Na ten moment czekaliśmy od startu plebiscytu: wybieramy najlepszą grę mijających dwunastu miesięcy.
Na ten moment czekaliśmy od startu plebiscytu: wybieramy najlepszą grę mijających dwunastu miesięcy.
This War of Mine jest jedną z nielicznych gier, które potrafią w odbiorcy wzbudzić prawdziwie ludzkie uczucia - i to jest chyba największy sukces ekipy 11 bit Studios. - pisał w naszej recenzji antywojennego manifestu Patryk Purczyński. I to właśnie to zdanie najlepiej oddaje ducha This War of Mine oraz cel, który od początku przyświecał warszawskiej ekipie. W świecie gier wideo, gdzie wojna była do tej pory pretekstem do zabawy w strzelanego doczekaliśmy się wreszcie "Łowcy jeleni" naszego przemysłu.
Dzieła zdolnego przekazać, że na wojnie nie ma zwycięzców, a na jej szali postawione zostaje człowieczeństwo.
Czy to produkt doskonały na tej podstawowej dla nas płaszczyźnie, jako gra wideo? Nic z tych rzeczy. Ocenianie jej przez pryzmat szkiełka starej szkoły recenzowania gier wideo (jako w zasadzie programu komputerowego) to jednak największa krzywda, jaką można nowej fali gier poruszających gracza (ten rok z Valiant Hearts oraz polskim, wojennym rodzynkiem to jej awangarda) wyrządzić. Krytyka gier wideo ma przed sobą długą droge, by sprawiedliwie naśladowców This War of Mine oceniać. Jako gracze nie musimy jednak robić wiele. Wystarczy zagrać, dać się pochlonąć i dotknąć, a potem poświęcić chwilę, by to co pojawilo sie na ekranie przemysleć. Z takim podejsciem This War of Mine nie może okazać sie niewypałem.
Zamów This War of Mine w sklepie gram.pl
B.J. Blazkowicz to napakowany testosteronem dinozaur tego przemysłu i w tym roku powrócił w grze dinozaura godnej. Z przytupem godnym meteorytu, który dawno temu panowanie tych wspaniałych stworzeń zakończył.
I chwała Szwedom z MachineGames za to, że w starciu z dziedzictwem marki wyszli z tarczą, pokazując, że potrafią stworzyć grę zarówno sięgającą do korzeni serii, jak i nieoderwaną zupełnie od współczesnych trendów. Lepszego połączenia nie mogliśmy sobie wymarzyć. - zachwycał się Wolfenstein: The New Order w recenzji Łukasz Berliński.
Większość powrotów kochanych marek boryka się z jedną z dwóch przypadłości - tkwi zbyt głęboko w przeszłości lub całkowicie o niej zapomina. Pozorne (bo mają na pokładzie doświadczonych twórców) świeżaki z Machinegames zdołały znaleźć jednak złoty środek pomiędzy nostalgią a nadążaniem za czasami. A receptę tę zamknęli w udanej strzelance, wyraźnie wybijającej się wśród wcale nie tak licznej w tym roku konkurencji na tym polu.
Więcej o Wolfentein: The New Order.
Zamów Wolfenstein: The New Order w sklepie gram.pl
Rok 2014 z naciskiem na jego końcówkę to święto fanów twórczości Tolkiena. Lada chwila w kinach po raz trzeci rozgości się Bilbo Baggins, więńcząc trylogię Hobbita, a w październiku doczekaliśmy się wreszcie więcej niż udanej gry ze Śródziemia.
Nie zmienia to jednak faktu, że Śródziemie: Cień Mordoru to rewelacyjny i pod względem systemu Nemezis oryginalny sandboks. Gra, której należy poświęcić o wiele więcej niż kilkanaście godzin potrzebnych na ukończenie głównego wątku, by poznać jej prawdziwą wartość. Gwarantuję, że nie będzie to czas stracony. - gwarantował w naszej recenzji Jakub Zagalski.
