Absolutnym rekordzistą pod tym względem jest LobosJR, ale nie tylko on ma na koncie szalone wyzwania w popularnych "Soulsach" i Bloodborne.
Absolutnym rekordzistą pod tym względem jest LobosJR, ale nie tylko on ma na koncie szalone wyzwania w popularnych "Soulsach" i Bloodborne.
UWAGA! Tekst zawiera spoilery z Demon's Souls, Dark Souls, Dark Souls II oraz Bloodborne i przeznaczony jest dla czytelników, którzy ukończyli wspomniane produkcje studia From Software!
Najnowsze gry From Software, czyli Demon's Souls, Dark Souls, Dark Souls II oraz Bloodborne określane są mianem trudnych. I nie ma w tym krzty przesady - to wymagające produkcje, które zmuszają gracza do wielokrotnego powtarzania tych samych fragmentów, dogłębnej eksploracji świata i uczenia się zachowania przeciwników. Charakteryzują się również potężnym replayability, co oznacza, że można kończyć je mnóstwo razy, za każdym razem w zupełnie inny sposób.
Ogromna swoboda w zakresie rozwijania postaci umożliwia tworzenie rozmaitych buildów. Gracze mają do wyboru mnóstwo rodzajów broni, zróżnicowane typy magii, ciężkie i lekkie pancerze, a także pierścienie, które pełnią rolę umiejętności pasywnych. Ciężko tu natomiast szukać trybów rozgrywki, przynajmniej w głównym menu czy też poziomów trudności. Ale po każdym przejściu czy to Demon's Souls, Dark Souls, Dark Souls II czy też Bloodborne, aktywujemy New Game Plus, co sprawia, że gra staje się jeszcze trudniejsza (maksymalnie do NG+7, czyli ósmego przejścia).
Samemu jednak także można dostosować poziom wyzwania do własnych umiejętności. Chcąc ułatwić sobie rozgrywkę, możemy sprawdzić w internecie jakie rodzaje broni są najmocniejsze i korzystać z nich podczas rozgrywki, inwestując w odpowiednie statystyki postaci. Albo wprost przeciwnie - nie rozwijać bohatera, ulepszając jedynie posiadany oręż (tzw. SL1, od Soul Level 1, czyli pierwszego poziomu dusz w Demon's Souls, Dark Souls i Dark Souls II oraz BL4, od Blood Level 4, czyli najniższego poziomu krwi w Bloodborne).
Piszę o tym, bo dziś skupimy się na tym, w jaki (czasem wręcz szalony) sposób gracze potrafią sobie utrudnić zabawę w popularnych Soulsach (zaliczmy do nich również Bloodborne) i przyciągnąć mnóstwo widzów, głównie na Twitchu. Jak już wspomniałem, rekordzistą absolutnym jest LobosJR, który Dark Souls ukończył na wszystkie możliwe (i teoretycznie niemożliwe) sposoby. Listę wyzwań, które ma na swoim koncie Mike Villalobos, znajdziecie tutaj. Warto także rzucić okiem na jego dokonania w Dark Souls II.
Dark Souls do góry nogami
Zacznijmy może od jednego z najbardziej niedorzecznych wyzwań w Dark Souls. LobosJR po odpowiednim zmodyfikowaniu silnika gry zdołał wyświetlić obraz do góry nogami i w ten sposób przejść całą grę. Nie stał na głowie, monitora też nie obrócił, więc faktycznie miał do wykonania trudne zadanie. Można zobaczyć w ramach ciekawostki. Oglądanie całego przejścia może jednak zmęczyć wzrok.
Dark Souls - pokonanie ostatniego bossa pięściami
Samo przechodzenie Soulsów pięściami to ciekawy pomysł na urozmaicenie zabawy dla doświadczonych miłośników serii. Początki tego rodzaju wyzwań, kiedy wiedza graczy była dość ograniczona w tym zakresie, są wyjątkowo ciekawe. Ponad dwa lata temu LobosJR przez niemal dwie godziny pokonywał ostatniego bossa w Dark Souls pięściami (teraz zrobiłby to na pewno dużo szybciej i dużo lepiej). Zadanie to wymagało nie tylko umiejętności, ale i cierpliwości. Pomocna okazała się jednak mechanika gry, która pozwala na parowanie niemal wszystkich ataków Gwyna i zadawania mu krytycznych obrażeń.
