W pierwszym dniu Tygodnia z Pro Evolution Soccer 2014 przybliżamy historię jednej z najpopularniejszych serii gier piłkarskich. Sięga ona lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy to na rynku pojawiło się Konami Hyper Soccer.
W pierwszym dniu Tygodnia z Pro Evolution Soccer 2014 przybliżamy historię jednej z najpopularniejszych serii gier piłkarskich. Sięga ona lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy to na rynku pojawiło się Konami Hyper Soccer.
Niewielu spodziewało się, że Konami Hyper Soccer okaże się tak udanym i, jak na tamte czasy, rozbudowanym tytułem. Odniósł on jednak ogromny sukces, co zaowocowało pojawieniem się kolejnej odsłony. Nikt jednak nie postawił na Konami Hyper Soccer 2. Po trzech latach do sprzedaży wprowadzono następną, również dwuwymiarową grę piłkarską, o wymownej nazwie International Superstar Soccer (w Japonii Jikkyō World Soccer: Perfect Eleven). Ponownie zagrać w nią mogli jedynie ci, którzy pod telewizorem posiadali konsolę od Nintendo. Tym razem jednak nie chodziło o NES-a, lecz SNES-a, czyli następcę tej popularnej platformy. Później gra ukazała się także na wielu, naprawdę wielu innych maszynkach do grania.
Warto wiedzieć, że w 1994 roku w Kraju Kwitnącej Wiśni doszło do premiery gry piłkarskiej J-League Winning Eleven, która ukazała się zarówno w Japonii i Ameryce Północnej. Obie edycje jednak sporo się od siebie różniły. Czym konkretnie? Przede wszystkim nazwą: na Zachód trafiło bowiem nie J-League Winning Eleven, lecz International Winning Eleven. Wersja adresowana do graczy azjatyckiego państwa była wyposażona we w pełni licencjonowaną ligę J-League, której zabrakło w wydaniu na rynek zachodni.
To jednak nie wszystko. Należy wspomnieć o tym, że 17 lat temu w Kraju Kwitnącej Wiśni ukazała się gra World Soccer Winning Eleven na PlayStation autorstwa tokijskiego oddziału Konami Computer Entertainment. Produkcja ta znana jest graczom spoza Japonii pod nazwą Goal Storm. Gra doczekała się kontynuacji - po roku do sklepów trafił Goal Storm 97 (ISS Pro), znany azjatyckim graczom jako Winning Eleven 97. Co ciekawe, pierwotna wersja Winning Eleven, bez członku World Soccer w nazwie, została wydana na PlayStation jedynie w Japonii w 1995 roku.
Nic więc dziwnego, że Konami sukcesywnie rozwijało cykl International Superstar Soccer, który doczekał się kolejnych części, pojawiających się wpierw w Japonii, a później w Ameryce Północnej. W międzyczasie na rynku powoli zaczęło pojawiać się popularne dziś Pro Evo. 1999 rok to historyczny moment. Właśnie wtedy światło dzienne ujrzało bowiem ISS Pro Evolution (Winning Eleven 4). Dwa lata później - konkretnie w marcu 2001 - zagraliśmy w ISS Pro Evolution 2 (World Soccer Jikkyou Winning Eleven 2000: U-23 Medal Heno Chousen). Kto by wówczas pomyślał, że na "trójkę" dane nam będzie czekac jedynie pół roku? ISS Pro Evolution 3 nigdy jednak nie zostało wydane, gdyż...
Zatrzymajmy się zatem jeszcze na chwilę przy debiutanckiej odsłonie Pro Evolution Soccer, gdyż to właśnie w niej po raz pierwszy mogliśmy zobaczyć na wirtualnej murawie zawodników z prawdziwymi nazwiskami. Producent - korzystając z posiadanej technologii - postarał się o to, by przypominali oni swoich odpowiedników z prawdziwych stadionów. Gra mocno dzięki temu zyskała na realizmie, co mocno podniosło poprzeczkę, ale Konami nie powiedziało "stop!" - wręcz przeciwnie.
Pro Evolution Soccer 2 pojawiło się w sprzedaży rok później. Gra ukazała się nie tylko na Zachodzie, ale i w Japonii pod tytułem World Soccer Winning Eleven 6 International. Za co pamiętamy tę część? Za kompletnie nową funkcję, jaką był edytor. Konami wciąż cierpiało na brak licencji (nie udało się nabyć wszystkich potrzebnych), ale udostępniło specjalne narzędzie, które pozwoliło graczom modyfikować nazwiska zawodników i nazwy drużyn występujących w grze. Ambitni mogli zatem rozgrywać spotkania prawdziwymi zespołami i kierować wirtualnymi odpowiednikami swoich ulubionych piłkarzy.
