Od mechanika samochodów do drugowojennych samolotów w Plane Mechanic Simulator

Mateusz Mucharzewski
2019/02/28 09:00
0
0

O dziwo naprawianie samolotów z okresu II wojny światowej może być równie popularne co zabawa w mechanika samochodowego.

Od mechanika samochodów do drugowojennych samolotów w Plane Mechanic Simulator

Z symulatorami jest tak, że zazwyczaj nie towarzyszy im rozbudowana kampania marketingowa. Te gry po prostu pojawiają się na rynku i jeśli temat chwyci, sprzedaż rośnie w szybkim tempie. Tak było w przypadku Plane Mechanic Simulator, które nie potrzebowało zbyt wiele czasu aby zwrócić koszty produkcji i zgromadzić wokół siebie pokaźną grupę odbiorców. Nie przeszkadzał fakt, że to dopiero wczesny dostęp. O potencjale komercyjnym nie trzeba więc wiele mówić, bo to sprawa oczywista. Jak z kolei jest z grywalnością? Czy warto zainteresować się tym tytułem już teraz, poczekać do premiery pełnej wersji czy w ogóle odpuścić ten temat?

Plane Mechanic Simulator to dokładnie ta sama mechanika co w przypadku Car Mechanic Simulator czy Train Mechanic Simulator (zmienia się tylko deweloper, tym razem jest to Disaster Studio, a po stronie wydawcy znajdziemy Movie Games). Największa różnica to oczywiście naprawiane pojazdy. Tym razem są to samoloty. Nie ma jednak co liczyć na rozbudowane renowacje wielkich Boeingów. Plane Mechanic Simulator koncentruje się na maszynach z okresu II wojny światowej. Na razie są to tylko trzy samoloty, co należy uznać za pierwszy znaczący minus gry. O tym jednak nieco później. Teraz warto wspomnieć, że twórcy postarali się wprowadzić do swojej produkcji kilka smaczków z epoki. Przykładowo zlecenia nie akceptujemy tabletem, tylko otrzymujemy kartkę z informacjami co należy zrobić. Po wykonaniu pracy trzeba ją podpisać, aby potwierdzić zdolność samolotu do lotu. Nie jest to jednak symboliczne. W Plane Mechanic Simulator faktycznie możemy się podpisać za pomocą kursora myszki. Mimo iż dla oszczędzenia kilku sekund można postawić zwykłą kropkę, zazwyczaj starałem się narysować jakiś podpis.

Wróćmy do konsekwencji małej liczby samolotów (pamiętajmy, że to early access, wiele może się jeszcze zmienić). Gra jest tak skonstruowana, że najpierw musimy wykonać szereg misji związanych z jedną maszyną, aby później przenieść się do kolejnej, bardziej rozbudowanej. Przez mniej więcej 1/3 rozgrywki musimy więc męczyć się z jednym, mało rozbudowanym samolotem. Sprawia to, że zadania stają się monotonne, a niewielka liczba części nie daje dużego wyzwania. Twórcy nie postarali się również z poziomem zróżnicowania zleceń. Lwia część tych związanych z pierwszym samolotem zawsze wymaga jego zatankowanie. Sama mechanika jest przyjemna, ale musząc co chwilę robić niemalże to samo po kilku zleceniach trzeba zrobić sobie przerwę. To jest zdecydowanie miejsce, w którym należy jeszcze trochę popracować.