Dark Souls II - pochodnia w dłoń!
Pochodnia ewidentnie przydaje się w Dark Souls II, gdzie zwiedzając mroczne lokacje oświetlamy sobie drogę. Problem polega na tym, że możliwość korzystania z niej jest ograniczona czasowo - chcąc ją zwiększyć, musimy znaleźć kolejne pochodnie w świecie gry. LobosJR postanowił ukończyć "dwójkę" w taki sposób, by pochodnia cały czas znajdowała się w dłoni jego bohatera. Wyzwanie było zatem podwójnie trudne - trzeba było pokonywać lokacje i bossów ze świadomością, że zegar tyka nieubłaganie.
Dark Souls ze wszystkimi możliwymi ograniczeniami
TheUrbanOrb to bardzo ciekawa postać wśród społeczności graczy Dark Souls. Ukończył grę na SL1 (pierwszy poziom dusz; bez rozwijania postaci), NG+7 (najwyższy poziom trudności; ósme przejście gry daną postacią), ze stanem klątwy (skraca pasek życia o połowę) i pierścieniem Dusk Crown Ring (także skraca pasek HP połowę), więc miał minimalną liczbę punktów życia. Nie korzystał z tarczy, czarów i przedmiotów do walki na dystans (jedynie walka wręcz). Mało?
Wielu graczy na tym etapie robi użytek z Red Tearstone Ring, który drastycznie zwiększa zadawane obrażenia w przypadku, gdy postać gracza ma mało życia - TheurbanOrb z niego nie korzystał, więc starcia z przeciwnikami były długie i wymagające (najmniejszy błąd oznaczał śmierć bohatera). Mało? Za cel przyjął sobie pokonanie wszystkich przeciwników z Lordran (miejsce, gdzie toczy się akcja gry) zamiast przebiegać obok nich i atakować jedynie bossów. Desperacja? Masochizm? Może. Ale za tym wszystkim kryje się ciekawa opowieść.
W rozmowie z serwisem Kotaku TheUrbanOrb przyznaje, że nie jest masochistą. Podjął się takiego wyzwania w Dark Souls, by poradzić sobie z trudną sytuacją życiową. Miałabyć to swojego rodzaju terapia po tym, jak dowiedział się, że nie będzie już mógł grać na fortepianie. Kiedy w 2009 roku udał się do lekarza na rutynowe badania okazało się, że doznał rozległego uszkodzenia nerwów w kilku palcach. To rzadki przypadek, który sprawia, że kolokwialnie rzecz ujmując dłonie nie słuchają człowieka. Chcąc wcisnąć dany klawisz na fortepianie palce lądują w zupełnie innym miejscu.
TheUrbanOrb popadł zatem w depresję, choć mógłby odzyskać władzę na palcami w wyniku wieloletniej terapii. 34-latek się jednak tego nie podjął - zrezygnował i powrócił do gier wideo, które niegdyś zostawił, by całkowicie poświęcić się karierze muzycznej. Szukając odpowiedniego wyzwania postanowił właśnie przejść Dark Souls ze wszystkimi możliwymi ograniczeniami. Nie licząc tych, które wynikają z mechaniki rozgrywki, dodatkowym utrudnieniem były z pewnością jego palce.
Na kanale YouTube TheUrbanOrb umieścił nie tylko wspomniane przejście Dark Souls, ale również swoje wykonanie niektórych fragmentów ścieżki dźwiękowej z produkcji From Software (np. utwór z ekranu tworzenia postaci i niesamowitą muzykę z walki z Gwynem, ostatnim bossem w grze).
Dark Souls na perkusji
Wielu graczy za punkt honoru uznaje przejście gry Dark Souls w tradycyjny sposób, ale niektórym zwykłe metody nie wystarczają - zobaczcie, jak gbbearzly pokonuje Ornsteina i Smougha, czyli jednych z najtrudniejszych bossów, grając właśnie na perkusji!
Demon's Souls - trudniej już się nie da!
