Chcecie zagrać w najlepszą wersję Diablo III? Sięgnijcie po Reaper of Souls - Ultimate Evil Edition w wersji na konsolę nowej generacji.
Chcecie zagrać w najlepszą wersję Diablo III? Sięgnijcie po Reaper of Souls - Ultimate Evil Edition w wersji na konsolę nowej generacji.
Mimo tych wszystkich zawiłości i narzekań, że nie można kupić dodatku Reaper of Souls na konsole osobno, trzeba przyznać, że Diablo III: Reaper of Souls - Ultimate Evil Edition to produkcja godna polecenia. W obecnej formie zapewni nie kilkadziesiąt, a nawet kilkaset godzin rozgrywki. Jest bardziej dynamiczna niż kiedykolwiek wcześniej, piekielnie satysfakcjonująca, rozbudowana i skutecznie zachęca do tego, by sukcesywnie organizować wyprawy do Sanktuarium w celu zebrania lepszego wyposażenia.
Podobnie, jak w wersjach na starsze konsole, tak i na PlayStation 4 oraz Xboksie One (graliśmy na konsoli Sony), Diablo III zostało całkowicie dostosowane do rozgrywki na padzie poprzez wprowadzenie dynamicznej kamery i nowego interfejsu użytkownika. Dzięki temu rozgrywka przebiega w szybszym tempie i jest bardziej absorbująca niż na komputerach osobistych. Bohater zawsze jest w centrum akcji, a ubijanie stworów daje naprawdę mnóstwo frajdy. Poruszanie się po menu, zarówno za pomocą przycisków, jak i ekranu dotykowego Dual Shocka 4, jest wyjątkowo intuicyjne, a dostęp do umiejętności podczas rozgrywki niezwykle szybki - możemy zatem w całości skupić się na walce z hordami potworów, korzystając z poszczególnych zdolności w sposób instynktowny.
Na razie wszystko wygląda tak samo, jak na poprzedniej generacji. Diablo III: Reaper of Souls - Ultimate Evil Edition warto jednak kupić nawet jeśli graliśmy na starszych konsolach. Dlaczego? Otrzymujemy bowiem wszystkie cztery akty z podstawowej wersji Diablo III oraz piąty, znacznie bardziej mroczny, z dodatku Reaper of Souls, do tego nową klasę postaci (obok Barbarzyńcy, Łowcy Demonów, Mnicha, Szamana i Czarownika, pojawia się również Krzyżowiec), a także wiele innych nowości. Co istotne, kampanię można przejść w pojedynkę lub też w czteroosobowej kooperacji na jednym ekranie bądź przez internet. Tryb lokalnej współpracy został bardzo dobrze zrealizowany. Mimo iż nie jest to splitscreen, zawsze widzimy swojego herosa, a gdy inni uczestnicy zabawy podążą dalej, automatycznie znajdziemy się tuż obok nich.
Diablo III: Reaper of Souls - Ultimate Evil Edition umożliwia rozwijanie postaci maksymalnie do 70 poziomu. Powinniśmy go osiągnąć, gdy przejdziemy kampanię na trudnym poziomie, a następnie odbędziemy kilka wycieczek do Sanktuarium. Po zdobyciu maksymalnego poziomu będziemy odblokowywać poziomy mistrzowskie, których jest... nieograniczona liczba, w przeciwieństwie do poprzednich wersji gry, w których mogliśmy zdobyć maksymalnie setny level. Na każdym z nich otrzymamy jeden punkt, który przydzielimy do wybranej statystyki, zwiększając na przykład siłę naszego bohatera czy też obronę.
Skoro już o wypadających mieczach, tarczach, zbrojach i pierścieniach mowa, to warto nadmienić, że Diablo III: Reaper of Souls - Ultimate Evil Edition oddaje do naszej dyspozycji również Loot 2.0. Co to takiego? Blizzard zaimplementował w grze przemodelowany system wypadania przedmiotów. Nie musimy już zbierać aż tylu niepotrzebnych elementów wyposażenia, co wcześniej. Znacznie częściej podnosimy rzadkie lub legendarne przedmioty, co sprawia więcej frajdy, a jednocześnie skutecznie zachęca do dalszej zabawy. Ponadto pozwala szybciej zmierzyć się z wrogami na wysokich poziomach trudności. Co więcej, będziecie zaskoczeni, gdy okaże się, że z pokonanych wrogów wylecą także przedmioty, które możecie podarować swoim znajomym z listy na PlayStation Network. Albo wtedy, gdy okaże się, że w waszym świecie pojawia się stwór, który zdążył już pokonać innego gracza. Może wam uda się rozprawić się z tym wymagającym przeciwnikiem? Multiplayer obejmuje również możliwość wysyłania przedmiotów lub złota innym użytkownikom z listy znajomych.
Podsumowując, jeśli szukacie najlepszej wersji Diablo III, to powinniście zainwestować w Diablo III: Reaper of Souls - Ultimate Evil Edition. I to najlepiej w edycji na konsole PlayStation 4 lub Xbox One, bo są one zdecydowanie lepsze od wydania komputerowego, które charakteryzuje się znacznie wolniejszym tempem rozgrywki i - przynajmniej dla mnie - w przypadku sterowania pad góruje nad myszką i klawiaturą. Jeszcze do niedawna wiele osób narzekało na Diablo III (zwłaszcza przed wprowadzeniem najnowszych aktualizacji), które nie potrafiło wciągnąć na dłużej niż kilkadziesiąt godzin, podczas gdy Diablo II zapewniało sporo frajdy przez lata (i bawi do dziś). W końcu jednak trzecia odsłona popularnego hack'n'slasha została wyposażona w funkcjonalności, które sprawią, że wiele osób odwiedzi Sanktuarium, by tłuc potworki zarówno teraz, jak i później, w długie, zimowe wieczory. Jednym z nich z pewnością będę ja, bo pomimo, iż ta recenzja dobiega końca, nie zamierzam jeszcze przez długi czas rozstawać się z Diablo III.