To podejrzenie potwierdza zresztą badanie przeprowadzone przez tę samą firmę w roku 2012. EEDAR przyjrzało się wówczas 669 grom z gatunków akcja i RPG z poprzedniej generacji konsol. Okazało się, że mniej niż 300 pozycji zawierało kobietę jako wybór opcjonalny, a zaledwie 24 (!), czyli nieco ponad 3,5 proc., miało żeńską postać przewodnią. Firma przeanalizowała również wyniki sprzedaży tych tytułów. Okazało się, że gry z samymi mężczyznami w roli głównej w pierwszym tygodniu sprzedawały się o 25 proc. lepiej niż te pozwalające na wybór płci bohatera i aż o 75 proc. lepiej od tych, których centralną rolę odgrywała sama kobieta. Konkluzje, które przedstawił dyrektor ds. operacyjnych w EEDAR, Geoffrey Zatkin, nasuwają się same: - Jeśli finansujesz wysokobudżetową grę i widzisz te liczby, wiesz, że stracisz na sprzedaży dodając możliwość wyboru żeńskiej bohaterki, a jeszcze więcej stracisz robiąc grę z kobietą jako główną bohaterką. Z racji tego, że dobór płci postaci nie odbijał się na ocenach, Zatkin starał się szukać przyczyn tak dużych różnic także po stronie wydawców. Zasugerował, że być może działy marketingu na gry z bohaterką dostają mniejsze pieniądze na swoje działania.
Po tym wstępie wiemy jednak, że maskulinizacja w grach nie wzięła się z przypadku. Tendencje te da się też zresztą zobrazować na konkretnych przykładach. Niechęcią do kobiety w roli głównej wykazało się choćby Activision, które przed pięcioma laty zablokowało produkcję Black Lotus z bohaterką wzorowaną na znanej aktorce Lucy Liu; tak było w przypadku Remember Me, dla którego Dontnod Entertainment nie mógł znaleźć wydawcy - właśnie przez płeć postaci przewodniej. Znamienne jest to, że to samo studio nie zraziło się tymi problemami i po raz kolejny dało graczom bohaterkę w swojej kolejnej produkcji, Life is Strange. Znów nie obyło się jednak bez perypetii. - Square Enix to w zasadzie jedyny wydawca, który nie chciał zmieniać niczego w grze. Inni wydawcy naciskali na przerobienie głównej bohaterki na mężczyznę. Square ani razu nie zakwestionowało naszych decyzji - wspominał w rozmowie z dziennikarzem Videogamera dyrektor działu kreacji, Jean-Maxime Moris. W zeszłym roku głośno zrobiło się nawet o braku przedstawicielek płci pięknej w trybie kooperacji Assassin's Creed Unity.
Nie może więc dziwić, że przez lata o kobietach przy okazji gier mówiło się niemal wyłącznie w kontekście kolejnego Tomb Raidera, twórczości Jade Raymond, hostess na branżowych targach i cosplayerek. Niezadowoleni z takiego stanu rzeczy z radością powinni jednak zauważyć zmianę tendencji. Oto bowiem nadchodzące miesiące przyniosą nam niespotykane w ostatnich latach zatrzęsienie bohaterek - i nie chodzi tu bynajmniej o gry dla odbiorców okazjonalnych, ale o tytuły z górnej półki. Nie wierzycie? Oto dowody:
- FIFA 16 - zaczynamy od pozycji najświeższej, która w sklepach zjawi się już niebawem. Pojawienie się kobiecych reprezentacji piłkarskich w grze można uznać za zaskoczenie. Jeszcze przed kilkoma laty David Rutter tłumaczył bowiem, że choćby z uwagi na zasoby, jakimi dysponuje jego ekipa, żeńskiego futbolu w grze spod znaku FIFA nie uświadczymy. - Musimy oceniać propozycje, takie jak wprowadzenie do gry kobiet, biorąc pod uwagę nasze zasoby, priorytety i wszystkie opinie fanów. Aktualnie nie planujemy wprowadzać zawodniczek do gry - mówił przed premierą FIFA 13. Dziś EA Sports nie zatrzymuje się na wprowadzeniu kobiet. Dwie z nich umieszcza nawet na okładce tegorocznego wydania, obok samego Lionela Messiego.
- Rise of the Tomb Raider - panny Croft nie mogło oczywiście zabraknąć w naszym zestawieniu. Przez lata symbol seksu w grach, kolejne odsłony Tomb Raidera promowane były przez modelki wcielające się w piękną, młodą archeolog. Wszystko zmieniło się wraz z restartem serii, gdzie Crystal Dynamics postanowiło ukazać początki Lary, zmieniając przy okazji jej charakter z seksbomby na zwykłą dziewczynę, której głównymi atrybutami nie są wcale krągłości. W Rise of the Tomb Raider ten kierunek kontynuują, co tylko pokazuje, że obrali słuszną strategię. A popularność gry udowadnia, że Croftówna swoich licznych fanów po metamorfozie nie straciła.
- Assassin's Creed: Syndicate - Ubisoft długo wzbraniał się przed obsadzeniem w roli głównej kobiety. Przełamanie nadeszło w spin-offie na PS Vitę, Assassin's Creed III: Liberation, gdzie władze francuskiej firmy najwyraźniej uznały, że mogą sobie pozwolić na eksperyment. Aveline de Grandpré przełamała więc lody, a teraz w jej ślady pójdzie Evie Frye, która wraz ze swym bratem bliźniakiem Jacobem odegra główną rolę w Syndicate. Twórcom gry zależało, by zróżnicować obie postacie nie tylko pod kątem płci, ale również charakteru. - Jacob jest ekstremalnie charyzmatyczną, a jednocześnie bardzo pewną osobowością. Jest liderem. Evie ma bardziej ostrożne podejście, to bardziej strategiczny umysł, ma też przypisane tylko sobie umiejętności odpowiadające za skradanie - charakteryzuje starszy producent AC: Syndicate, Francois Pelland.
