Lubicie dźwięki? Znaczy się, nie tak w ogóle, tylko jakieś konkretne takie? Macie jakieś ulubione? Takie, które zawsze chętnie słyszycie? Ja mam. Zawodzenie elektrycznej gitary. Szum morskich fal. Gardłowy ryk wokalisty greckiego zespoły blackmetalowego. Rytmiczne ćwierkanie świerszczy nocą. Mięsisty, ogłuszający huk towarzyszący wybuchowemu pociskowi kinetycznemu, opuszczającemu lufę pobłogosławionego przez Adeptus Mechanicus boltera. Te dźwięki sprawiają mi radość. Zwłaszcza ten ostatni, gdyż jest nie tylko piękny, ale wiem też, że ów pocisk zagłębi się w cielsku jakiegoś nieczystego demona, bluźnierczego heretyka albo jakiejś padliny xeno, które samym swym istnieniem stanowią obrazę dla Imperatora Ludzkości. I świadomość tego, że po uderzeniu ów pocisk eksploduje, rozrywając na strzępy wrogów Boga spoczywającego na Złotym Tronie, daje mi wiele satysfakcji.
Najnowsze ujęcie kiczowatego uniwersum Warhammer 40.000, prosto z ojczyzny gulaszu i tokaju.