Nietrudno zauważyć, że rokrocznie firma Konami dbała o to, by Pro Evolution Soccer i jej wcześniej gry piłkarskie wprowadzały konkretną nowość. Nie inaczej było w przypadku Pro Evolution Soccer 4, które zadebiutowało około dwanaście miesięcy po premierze "trójki". Na co tym razem postawiono? Okazało się, że z edytora udostepnionego w drugiej odsłonie serii nie będziemy musieli korzystać aż tak często. Ci, którzy liczyli po cichu na pojawienie się licencjonowanej ligi angielskiej, włoskiej czy też holenderskiej, poczuli się z pewnością usatysfakcjonowani - PES 4 oddawał je bowiem do dyspozycji graczy.
Pro Evolution Soccer 5 także dał coś konkretnego od siebie. Wreszcie byliśmy w stanie rozróżnić z daleka graczy znajdujących się na boisku. Wystarczyło kilka ruchów, by poznać piłkarza bez konieczności spoglądania na jego nazwisko. Niektóre gwiazdy światowego formatu w "piątce" zostały wyposażone w charakterystyczne dla siebie zagrania, sztuczki i "cieszynki", ale nie były to jedyne zmiany. Podobnie, jak w poprzedniczkach, postarano się o udoskonalenie oprawy graficznej i meczowej, poprawienie sztucznej inteligencji i wielu innych aspektów mających wpływ na odbiór całości.
Konami zachowało rokroczny cykl wydawniczy i nastepna gra z serii Pro Evolution Soccer pojawiła się około dwanaście miesięcy po debiucie "szóstki". Azjatycki producent zrezygnował jednak z cyferek w tytule i postanowił zaoferować graczom numerację roczną. W efekcie na rynku zadebiutowało Pro Evolution Soccer 2008. Na czym najbardziej skupiono się tym razem? Ponownie na sztucznej inteligencji, a konkretniej na implementacji zaawansowanej technologii Teamvision, odpowiadającej za nieprzewidywalność akcji. Zgodnie z założeniem system miał uczyć się zachowań gracza i dynamicznie reagować na sytuacje, w których użytkownik kilkukrotnie próbuje ograć komputerowego rywala w ten sam sposób.
Pro Evolution Soccer 2010 nie zaoferował niestety znaczących nowości. Autorzy rozwineli idee zapoczątkowane w poprzedniczkach, poprawiając jakość grafiki, sztuczną inteligencję i modyfikując niektóre rozwiązania zaproponowane w trybie Master League i innych trybach rozgrywki. Na konkretne zmiany w serii czekaliśmy do jesieni 2010 roku, kiedy to ukazała się gra Pro Evolution Soccer 2011.
Udostępniono wówczas nowy system precyzyjnych podań. Precyzyjnych, gdyż trzeba było wskazać kierunek podania i określić jego siłę, co oznaczało, że piłka mogła nie dolecieć do adresata i nie przyklejała się zawodnikom do buta). PES 2011 zawiera także nowy tryb zabawy, Copa Libertadores, czyli amerykański odpowiednik Ligi Mistrzów, a także moduł Master League Online, czyli karierę stawiającą nacisk na rozgrywkę sieciową.
Wydany w zeszłym roku Pro Evolution Soccer 2013 wprowadził trzy kluczowe systemy: PES FullControl, Player ID oraz ProActive AI. Co się kryje pod tymi tajemniczymi nazwami? Pełna kontrola nad zawodnikiem i piłką, lepsza sztuczna inteligencja oraz fakt, że najpopularniejsi zawodnicy mogą pochwalić się charakterystycznymi dla siebie zagraniami. Nie można także zapominać o przemodelowanej obronie oraz standardowych usprawnieniach w zakresie oprawy wizualnej.
A co przyniesie Pro Evolution Soccer 2014? O zmianach (a będzie ich naprawdę mnóstwo!) przeczytacie w kolejnych artykułach publikowanych na gram.pl w ramach tygodnia z najnowszą produkcją Konami.
Tydzień z Pro Evolution Soccer 2014 jest wspólną akcją promocyjną CDP.pl i gram.pl.