Wyniki sprzedaży Wii U nie były dotąd zadowalające, ale jeśli wcześniej lampka alarmowa w Nintendo nie była zapalona, to teraz rozbłysła pełnią światła. Czy dla nowej konsoli Wielkiego N jest jeszcze szansa?
Wyniki sprzedaży Wii U nie były dotąd zadowalające, ale jeśli wcześniej lampka alarmowa w Nintendo nie była zapalona, to teraz rozbłysła pełnią światła. Czy dla nowej konsoli Wielkiego N jest jeszcze szansa?
Ostatni kwartał był dla Wii U wręcz katastrofalny. W niedawno ujawnionym raporcie finansowym Nintendo podało, że konsola sprzedała się w okresie kwiecień-czerwiec 2013 w liczbie 160 tys. egzemplarzy, z czego zaledwie 10 tys. rozeszło się w Europie. O rozmiarze tej klęski najlepiej świadczy fakt, że popularniejsza w tym czasie była nawet poprzedniczka Wii U - na zakup siedmioletniego Wii zdecydowało się "aż" 210 tys. konsumentów. Nie tylko sama konsola jest pod kreską, ale także gry na nią przeznaczone (1,03 mln, czyli o prawie 12,4 mln mniej niż w poprzednim kwartale). Prawda jest jednak taka, że właściciele Wii U nie mają specjalnie z czego wybierać. Przez siedem miesięcy (do końca czerwca) platforma dostała tylko 44 pozycje. Dla porównania Wii na sam start otrzymało porównywalną liczbę tytułów.
Co ciekawe, wsparcia konsoli brakuje zarówno od Nintendo, jak i od firm zewnętrznych. Nie sposób bowiem nie zauważyć, że pomimo swojej wyraźnej odmienności od produktów innych stajni, Wii U w sposób bardziej zdecydowany uderza w rynek, w który celują także PS4 i X1, a na pewno w większym stopniu niż Wii generację wcześniej. Teoretycznie powinna być to zaleta - wszak ukierunkowanie na nowy rynek przy jednoczesnym pozostaniu przy obecnym to zwiększenie liczby potencjalnych odbiorców. W rzeczywistości Wii U staje jednak w rozkroku, a wtedy nietrudno o utratę równowagi i upadek. Wii było typowo casualowe, miało swoje tytuły od Wielkiego N. Jego następczyni nie przynależy do żadnej z grup. Jedyne, czemu Nintendo pozostało wierne, to odmienność, jaką oferuje konsola japońskiego giganta. Na razie nie przemówiło to ani do wiernych klientów, ani do nowych odbiorców. Ale trzeba też podkreślić, że nie ma specjalnie co przemawiać.
Najbardziej oczywiste software'owe tytuły, które powinny trafić na Wii U w dniu premiery konsoli, w dużej mierze do tej pory na nią nie dotarły. Nowy Wii Fit? Pomarzyć można. Kontynuacja Wii Sports? Nieobecna. Mario i spółka? Prawie zapomnieliśmy o ich istnieniu. Zgoda, najwięksi z tzw. core'owego rynku (Call of Duty: Black Ops II, Assassin's Creed III, FIFA 13, Batman: Arkham City, Need for Speed: Most Wanted) na Wii U się zameldowali. W Nintendo jakby jednak zapomnieli, że w te tytuły z powodzeniem można grać na Xboksie 360 i PlayStation 3, i nikt racjonalnie gospodarujący domowym budżetem tylko dla nich nie wysupła grosza na konsolę japońskiej firmy. Co zatem powinien zrobić producent Wii U, by wyjść z tej nieciekawej sytuacji?Na niewiele zda się zapewne obniżenie ceny, zresztą tutaj przyczyny słabej kondycji konsoli nie upatrują nawet włodarze firmy. - Jeżeli to cena jest problemem, to mamy do czynienia z pewnymi sprzecznościami w balansie sprzedaży pomiędzy modelem podstawowym, a premium Wii U. Wersja podstawowa powinna sprzedawać się znacznie lepiej, natomiast faktem jest, że ludzie kupują znacznie więcej wersji Premium. Problem nie leży więc w tym miejscu - mówił Satoru Iwata. Mniej prominentni przedstawiciele Nintendo podkreślają z kolei, że mają do wykonania pracę w poprawie relacji z producentami zewnętrznymi.
