Współpraca polskiego wydawcy gier symulacyjnych z amerykańską telewizją może przynieść światowy rozgłos jego produkcjom.
Współpraca polskiego wydawcy gier symulacyjnych z amerykańską telewizją może przynieść światowy rozgłos jego produkcjom.
Dziś już o tym powoli zapominamy, ale dzisiejszy PlayWay powstał na gruzach swego czasu największej hurtowni gier w naszym kraju. I to takiej, która nie ograniczała się tylko do handlowania cudzymi produkcjami, co chętnie tworzyła swoje „dzieła” pokroju Maluch Racer czy Poldek Driver i wydawała je pod skrzydłami Play Publishing. Kojarzycie te wszystkie gnioty dodawane do jednokartkowych czasopism z tekturową wkładką w środku, udające poważniejsze i porządne czasopisma growe ponad 10 lat temu? To między innymi sposób, którym przez lata Krzysztof Kostowski wraz z bratem drenowali rynek budżetowych produkcji tworząc wiele różnych gier o wątpliwej jakości. Czarnobyl: Terrorist Attack czy Detektyw Rutkowski – Is Back to kolejne tytuły, które wspominam w sumie z rozbawieniem, ale lata temu płakaliśmy nad stanem polskiego gamedevu właśnie z ich powodu.
Twórcom firmy trzeba oddać, że choć zaczęli od niższego kalibru i budżetowego segmentu swojej działalności, ale na nim nie poprzestali. Po rozłamie z roku 2011 Krzysztof Kostowski założył PlayWay i ten etap działalności w branży jest już znacznie bardziej chwalebny dla firmy. W końcu mówimy o wydawcy, który ma pod swoimi skrzydłami całkiem niezłe i naprawdę interesujące marki jak wspomniane wcześniej Car Mechanic Simulator, Agony, a także inne, jak chociażby Uboot, 911 Operator, The Way oraz Project Remedium, a wraz z nimi od groma przeróżnych symulatorów. Te już lata temu udowodniły, że choć poważni gracze sobie z nich „śmieszkują”, cieszą się one sporą popularnością pośród causali i dzieci, co zapewnia im spory segmentu rynku i z ekonomicznego punktu widzenia daje rację bytu. I co ciekawe, tego typu produkcje mogą stać się szansą na sukces firmy i to na skalę światową.Okazuje się bowiem, że PlayWay nawiązał bardzo ciekawą kolaborację zgodnie z którą ma prawo do wykorzystania trzech licencji należących do Discovery Channel. Mowa tu o Diesel Brothers, Fanach czterech kółek i Gorączce złota. W pierwszym z programów Heavy D i Dave Diesel zajmują się tworzeniem ogromnych ciężarówek, często na zamówienie, takich zupełnie szalonych lub przeznaczonych do zadań specjalnych. Coś w stylu West Coast Customs czy może bardziej Amerykańskiego Choppera. Przy czym muszę tu sprostować, że chodzi o typowe ciężarówki przypominające w wyglądzie połączenie monster trucka i pickupa, a nie ciągniki siodłowe, do których potocznie także przylgnęła nazwa „ciężarówki”. Chłopaki odwalają kawał dobrej roboty tworząc monstra, którym nie straszne terenowe przeszkody, choć wyjechanie w nich na polskie drogi z całą pewnością nie obeszłoby się bez posądzeń o pewien kompleks. Z całą pewnością jest to jednak ciekawy kierunek dla gier - ogromne ciężarówki do zadań specjalnych + model ich przerabiania i testowania zbudowany na wzór Car Mechanic Simulator = gratka dla fanów programu. Jestem pewien, że widzowie z chęcią zagrają w pecetową, konsolową czy mobilną grę nawet, jeśli nie będzie to klasyczne AAA, bo też nie do końca o to tu chodzi.