Twórcy Plane Mechanic Simulator zdecydowali się na kilka mniejszych lub większych uproszczeń, które w niektórych przypadkach wynikają z okresu historycznego. Przykładowo nowych części nie kupujemy za pomocą tabletu. Zamiast tego zniszczone elementy zanosimy do ciężarówki i od razu odbieramy nowe. Czasami da się je naprawić za pomocą zawsze niezawodnego oleju. W Plane Mechanic Simulator inaczej rozwiązano również kwestię rozkręcania części. Tym razem nie musimy przytrzymywać przycisku myszy na śrubkach. Wystarczy kliknąć i gra odwala za nas całą robotę. Wygodne, ale w niektórych przypadkach irytujące rozwiązanie. Przykładowo aby ściągnąć klapę silnika trzeba odkręcić sporo elementów. Wystarczy kliknąć we wszystkie, a później gra sama zajmie się resztą. Wygodne, prawda? Niestety przy dużej liczbie śrubek jest czas na chwycenie za telefon i sprawdzenia co nowego w mediach społecznościowych. Kolejne elementy same się odkręcają, ale tylko jeden za drugim. Daje to sporo niepotrzebnego czekania.

GramTV przedstawia:

Na małą pochwałę zasługuje stan techniczny gry. Zaczynając zabawę tuż po premierze zdarzało mi się niekiedy trafiać na błędy, ale nie były one wyjątkowo irytujące. Deweloper regularnie jednak aktualizuje swoją produkcję, dzięki czemu z każdą łatką widać poprawę. Dobrze też wygląda kwestia optymalizacji. Zwracam na to uwagę, ponieważ był to jeden z problemów zeszłorocznego Treasure Hunter Simulator, które również miałem okazję recenzować. To również produkcja z portfolio Movie Games. Warto również docenić, że twórcy już dodali do gry polską wersję językową. To dosyć istotna sprawa, nawet dla osób komunikatywnych w języku angielskim. W końcu nie zawsze umiejętność nawiązania konwersacji w tym języku jest równoznaczna z wiedzą, że spark plug to świeca zapłonowa. Nie jest to może najtrudniejszy przykład (mając podstawową wiedzę o silnikach i znając kilka słów po angielsku da się domyślić tłumaczenia), ale na pewno specjalistyczne nazewnictwo części samolotu może być problemem dla niektórych graczy.

Plane Mechanic Simulator cierpi na razie z powodu małej liczby maszyn i części do naprawy. Niewielkie zróżnicowanie rozgrywki, przy jednoczesnym braku świeżych pomysłów to problem konieczny do rozwiązania przed premierą pełnej wersji. Najważniejsze jednak, że naprawianie samolotów jest całkiem przyjemne. To efekt nie tylko sprawdzonej mechaniki. Pamiętam moje przygody z Train Mechanic Simulator, przez które początkowo przechodziłem z wielkim bólem. Dopiero mniej więcej od połowy rozgrywki wkręciłem się w naprawianie tych wielkich maszyn. W Plane Mechanic Simulator tak nie było, dzięki czemu od razu zacząłem się dobrze bawić. Oczywiście dłuższe sesje raczej nie wchodzą w grę, ale i tak jestem całkiem zadowolony.

W pierwszym akapicie tekstu napisałem:

„Czy warto zainteresować się tym tytułem już teraz, poczekać do premiery pełnej wersji czy w ogóle odpuścić ten temat?”

Po Plane Mechanic Simulator warto sięgnąć już teraz jeśli jesteś wielkim fanem tego typu rozgrywki. Produkcja Disaster Studio na pewno spełni twoje oczekiwania. Pozostali mogą poczekać na kolejne aktualizacje i dopracowanie gry. Wierzę, że w dniu premiery będzie ona znacznie bardziej urozmaicona i dopracowana. Moja jedyna obawa to tylko niewielki skład zespołu deweloperskiego. Lista płac dostępna w grze pokazuje, że większość pracy wykonała jedna osoba. Z drugiej strony po bardzo udanym debiucie Movie Games na pewno zwiększy nakłady na dalszy rozwój projektu. Już teraz ogłoszone zostały plany dotyczące wersji na konsole (PS4, Switch i Xbox One). Całkowite porzucenie tematu polecam z kolei tym, których do tej pory żaden symulator mechanika nie przekonał. Plane Mechanic Simulator rewolucji nie wprowadza, a więc i nowych klientów nie przyciągnie.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!