- Z perspektywy historii firma może się wydawać trudna w kontaktach, z zamkniętym systemem, do którego dostęp mają jedynie ci, którzy znają kogoś w firmie lub sami są z nią jakoś związani, zaś w innym wypadku nie ma szans na nawiązanie relacji ze spółką. Wkładamy wiele starań w to, by zmienić tę sytuację i stać się bardziej otwartym ośrodkiem - przyznawał Dan Adelman z amerykańskiego oddziału Nintendo. Starania te mają zaowocować nawet 30 tytułami niezależnymi na Wii U do końca tego roku kalendarzowego.Żadna konsola nie będzie jednak budowała swojej potęgi na "indykach", choć niewątpliwie są one bardzo cennym uzupełnieniem podstawowej oferty. Matt Bertz z prestiżowego magazynu Game Informer w swoim felietonie zatytułowanym "Pięć sposobów na poprawę sprzedaży Wii U" aż w czterech punktach skupia się na nowych grach - i to przede wszystkim od Nintendo. "Budujcie nowe światy", "przywróćcie uwielbiane marki", "wydajcie pieniądze na exclusive'y", "nie zapominajcie o babciach", "usprawnijcie rozgrywkę sieciową" - oto porady dla władz Wielkiego N. Pierwsze cztery w oczywisty sposób nawołują do tworzenia gier na wyłączność Wii U. Sukces ma przynieść połączenie tego co dobrze znane z powiewem świeżości, ale świeżości prawidłowo rozumianej. Nie chodzi wszakże o to, by zasypać konsolę głośnymi tytułami, które najlepiej sprzedadzą się i tak na innych platformach - to może co najwyżej cenny dodatek, pokazujący zatwardziałym graczom, że i oni na Wii U znajdą coś dla siebie. Podstawową sprawą jest natomiast zadbanie o tych klientów, którzy na stanie mają Wii - to ich trzeba zachęcić do przesiadki na nową konsolę.
Nie tylko Nintendo ma problemy
O tym, że nowe konsole na rynku niekoniecznie muszą mieć lekko, łatwo i przyjemnie, przekonuje się także Sony. PS Vita w półtora roku ledwie przekroczyła pułap dwóch milionów sprzedanych kopii, co oczywiście nie stawia jej w korzystnym świetle. Problemy? Te same co w przypadku Wii U, czyli przede wszystkim niedobór tzw. system-sellerów. Szefowie japońskiej firmy co prawda upierają się, że wszystko idzie zgodnie z planem, a konsola już niebawem, już za chwilę doczeka się ożywczej fali godnych uwagi tytułów. Wydaje się jednak, że jest to zwyczajne zakłamywanie rzeczywistości - wystarczy powiedzieć, że w teoretycznie najgorętszym okresie przedświątecznym interesujące gry na Vitę można bez większych problemów zliczyć na palcach jednej ręki.
Włodarze Nintendo z pewnością z nadzieją patrzą na ostatni kwartał bieżącego roku. To w tym okresie debiutują armaty, które mogą napędzić sprzedaż Wii U: Wii Fit U, Wii Party U, nowa Zelda, Sonic: Lost World, Super Mario 3D World czy Mario & Sonic at the Sochi 2014 Olympic Winter Games, a do tego największe hity od Activision czy Ubisoftu. Po Nowym Roku konsola powinna pójść za ciosem dzięki takim tytułom, jak Bayonetta 2, Mario Kart 8 i Super Smash Bros. Exclusive'om Wii U przydałaby się też odważniejsze kampanie marketingowe, by potencjalni nabywcy konsoli wiedzieli, że mają w czym wybierać.
Czy dla Wii U jest jeszcze szansa? Jest. Absurdalnym byłoby skreślanie konsoli po niecałym roku. Dobrą lekcją dla sceptyków niech będzie chociażby forma PS3, które również zaczęło niemrawo, a niedawno przegoniło Xboksa 360 pod względem liczby sprzedanych sztuk. Nintendo czeka jednak sporo pracy, by móc powtórzyć dokonanie wspomnianej konsoli Sony i uniknąć ścieżki, którą podążył chociażby GameCube. Wymienione wyżej tytuły mogą być początkiem hossy Wii U, ale by mogła ona zostać podtrzymana, Wielkie N po prostu musi wzmocnić line-up konsoli na następne 12 miesięcy. I na kolejne też.