Trzecia licencja to natomiast Gorączka Złota. Pewnie nie zdziwicie się, że opowiada o górnikach poszukujących złota m.in. na terenie Alaski. Być może nawet podejrzewacie, że poszukiwania nie odbywają się jak kiedyś, przesiewając ręcznie wydobytą ziemię grudka po grudce, a bardziej automatycznie. I tutaj na scenę wkraczają warte setki tysięcy złotych ogromne maszyny zajmujące się przesiewaniem całych ton piasku i kamieni. Trzeba to jeszcze wszystko rozstawić, zmontować, materiał do przesiewu wykopać, wywieźć itp. Jasne, nie brzmi to mega pasjonująco, ale po pierwsze - fani programu pewnie z chęcią zagrają choćby w mobilną produkcję na ten temat, a po drugie tak się składa, że PlayWay ma w swoim portfolio już grę, która idealnie pasuje do tego typu zabawy. Mowa o Giant Machines 2017. Osobiście ją testowałem i oceniłem bardzo krytycznie, ale szczerze powiedziawszy pod kilkoma aspektami byłem pozytywnie zaskoczony. Wierzę, że ekipa Code Horizon przy odpowiednim zastrzyku gotówki i po otrzymaniu licencji może zrobić albo ciekawy dodatek do tej produkcji albo osobną grę Gorączka Złota, która zasłuży na przynajmniej 2-3 oczka więcej.
A podejrzewam, że wiele więcej nie będzie trzeba. Współpraca pomiędzy PlayWay i Discovery Channel zakłada spory nacisk na reklamę gier w telewizji - wyobrażacie sobie spoty reklamujące DLC do Car Mechanic Simulator albo rekomendację z ust prowadzących program Fani Czterech Kółek i wpływ, jaki może to mieć na podkręcenie sprzedaży? Przecież ten kanał jest nadawany na większości naszego globu - od USA, przez Europę, Amerykę Południową, aż po kraje dalekiego wschodu czy Afrykę. Z perspektyw poszerzania rynku zbytu dla gier PlayWay jest to jak wystrzelenie w kosmos i dotarcie do nowej galaktyki.
Ale to jeszcze nie wszystko. Póki co mówimy bowiem o trzech licencjach. Jeśli eksperyment się sprawdzi, to PlayWay ma szansę otrzymać na wyłączność wszystkie marki znajdujące się w rękach Discovery i tworzyć gry na wyłączność nie tylko z tego kanału, ale całej grupy Discovery. Na samym tylko Discovery Channel znajdziemy mnóstwo kolejnych IP, które po przerobieniu na gry w stylu PlayWay mogą być naprawdę ciekawymi produkcjami - jak Złomowisko, Auto-rekatywacja, Superciężka pomoc drogowa czy Supertransporty. A jak pomyślimy o całej grupie, w skład której wchodzą także takie kanały jak TLC, Animal Planet, Discovery Travel oraz BBC America? Wiecie, ile tam znajduje się potencjalnie świetnych tematów na zręcznościowo-symulacyjne gry o niecodziennych zawodach czy zjawiskach? To jak kopalnia świetnych pomysłów, które przy odrobinie talentu można wykopać i wymieniać na rosnącą górę złota. A PlayWay wydaje się mieć do tego smykałkę. Najlepszy tego przykład to zapowiedziany kilka dni temu House Flipper, czyli "symulator inwestora remontującego domy". Czyż to nie pasuje do programów puszczanych na TLC? Inny świetny krok firmy to wydanie 911 Operator - potencjalnie nudnego symulatora o pracy w biurze numeru alarmowego, a w praktyce nagradzenemu i wciągającemu indykowi od Jutsu Games, który sam oceniłem na wysoką siódemkę.Jasne, przepowiadanie sukcesu już teraz to trochę wróżenie z fusów i myślenie życzeniowe. Twarda rzeczywistość nie raz sprowadzała na ziemie przeróżne ciekawe projekty. Przyszłość PlayWay zależy od tego na ile firma wykorzysta próbę z trzema licencjami i czy uda się dotrzeć z nimi do szerszego grona fanów. Jeśli tak, studio ma szansę na spory sukces. A ja, choć na co dzień grywam w inne produkcje, szczerze trzymam za nich kciuki, bo przez ostatnie lata PlayWay przy skromniejszych nakładach finansowych tworzy naprawdę ciekawe tytuły nie bojąc się niszowych gatunków. Jestem bardzo ciekawy, co zrobią, jeśli tylko uda im się wypłynąć na szerokie wody, choć w tym momencie mówimy chyba już o całym oceanie.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!