nowy scenariusz przygotowany specjalnie z myślą o grze. Co prawda pojawia się kilka postaci i miejsc znanych zarówno z komiksów, jak i serialu, ale zarówno sam główny bohater, jak i większość ocalałych, z którymi przychodzi nam wspólnie przebywać to nowe charaktery, które idealnie wpasowują się w klimat świata The Walking Dead.
Fabuła The Walking Dead skupia się wokół Lee Everetta, czarnoskórego trzydziestokilkulatka z kryminalną przeszłością. Naszego głównego bohatera poznajemy skutego w kajdanki na tylnym siedzeniu policyjnego radiowozu odwożonego do więzienia. W trakcie rozmowy z policjantem podczas przejażdżki dowiadujemy się co nieco o zaistniałej sytuacji, jednak w pewnym momencie nagle na drodze pojawia się szwędacz powodując wypadek. Poturbowany Lee wychodzi z niego bez poważniejszego uszczerbku na zdrowiu, czego nie można powiedzieć o towarzyszącym mu funkcjonariuszu policji, który przemienia się w żywego trupa.
Szukając pomocy, Lee trafia do domu, w którym przetrwała osamotniona mała dziewczynka Clementine. Tam też musi stawić czoło kolejnym ruchliwym zwłokom, po czym uciekając z przed chwilą poznaną towarzyszką natrafiają na dwójkę ocalałych, którzy zawożą ich na farmę Hershella, gdzie poznajemy kolejnych ludzi, którym udało się uchronić przed szwędaczami. A należy nadmienić, że to postacie zróżnicowane, mające swoje własne motywy działania, różnie reagujące na poczynania naszego bohatera.
The Walking Dead to gra, której bliżej do Heavy Rain niż do klasycznych przygodówek typu point and click. W trakcie rozmów z innymi ocalałymi do wyboru mamy cztery opcje dialogowe przypisane do każdego z przycisków umieszczonych po prawej stronie pada. By zachować płynność akcji i filmowy charakter rozgrywki, mamy zaledwie kilka sekund na wybranie kwestii, którą chcemy wypowiedzieć. Zmusza to do niemal natychmiastowego reagowania, często bez głębszego namysłu.
The Walking Dead to bowiem przede wszystkim opowieść o losach ludzi w obliczu zagłady. Możemy kłamać, mówić prawdę, przemilczeć pewne kwestie, jednak niemal każdy nasz wybór wpływa na to, jak potoczy się dalsza historia w grze. Nierzadko jesteśmy stawiani przed trudnymi wyborami; mamy zaledwie chwilę, by przykładowo ocalić tylko jedną z dwóch osób od śmierci. Twórcy nie pozostawili zbyt wiele miejsca na dokonywanie neutralnych wyborów, nie jesteśmy w stanie wszystkich zadowolić czy uratować. Klimat z komiksów i serialu został świetnie zachowany i mam nadzieję, że w kolejnych epizodach pojawi się jeszcze więcej moralnych rozterek i idących za nimi konsekwencji. Pierwszy odcinek, A New Day, świetnie wprowadza do gry i jeśli kolejne części będą na tym samym, jeśli nie wyższym poziomie, to będziemy mieć do czynienia z jedną z najlepszych komiksowych adaptacji w grach wideo.
Sama rozgrywka w The Walking Dead nie należy do najtrudniejszych. Zagadek w pierwszym epizodzie jest niewiele; żadna z nich nie stanowi większego wysiłku dla naszych szarych komórek. Odnoszę wrażenie, że wszystkie łamigłówki jakie pojawiają się w The Walking Dead mają przede wszystkim za zadanie lepsze poznanie innych postaci, niejako przy okazji rozwiązując jakiś problem. Także starcia z żywymi trupami raczej nie powinny dla nikogo stanowić większego wyzwania. Owszem, trzeba się w nich wykazać refleksem nakierowując kursor na konkretny punkt szwędacza, ale później mamy już do czynienia z prostą sekwencją QTE.
Jeśli jednak ktoś miałby jakiekolwiek problemy z pchnięciem fabuły do przodu, twórcy przewidzieli dwa poziomy trudności. Na łatwym dostajemy podpowiedzi co powinniśmy zrobić w danym momencie lub jakiego przedmiotu użyć, a także pojawiają się komunikaty pokazujące jak inne postacie zareagowały na poczynania głównego bohatera. Według mnie szczególnie ten ostatni element psuje cały filmowy efekt, dlatego też jeśli chcecie w pełni zanurzyć się w The Walking Dead, polecam wybranie nieco „trudniejszego” poziomu pozbawionego wszystkich podpowiedzi i komunikatów od gry.
Graficznie The Walking Dead wyciska maksimum możliwości z silnika Telltale Games. Komiksowa oprawa świetnie pasuje do tego tytułu, choć niestety gorzej jest z animacją. Momentami zdarzało się, że ekran na chwilę się „zamroził”, płynność gdzieś chrupnęła, napisy się nie doczytywały, a kwestie wypowiadane przez bohaterów urywały się w pewnym momencie. Mam nadzieję, że w kolejnych epizodach te irytujące błędy zostaną naprawione. Złego słowa natomiast nie można powiedzieć o obsadzie aktorskiej, która użyczyła swych głosów bohaterom gry. Dzięki nim postacie prezentują się naprawdę wiarygodnie.
Pierwszy epizod The Walking Dead rozbudził mój apetyt na kolejne odcinki. Twórcom w bardzo dobry sposób udało się przenieść komiksowy klimat do gry. Tu liczy się walka o przetrwanie każdego ocalałego, nie jesteśmy w stanie zbawić całego świata. Momentami padają bardzo mocne słowa, trzeba podjąć trudne decyzje niejednokrotnie poświęcając życie jednego kosztem drugiej osoby. W zależności od naszych poczynań musimy liczyć się w dalszej przyszłości z ich konsekwencjami. Choć przejście pierwszego epizodu The Walking Dead zajęło mi około 2,5 godziny, to aby poznać wszystkie odnogi fabuły, grę należałoby ukończyć kilkukrotnie. To niezły wynik zważywszy na fakt, że czekają nas jeszcze cztery kolejne odcinki, zapewne o podobnej długości.
The Walking Dead to bardziej interaktywny film niż rasowa gra przygodowa. Miejcie to na uwadze, nie każdemu bowiem takie podejście musi przypaść do gustu. Jednak jeśli lubicie brać udział w mocnej, niepozostawiającej obojętnym wobec prezentowanych wydarzeń historii, której bliżej do odcieni szarości niż prostego podziału na czerń i biel, zainwestowanie niecałych 70 złotych w cały sezon będzie dobrym wydatkiem. Ja już nie mogę doczekać się kolejnego epizodu!