Om Nom powraca. Ale czy w wielkim stylu?
Om Nom powraca. Ale czy w wielkim stylu?
Jeśli graliście w poprzednie produkcje z serii, z pewnością odnajdziecie się w rozgrywce już na pierwszych poziomach. Tym, którzy jednak nie mieli styczności z przygodami Om Noma z pewnością pomoże przystępny i prosty samouczek, który przeprowadzi Was przez kilka poziomów podczas gry. Podstawowe założenia i cel gry nie zmieniły się. Musimy po prostu nakarmić małego stworka słodyczami. Nie jest to jednak takie proste, na jakie wygląda. Słodycze najczęściej umieszczone są gdzieś daleko poza granicami paszczy Om Noma, więc trzeba się czasem nieźle namyślić, zanim dostarczymy mu kolejną porcję cukierków. Oczywiście, jak sam tytuł wskazuje, podczas rozgrywki musimy przeciąć jedną lub kilka kluczowych dla rozgrywki linek. Niezwykle ważne w grze jest również zbieranie gwiazdek. Pozwalają nam one na przejście do następnego świata, gdzie czeka na gracza kolejny zestaw poziomów. Dość sporą zmianą jest za to wprowadzenie magicznej różdżki, która pozwala użytkownikowi na zmienienie Om Noma w inną postać. Każdy inny świat wprowadza innego bohatera. Oczywiście, każdy z nich posiada też inne umiejętności. Ptak potrafi więc latać, przez ducha przelatują różnego rodzaju przedmioty, myszka podąża za serkiem (czyli przemienionym cukierkiem), rybka potrafi zagłębić się w wodzie, a Om Nom w wersji mini przeciśnie się przez małe szparki i jest na tyle lekki, że mogą go podnieść najmniejsze przedmioty.
Niektóre poziomy (szczególnie te wprowadzające w świat) nie stanowiły dla mnie żadnego problemu, przy innych jednak spędziłam dużo czasu, niektóre doprowadzały mnie do szewskiej pasji, tak więc dla bezpieczeństwa swojego i mojego telefonu, smartfon kilka razy był przeze mnie odstawiany na bok. Zagadki nie powinny sprawić problemu, jeśli nie zależy nam na liczbie gwiazdek. Jest kilka sposobów na doprowadzenie słodkości do paszczy naszego bohatera. Jeśli któryś z poziomów nas poważnie irytuje, choć nie udało nam się zdobyć wszystkich gwiazdek, możemy bez problemu zostawić ten etap i spróbować swoich sił w następnym. Gra staje się trudniejsza, kiedy chcemy zebrać wszystkie gwiazdki, które później wykorzystujemy do odblokowywania kolejnych światów. Zebranie gwiazdek zależy od konstrukcji danego poziomu. Bywają takie, gdzie samo dostarczenie słodkości do Om Noma gwarantuje nam trzy, bywają też takie, przy których trzeba dłużej posiedzieć, by móc zebrać wszystkie.
Oprawa graficzna to jeden z największych atutów Cut the Rope: Magic. Podobały mi się zarówno świetnie skonstruowane poziomy, jak i niezwykle barwna kolorystyka. ZeptoLab zdecydowanie postarało się, żeby nacieszyć nasze oczy. Najbardziej przypadł mi jednak do gustu Om Nom i pięć innych bohaterów, w których zmieniamy się podczas rozgrywki. Postacie są świetnie zaprojektowane, choć nie słodsze od samego Om Noma, który nadal kruszy serce, kiedy nie uda nam się nakarmić go słodkościami.
Cut the Rope: Magic dostępne jest w Sklepie Play za darmo. W App Store dla odmiany za grę przyjdzie nam zapłacić 0,99 euro. Dodatkowo na nasze pieniądze czyhają ukryte mikrotransakcje. Te jednak nie komplikują rozgrywki w żaden sposób. Owszem, mamy tutaj wewnętrzne mikropłatności, ale możemy je wykorzystać jedynie w jednym przypadku - kiedy faktycznie nie dajemy sobie rady z rozgrywką. W momencie, kiedy nie potrafimy przejść jakiegoś poziomu, sięgamy po pomoc magicznej muszki. Oczywiście, pomoc darmowa nie jest, choć podczas rozgrywki kilka takich muszek za darmo się do nas przyklei. W grze istnieją dwa rodzaje "waluty". Za gwiazdki odblokujemy kolejne zestawy poziomów, światy i bohaterów. Bywa jednak tak, że nie jesteśmy w stanie tego zrobić ze względu na zbyt małą liczbę zebranych gwiazdek. Co więcej, gwiazdek trzeba mieć całkiem sporo, żeby móc odblokować kolejne poziomy (szczególnie w przypadku ostatniego zestawu). Wtedy do gry wchodzi inna waluta - diamenty. Liczba diamentów potrzebnych do odblokowania zestawów nie należy najmniejszych. ZeptoLab w tym przypadku nie wyciąga ręki po pieniądze, ale daje możliwość zdobycia diamentów w specjalnym kotle. Owszem, jest to mozolne ciułanie grosza, jednak ostatecznie grę możemy faktycznie przejść bez konieczności wydawania pieniędzy. Mnie udało się ukończyć wszystkie poziomy bez korzystania z miktotransakcji. Musiałam przejść ponownie kilka poziomów i trochę się nagłowić, jednak jak najbardziej jest to wykonalne.
Bardzo sceptycznie podchodziłam do kolejnego Cut the Rope - w końcu to po raz kolejny to samo. O dziwo, ZeptoLab potrafiło mnie mile zaskoczyć. Nie tylko usprawnili całą oprawę wizualną, ale dodali do gry niezwykle ciekawe elementy, dzięki którym z przyjemnością wraca się na kolejne poziomy. Nowe postacie, nowe zagadki, nowe rozwiązania i stary, słodki Om Nom w tle. Warto mieć ten tytuł w swoim smartfonie.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!