- Mirror's Edge: Catalyst - można powiedzieć, że Mirror's Edge jest przykładem gry z kobietą w roli postaci przewodniej, która - mimo niezłej jakości - nie sprzedała się rewelacyjnie. Być może właśnie dlatego Electronic Arts i DICE, niewzruszone naciskami fanów, długo nie mogły się zdecydować na stworzenie kontynuacji. Zresztą, zamiast niej Mirror's Edge napisany zostanie niejako od nowa, choć podstawy rozgrywki się nie zmienią. Faith znowu będzie w nieustannym niemal biegu, a swoich przeciwników powali jedynie ciosami wyprowadzanymi własnymi kończynami. W przeciwieństwie do pierwowzoru Faith nie skorzysta z broni palnej, co gracze przyjęli z zadowoleniem.
- Hellblade - praktycznie od prezentacji pierwszego zwiastuna Hellblade jawi się jako gra wyjątkowa i niezmiernie klimatyczna. Niezwykły klimat buduje wokół niej celtycka otoczka, ale również główna bohaterka, Senua, przedstawiana jako wojowniczka czerpiąca nie tylko z własnych umiejętności, ale też ze świata nadprzyrodzonego, z którym potrafi się porozumiewać. Ninja Theory, które nota bene wraca do korzeni (w swym debiutanckim dziele, Heavenly Sword, w głównej roli też obsadziło kobietę - Nariko), zapowiada nacisk m.in. na opowieść i bohaterkę. Można zatem być pewnym, że cała kreacja postaci przewodniej jest przez twórców Hellblade gruntownie przemyślana.
- ReCore - odważnie w swojej nowej marce na kobiecą postać postanowił postawić Microsoft. Mało tego, dostanie ona robotycznego towarzysza i mechanicznych przeciwników. Nietypowy mariaż, prawda? Zresztą to właśnie bohater towarzyszący i wrogowie przynajmniej na tym etapie skutecznie odciągają uwagę od nienazwanej jeszcze protagonistki. Po materiale z E3 można mieć nadzieję, że czeka nas chwytająca za serce opowieść rozgrywająca się w niezwykłej scenerii.
- Dishonored 2 - jeżeli twórcy zdecydują się już na męskiego bohatera, rzadko kiedy decydują się na dodanie kobiety w kontynuacji. Konwenans ten przełamało jednak Arkane Studios i w Dishonored 2 pozwoli nam się wcielić w Emily Kaldwin, postać w "jedynce" ledwie drugoplanową, teraz wyciągniętą do roli samodzielnej (nie mylić z "samotnej", jej mentor Corvo nadal jej towarzyszy i to on jest drugą grywalną postacią w grze) mścicielki. Emily będzie miała własny zestaw umiejętności i mocy, co z pewnością tylko dodatkowo zachęci graczy do przejścia kampanii właśnie nową bohaterką. Już czekamy na statystyki od Bethesdy.
- Horizon: Zero Dawn - Microsoft zapowiedział na E3 nową markę z kobiecą postacią w roli głównej, ale Sony nie pozostało w tyle. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że za Horizon z rudowłosą Aloy w roli głównej stoi Guerrilla Games, które ostatnie lata spędziło na produkcji męskiego do granic możliwości Killzone'a. Teraz odważna łowczyni i łuczniczka zapoluje na robotyczne dinozaury w oddalonej o tysiąclecie przyszłości. Aloy ma szansę urzec graczy bogatym repertuarem taktyk i możliwości, a najlepsze jest to, że twórcy Horizon: Zero Dawn nie wyłożyli jeszcze na stół wszystkich kart.
Mało? Na tym lista oczywiście się nie kończy. Dość powiedzieć, że kobiece postacie będą grywalne w kolejnych odsłonach tak popularnych serii, jak Call of Duty, Fallout czy Mass Effect. Na damę, tym razem dorosłą, po raz kolejny postawi w The Walking Dead Telltale Games - po Clementine pałeczkę w trzyodcinkowym mini-sezonie przejmie Michonne. Panie w głównych rolach obsadzają też twórcy mniejszych gier: Tacoma, Adr1ft czy Bombshell (to ostatnie miało być pierwotnie spin-offem Duke'a!).
Nie sposób nie zauważyć, że jednym z odważniejszych wydawców na polu wprowadzania kobiet w roli głównych bohaterów jest Electronic Arts. Co ciekawe, Peter Moore ostatnio podkreślił, że zmiany zachodzą także w strukturach firmy, w których przedstawicielki płci pięknej zaczynają odgrywać coraz bardziej znaczące role. Jako przykłady podano Sarę Jansson (producent wykonawcza Mirror's Edge: Catalyst), Sigurlinę Ingvarsdottir (starsza producent Star Wars: Battlefront), Amy Hennig (niezapowiedziana jeszcze gra Star Wars), Jade Raymond (nowo utworzone studio Motive) czy całą ekipę odpowiedzialną za The Sims, gdzie zatrudnione kobiety stanowią około 40 proc. siły roboczej. Idzie nowe!
Pozostaje sobie życzyć, by wyniki wyżej wymienionych gier nie przyczyniły się do ponownego odwrotu firm od obsadzania kobietami głównych ról - w imię różnorodności.