Unikatową cechą Demon's Souls, której próżno szukać w kolejnych odsłonach cyklu, są tendencje świata. To bardzo rozległy temat, ale nie wgłębiając się w szczegóły, tendencje świata mają wpływ na poziom trudności i wydarzenia, jakie są dostępne w danym momencie. Dwa stany, na których skupimy się teraz, to Pure White i Pure Black. Pierwszy oznacza, że wrogowie są dużo łatwiejsi, a po drodze można znaleźć niekoniecznie wartościowe przedmioty. Natomiast drugi - wprost przeciwnie: przeciwnicy biją dużo mocniej, ale pokonując ich zdobędziemy lepsze elementy wyposażenia.
Użytkownik serwisu YouTube, Emarrel, w serii filmów udowodnił, że można ukończyć Demon's Souls na SL1, NG+7 i PBWT (Pure Black World Tendency) - trudniej już się nie da. Chcąc jednak dokonać takiego wyczynu, trzeba znać grę na wylot, a to wymaga poświęcenia naprawdę dużej ilości czasu. Mimo wszystko jest to kolejny dowód na to, że Soulsy jak żadna inna gra stawiają przede wszystkim nacisk na zdolności gracza, a nie postaci, którą steruje w wirtualnym świecie.
Bloodborne - a po co mi miecz?
Przed premierą Bloodborne studio From Software stwierdziło, że broń palna w grze to tylko dodatek i nie można nią zadawać rozsądnych obrażeń, bowiem służy głównie do zwabiania przeciwników i wytrącania ich z równowagi. Gracze, wykorzystując odpowiednie przedmioty, zdołali jednak udowodnić, że można ukończyć grę korzystając jedynie z broni palnej. Dostępne runy pozwalają zwiększyć liczbę pocisków, które można nosić przy sobie, a dodatkowo - można w trakcie walki wciąż ją zwiększać kosztem punktów życia.
Dark Souls II - ugotuj mi zupę!
Niedługo po rozpoczęciu zabawy z Dark Souls II i pokonaniu ogrów w pierwszej lokacji można otrzymać chochlę! Wielu graczy traktuje tę broń jako ciekawostkę, bowiem zadaje ona niewielkie obrażenia i bardzo szybko się psuje. Ale weteranom nigdy dość, więc LobosJR, a raczej jego postać w grze, wziął chochlę w dłoń i ruszył w podróż, by pokonać wszystkich bossów (łącznie z DLC)! Nie trzeba chyba dodawać, że grając wyłącznie chochlą walki z bossami trwają naprawdę długo, prawda?
Dark Souls nie jest wcale takie trudne
Niemal każdego bossa w Dark Souls można pokonać korzystając z kolokwialnie rzecz ujmując taniej taktyki. Jeśli Twoją zmorą jest Sif powinieneś wiedzieć, że możesz go zlikwidować z łuku zza areny; walkę z Bed of Chaos można wygrać, korzystając z zaledwie dwóch ognisty bomb, które świetnie nadają się także do starcia z Capra Demonem (tylko nie można wejść na arenę!). Takich przykładów jest całe mnóstwo. Zainteresowani? To rzućcie okiem na dołączone wideo.
Dark Souls II do stu razy
Jak już wspomniałem, po każdym przejściu Soulsów rośnie poziom trudności (maksymalnie do NG+7, czyli ósmego ukończenia gry), ale tak naprawdę grać można w nieskończoność. W przypadku Dark Souls II, chcąc aktywować kolejne NG+, musimy wybrać odpowiednią opcję przy ognisku w Majuli. Okazuje się jednak, że gdy dotrzemy do napisów końcowych 100 razy tą samą postacią, gra przestaje naliczać kolejne przejścia - udowodnił to Wyvern Slayr, który skończył Dark Souls II: Scholar of the First Sin sto razy jedną postacią. A teraz chce zrobić to samo w Dark Souls i Bloodborne.
Podsumowanie
Wyzwań jest znacznie więcej, bo choć wspomnieliśmy jedynie o Demon's Souls na SL1 NG+7, to gracze zdołali także ukończyć wszystkie inne części w podobny sposób. Grali również bez broni, rzucając w bossów jedynie nożami lub bombami, a nawet pokonywali ich pięściami... Fani serii, którzy sami podejmują się takich zadań lub sukcesywnie śledzą dokonania innych na Twitchu z pewnością czekają na premierę Dark Souls III, które także da się przejść na wiele rozmaitych sposobów, niekoniecznie zaplanowanych przez From Software.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!