Cień Mordoru to nie tylko chwytliwa licencja, ale i porządne wykonanie oraz jeden oryginalny pomysł Monolith Software - system Nemezis, za sprawą którego przeprawa przez usiane orkami Śródziemie potrafi nabrać osobistego charakteru.
Więcej o Śródziemie: Cień Mordoru
Zamów Śródziemie: Cień Mordoru w sklepie gram.pl
Druga polska gra w zestawieniu to pierwszy projekt The Astronauts, nowego zespołu prowadzonego przez Adriana Chmielarza. Zaginięcie Ethana Cartera to projekt, dla którego Chmielarz porzucił ciepłe krzesełko w przemianowanym już na Epic Games Poland People Can Fly, a wysokobudżetowe produkcje o faszerowaniu ołowiem zamienił na kameralną historie detektywistyczną w duchu Twin Peaks. I wygląda na to, że wypłynięcie na niezależne wody to strzał w dziesiątkę. O tytuł gry roku czytelników Gram.pl nie walczą przecież gry ani byle jakie, ani przeciętne, ani nawet po prostu dobre.
The Astronauts, z Adrianem Chmielarzem na czele, stworzyło piękną, inteligentną grę, którą porównać można do najlepszych dzieł alternatywnego kina. Ze wszystkimi jasnymi i ciemnymi stronami tego zestawienia. - pisał w naszej recenzji Kamil Ostrowski. I już te kilka - zbyt rzadko używanych do opisywania gier - przymiotników wystarczy, by debiutowi Astronautów miejsce na naszej liście zagwarantowac.
Więcej o Zaginiecie Ethana Cartera
Zamów Zaginięcie Ethana Cartera w sklepie gram.pl
O RPG-ach nie wiem nic (no dobra, potrafię rozszyfrować skrót), wiec bezwstydnie oddam głos Myszastemu, który na lochach, smokach I elficach wyhodował wielką brodę (a Inkwizycję u nas recenzował) .
BioWare udało się wreszcie stworzyć naprawdę bogatą, długą (100% to pewnie powyżej 150 godzin, serio...) i w miarę zróżnicowaną grę cRPG.Inkwizycjanie wnosi co prawda niczego specjalnie odkrywczego do gatunku, jednak podobają mi się eksperymenty studia z nowymi elementami rozgrywki, dające nam wyraźny sygnał, że Kanadyjczycy wciąż mają pomysły na uatrakcyjnienie zabawy. Co ciekawe, mimo tego ogromu różnorodnych elementów, odnosi się wrażenie, że całość jest bardzo spójna i dobrze ze sobą współgra. Na pewno nie jest to jednak gra dla osób ceniących sobie swobodę w kreowaniu i prowadzeniu postaci, zbyt wiele tutaj narzucania nam odgórnie pewnych rozwiązań. To raczej pozycja skierowana do osób wolących śledzić, niż kreować historie, dodatkowo posiadających żyłkę eksploratora. Takim graczom mogę Inkwizycję polecić z czystym sumieniem. Pozostali niech zagrają na własną odpowiedzialność.
Zamów Dragon Age: Inkwizycja w sklepie gram.pl
Far Cry 4 to idealny przykład szkoły robienia kontynuacji wyznającej zasadę "więcej, lepiej, ze słoniami I w Himalajach". Dobre to czy złe podejście? Tak na sprawę zapatrywał sie recenzujący grę Ubisoftu Łukasz Berliński:
Czy Far Cry 4 to dobra gra? Zdecydowanie tak. Czy wnosi wiele nowego do świata gier wideo? Zdecydowanie nie. To solidny tytuł kontynuujący drogę obraną przez Far Cry 3. Mało jednak w nim innowacyjności i zmian, przez co pozostawia uczucie niedosytu. Jeśli jednak podeszła Wam "trójka", w najnowszej odsłonie Far Cry'a poczujecie się jak w domu. I przepadniecie na kilkadziesiąt dobrych godzin przemierzając połacie Kyratu.
