Z nieumarłymi na starych śmieciach - recenzja Call of Duty: Black Ops III - Zombie Chronicles

Adam "Harpen" Berlik
2017/05/25 15:00
1
0

Gry sprzedaje się emocjami, ale i ważna jest oczywiście także dobra jakość produktu. Zombie Chronicles spełnia powyższe kryteria.

Z nieumarłymi na starych śmieciach - recenzja Call of Duty: Black Ops III - Zombie Chronicles

Jeśli lubicie walkę z zombie w Call of Duty, to powinniście odkurzyć trzeciego Black Opsa. Właśnie pojawił się nowy dodatek do strzelanki wydanej jesienią 2015 roku, który wprowadza aż osiem zremasterowanych map dla trybu z nieumarłymi. Dlaczego nie jest to rozszerzenie do Infinite Warfare? No cóż, zombie w Call of Duty (wtedy jeszcze pod nazwą Nazi Zombies) zadebiutowały w World at War, czyli odsłonie stworzonej przez Treyarch (za nową część, Infinite Warfare odpowiada Infinity Ward).

Nie da się ukryć, że Call of Duty: Black Ops III - Zombie Chronicles ma wzbudzić w graczach uczucie nostalgii, za sprawą którego będą oni chcieli zapłacić ponad 100 złotych za stare mapy w nowym wydaniu. Ci, którzy są z serią co najmniej od premiery World at War, doskonale wiedzą, co czeka na nich w takich lokacjach, jak: Nacht der Untotenm, Verruckt, Ascension, Moon, Shi No Numa, Shangri-La, Kino Der Toten i Origins, które wchodzą w skład opisywanego rozszerzenia.

Zombie Chronicles nie są jednak adresowane wyłącznie do weteranów, ale także osób, które na przykład zaczęły swoją przygodę z Call of Duty właśnie od Black Ops III. Dzięki temu dodatkowi liczba map dla trybu zombie powiększyła się do 14 miejscówek. Trzeba mieć jednak na uwadze, że wciąż mamy do czynienia z mechaniką rozgrywki z Black Ops III - nowe są "jedynie" miejscówki.

Z nieumarłymi powalczymy zatem w nazistowskich wykopaliskach (Origins to jedyna mapa w zestawie pochodząca z Black Ops II), niemieckim kinoteatrze (Kino Der Toten), radzieckim centrum lotów kosmicznych (Ascension), bazie księżycowej (Moon) oraz w okolicach ruin świątyni Shangri-La (wszystkie cztery lokacje znalazły się pierwotnie w Black Ops II). Wśród trzech odświeżonych map stworzonych pierwotnie z myślą o World at War znajdziemy: opuszczony bunkier (Nacht der Untotenm), japońską placówkę badawczą z bagnami (Shi No Numa) oraz sanatorium (Verruckt).

Dobór lokacji jest bardzo dobry, ale szkoda, że twórcy zdecydowali się na przeniesie zaledwie jednej miejscówki z Call of Duty: Black Ops II (nawet jeśli mówimy o tak zróżnicowanej mapie jaką jest Origins) - chętnie zobaczyłbym więcej map z tej części. Nie zamierzam jednak marudzić, bo za sprawą Zombie Chronicles otrzymujemy naprawdę potężny zestaw, dzięki któremu spędzimy z zombiakami wiele godzin. A to chyba najważniejsze.

GramTV przedstawia:

Chcąc nieco odpocząć o współczesnych konfliktów, Zombie Chronicles pozwoliło mi na powrót do czasów II wojny światowej, dlatego też moimi faworytami rozszerzenia są oczywiście takie miejscówki, jak: Nacht der Untotenm, Verruckt i Shi No Numa (to właśnie tam psy najbardziej dały mi się we znaki), gdzie pomimo braku klasycznych rodzajów broni z tamtego okresu (o, nie, przepraszam - raz złapałem za MP40), które zostały zastąpione współczesnymi giwerami, strzelanie do zombiaków sprawiło mi mnóstwo frajdy jak przed laty. Mimo wszystko uważam jednak, że pod względem graficznym najlepiej prezentuje się Shangri-La, a jeśli chodzi o sam klimat, to bez wątpienia fotel lidera należy się Origins.

Skoro już o oprawie wizualnej mowa, to trzeba powiedzieć, że Call of Duty: Black Ops III - Zombie Chronicles to nie tylko rozdzielczość podbita do współczesnych standardów. Autorzy poszli o krok dalej, więc możemy zaobserwować znacznie poprawione tekstury i lepsze oświetlenie. Jeśli spróbujemy zagrać na słuchawkach, będziemy mogli cieszyć się także udoskonalonymi, a jednocześnie przerażającymi odgłosami otoczenia (wsłuchajcie się w te krzyki zombiaków!).

Pomysł na wydanie jeszcze jednego dodatku do Black Ops III może wydawać się skokiem na kasę, ale w istocie mamy do czynienia z ideą godną pochwały - zombie w Call of Duty z 2015 roku ponownie są na fali dzięki temu zestawowi odrestaurowanych map. Cena może wydawać się wysoka, bo w przeliczeniu trzeba zapłacić 16 złotych za jedną starą/nową lokację, ale jeśli spędzimy na niej wiele godzin jak przed laty, to kwota ustalona na tym poziomie nie wydaje się już aż tak straszna (poza tym jest ona adekwatna do ceny innych DLC-ków). Odchodząc jednak od tego, jak głęboko trzeba sięgnąć do portfela, by zagrać w Zombie Chronicles muszę powiedzieć, że Treyarch stanęło na wysokości zadania. Mapy są świetnie odświeżone, a rozgrywka bazująca na doskonale znanych fundamentach, nadal sprawia mnóstwo radości.

8,0
Nostalgia to jedno, ale nie da się zaprzeczyć, że dodatek oferuje świetny zestaw map
Plusy
  • aż osiem odrestaurowanych map z World at War i poprzednich części serii Black Ops
  • w przypadku odświeżenia autorzy nie ograniczyli się wyłącznie do zwiększenia rozdzielczości tekstur
  • udoskonalone odgłosy otoczenia
Minusy
  • tylko jedna mapa z Call of Duty: Black Ops II
  • przydałoby się więcej rodzajów broni z okresu II wojny światowej
  • dla niektórych graczy zbyt wysoka cena
Komentarze
1
ts04
Gramowicz
25/05/2017 20:55

Napiszcie o tym, jak Steam wycofał ostatnio z wyprzedaży -50% zniżki na Season Pass do Black Ops III. Była kilka godzin razem z innymi tytułami z serii Call of Duty, a potem nagle znikła. Wielu graczy planowało skorzystać z tej okazji i zaplanowało w weekend zakup, często nawet udając się po pieniądze na to. To skandaliczne traktowanie klienta.