Ciężko być zaskoczonym, patrząc na to, co oferuje Eventide 3 pod względem mechaniki rozgrywki. Zupełnie inaczej wygląda kwestia oprawy wizualnej.
Ciężko być zaskoczonym, patrząc na to, co oferuje Eventide 3 pod względem mechaniki rozgrywki. Zupełnie inaczej wygląda kwestia oprawy wizualnej.
Sam początek, a jakże, nie zwiastuje tragedii i w żaden sposób nie sugeruje, że główna bohaterka Eventide 3: Dziedzictwo Legend, czyli botaniczka Mary Gilbert, chwilę później wyruszy w długą podróż, by uratować swojego brata, który został porwany przez wężowate stwory zwane tu Żmijami. Eksplorując początkowe miejscówki protagonistka szybko trafia na wspomnianego już Aitwara i dzięki niemu dostaje się do Wyraju, czyli podniebnej krainy, w której najpewniej znajdzie uprowadzonego mężczyznę. Nie chcąc zbyt wiele zdradzać, dodam tylko, że wątek rodzinny nie jest tu jedynym, bo kobieta musi również (ponownie) uratować świat przed całkowitą zagładą. Nie będzie to łatwe, biorąc pod uwagę fakt, że niektóre z przyjaźnie nastawionych postaci, okażą się zdrajcami.
Eventide 3: Dziedzictwo Legend to gra, która oferuje umiejętne połączenie baśni, elementów nadprzyrodzonych i elementów realistycznych. Jednocześnie świetnie nawiązuje do słowiańskich legend, przy okazji starając się prowadzić fabułę tak, by gracze, którzy nie mieli z nimi styczności, zrozumieli całą opowieść. Jej finał nie jest do końca zaskakujący, ale scenariusz dopracowano w najmniejszych szczegółach. Nie ma mowy o urwanym zakończeniu czy też skromnej liczbie przerywników filmowych. Sama gra również sprawia wrażenie nieco dłuższej (nawet pomimo braku dodatkowej przygody) niż inne hopy wydane na przestrzeni ostatnich miesięcy.Mechanika rozgrywki Eventide 3: Dziedzictwo Legend z pewnością zadowoli fanów niezobowiązującej zabawy. Autorzy nie silili się na urozmaicenia w postaci obecności systemu alchemii (choć zagadki związane z warzeniem eliksirów pojawiają się w grze) czy też towarzyszy, którzy czasem wyręczą naszą bohaterkę, by podnieść cenny przedmiot znajdujący się w ciasnym przejściu. Mamy tutaj więc do czynienia z typowym przedstawicielem gatunku casualowych przygodówek z planszami wymagającymi odnalezienia wskazanych obiektów. Poza standardowymi łamigłówkami tego rodzaju, w których u dołu ekranu pojawia się lista przedmiotów, czasem jest ona zastępowana ikonami rzeczy, jakie musimy zlokalizować w danym miejscu.
Eventide 3: Dziedzictwo Legend wymaga zatem od gracza układania puzzli (np. poprzez przekręcanie trójkątnych fragmentów obrazu), dopasowywania par konstelacji, przesuwania węzłów w taki sposób, by liny się nie przecinały czy też łączeniu kół w tym samym kolorze. Znajdziemy tu również niezbyt wymagające fragmenty zręcznościowe oraz miejsca, w których będziemy musieli walczyć z przeciwnikami. Starcia również zrealizowano w formie łamigłówki polegającej na wskazaniu odpowiedniej runy ze zbioru. Nie ma tu zatem niczego, co nie byłoby znane fanom gatunku.Nie zmienia to jednak faktu, że Eventide 3: Dziedzictwo Legend w ogólnym rozrachunku wypada naprawdę dobrze. Przede wszystkim za sprawą urzekającej oprawy graficznej. Historia również nie ma się czego wstydzić, a łamigłówki mimo wszystko są bardzo zróżnicowane. Gracze, którzy grają we wszystkie hopy po kolei, mogą narzekać, że niemal wszystkie zagadki wystąpiły już w innych tego typu, ale osoby mniej obeznane z gatunkiem na pewno tego nie odczują.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!