Zamów Far Cry 4 w sklepie gram.pl
Pogłoski o przedwczesnym zgonie najnowszej konsoli Nintendo były przesadzone. Wii U żyje i choć stwierdzenie, że ma się dobrze byłoby zakłamywaniem rzeczywistości, to dostaje dobre, a czasem nawet wyborne gry. Przedstawicielką tej drugiej kategorii jest Bayonetta 2, czyli kontynuacja multiplatformowego slashera Platinum Games, na którą wyłączność zapewniło sobie Nintendo. To genialne posuniecie, bo jak pisał w naszej recenzji Krzysiek Janicki:
Bayonetta 2 to gra nie tylko kompletna i intensywna, ale po prostu miodna w starym dobrym stylu. Jednak w moim prywatnym mniemaniu jej największym osiągnięciem są te niesamowicie wyreżyserowane sceny walki, które w innych grach byłyby cutscenką lub sekwencją QTE, a tutaj najczęściej są pełnoprawnym fragmentem rozgrywki. Ostatnią grą, która tak wspaniale łączyła efektowność z pełna kontrolą gracza był chyba Viewtiful Joe. Jeśli więc wyżej wymienione argumenty Was nie przekonały, zagrajcie w Bayo 2 choćby po to, żeby poczuć się jak prawdziwy badass. Lub raczej badasserka.
Trudno o lepszą rekomendację.
Dark Souls II docenia graczy ze zwinnymi palcami, ale najsowiciej nagradza tych z umiejętnościami znacznie wśród graczy rzadszymi - cierpliwością, uporem i akceptacją własnych słabości. Czujecie się na siłach, by nie dać złamać się szyderczym słowom "you died" na ekranie? Poświęćcie jeszcze chwile Adamowi Berlikowi.
From Software udało się stworzyć godną kontynuację pierwowzoru, który świetnie rozwija mechanikę oryginału, zapewniając niesamowite przeżycia, zarezerwowane tylko dla produkcji z najwyższej półki.
I ruszajcie do boju.
Zamów Dark Souls II w sklepie gram.pl
Aliens: Colonial Marines to nie tylko koszmarna gra, ale i paskudna marketingowa manipulacja. To wpadka, która mogła pogrzebać na długie lata plany stworzenia nowych gier z ksenomorfami. Na szczęście nie pogrzebała, a Obcy: Izolacja to dla serii zmartwychwstanie na miarę cudu inżynierii genetycznej wskrzeszającego Ripley w czwartym filmie o jej przygodach. I jesteśmy za ten cud wdzięczni, bo Izolacja to kawał porządnej gry.
Oddajmy zresztą klawiaturę Sławkowi Serafinowi, który grę dla Gram.pl recenzował: Ale wiem jedno - dla mnie te niecałe 20 godzin spędzone z Ripley i Obcym na Sewastopolu to była jedna z największych growych przygód od naprawdę dłuższego czasu. Granie w coś takiego jak Obcy: Izolacja to nie była po prostu przyjemność. To był przywilej.
Zamów Obcy: Izolacja w sklepie gram.pl
The Wolf Among Us to niezbity dowód, że w sukcesie The Walking Dead nie było ani grama przypadku. Telltale Games ma patent i jak na razie monopol na wciągające niczym czarna dziura, ostrożnie porcjowane przygodówki.
Podsumowując całą serię trzeba stwierdzić, że The Wolf Among Us, pomimo kilku niezbyt porywających fragmentów, ostatecznie okazało się być niesamowitą przygodówką, która pokazuje, że Telltale Games zna się na na nich, jak mało kto. Akcja przez większość czasu była wciągająca, Quick Time Eventy stworzono z pomysłem, a konieczność podejmowania decyzji, mających często realny wpływ na przebieg zdarzeń sprawiła, że mogliśmy poczuć, iż jesteśmy uczestnikami tej opowieści, a nie jedynie biernymi obserwatorami. pisał w recenzji ostatnich odcinków cyklu Adam Berlik, który od samego początku nie odstępował Wolfa Bigby'ego chocby na krok.