Tak samo, ale jednak inaczej - recenzja gry Nioh 2

Adam "Harpen" Berlik
2020/03/16 11:45
0
0

Nioh 2 to jeden z najlepszych souls-like’ów w (niedługiej) historii tego gatunku.

Tak samo, ale jednak inaczej - recenzja gry Nioh 2Na pierwszy rzut oka Nioh 2 wygląda jak bardzo rozbudowany dodatek do pierwszej części serii, w efekcie czego wiele osób określa najnowszą produkcję studia Team Ninja mianem Nioh 1,5. Faktycznie – patrząc na dołączone obrazki można odnieść wrażenie, że wspomniana ekipa nie wprowadziła zbyt wielu zmian w porównaniu do „jedynki” z 2017 roku, ale wystarczy pograć kilkadziesiąt minut w recenzowany tytuł, by dostrzec, że mamy tutaj do czynienia z naprawdę świetnie zrealizowaną i – co najważniejsze – bardzo przemyślaną kontynuacją. To znaczy prequelem, bo akcja Nioh 2 toczy się przed fabułą ukazaną w pierwszej części.

Po uruchomieniu Nioh 2 od razu zauważymy, że zamiast z góry narzuconego bohatera możemy sami stworzyć własną postać przy wykorzystaniu dość rozbudowanego kreatora. Nie sterujemy więc znanym z debiutanckiej odsłony cyklu Williamem, ale wcielamy się w niemą postać (z czego zresztą żartuje sobie pewien NPC), która wspólnie ze swoimi nowymi kompanami zwiedza feudalną Japonię, by walczyć z demonami i szukać kamieni dusz. Przyznacie, że nie brzmi to szczególnie zajmująco, ale w ogólnym rozrachunku historia jest ciekawa i dobrze poprowadzona, choć nie oszukujmy się – to nie ona stanowi clue programu. Warto jednak dodać, że tak samo jak w Nioh, również w Nioh 2 pomieszano wątki historyczne z fikcyjnymi, więc na ekranie zobaczymy żyjących niegdyś bohaterów, którzy w świecie gry egzystują u boku wymyślonych przez scenarzystów postaci.

System walki bazuje na doskonale znanych rozwiązaniach, ale dzięki temu, że Nioh 2 pozwala nam wcielić się w pół-człowieka, pół-yokai, doczekał się istotnych nowości, stąd też obecność fioletowego paska w lewym górnym rogu ekranu. Napełniamy go poprzez atakowanie wrogów lub korzystanie z odpowiednich przedmiotów, by móc później zyskać dostęp do unikatowych zdolności demonów. Pozyskujemy je w trakcie rozgrywki, rozprawiając się z potężnymi maszkarami, a następnie dostrajając umiejętności w chramie, gdzie także rozwijamy swoją postać, zapraszamy innych graczy do współpracy, itd. Wracając jednak do tego świetnego rozwiązania trudno nie wspomnieć o kontrze rozprysków, którą należy wykonać w momencie, gdy wokół przeciwnika, tuż przed wyprowadzeniem przez niego ciosu, pojawi się czerwona poświata. W ten sposób uda nam się zablokować atak i zadać potężne obrażenia wrogowi.

Chcąc uatrakcyjnić eksplorację autorzy ze studia Team Ninja wprowadzili także specjalną mechanikę, która sprawia, że na pewnych etapach rozgrywki dana część lokacji zostaje spowita mrokiem. Niekiedy musimy uporać się z przeciwnikami na takim obszarze, by móc odblokować dalszą część mapy, ale czasem możemy po prostu iść dalej, chociaż nie zawsze jest to opłacalne, bowiem pokonanie wrogów w strefach ciemności pozwoli nam na przykład odblokować dostęp do kapliczki znajdującej się tuż obok areny z bossem czy też zyskać dostęp do uprzednio zapieczętowanych skrzynek z cennymi przedmiotami. Skoro już o tym mowa, to opisywane tutaj rozwiązanie pojawia się także w trakcie pojedynków z „szefami”, co z jednej strony faktycznie sprawia, że są one bardziej zajmujące, ale z drugiej momentami zbyt irytujące chociażby dlatego, że pasek ki (wytrzymałości) odnawia się znacznie wolniej, czemu można zaradzić, korzystając z odpowiednich przedmiotów.

Nioh 2 to również przeprojektowany system rozwoju postaci, który wciąż bazuje na zdobywaniu punktów doświadczenia za pokonywanie wrogów i awansowaniu na kolejne levele poprzez rozwijanie wybranych atrybutów naszego bohatera zwiększających pasek życia, zadawane obrażenia, ki (wytrzymałość) i wiele innych. Teraz specjalne punkty umiejętności dostajemy jednak poprzez korzystanie z poszczególnych rodzajów broni (nowych typów oręża nie ma zbyt wiele – dodano glewię i siekiery) lub magii, a także preferując określone style rozgrywki. Dopiero potem możemy odblokować daną umiejętność na jednym z wielu drzewek talentów przywołujących na myśl Path of Exile tyle tylko, że w zminiaturyzowanej wersji. Początkowo można się w tym odrobinę pogubić, nie wiedząc chociażby jak aktywować magię onmyo, ale z czasem wszystko staje się jasne i klarowne.

W istocie Nioh 2, tak samo jak pierwszą część, możemy ukończyć samemu, ale twórcy ewidentnie położyli nacisk na zabawę w trybie multiplayer, dzięki czemu do rozgrywki zaprosimy nawet dwóch graczy (mogą to być zarówno znajomi, którzy połączą się z nami po wpisaniu uprzednio zdefiniowanego hasła, albo też przypadkowi gracze chcący pomóc nam w pokonaniu trudniejszego fragmentu gry lub w walce z bossem). Ponadto istnieje możliwość przyzywania bohaterów niezależnych wzorowanych na postaciach innych użytkowników – sami również możemy pozostawić w wybranych miejscach swój „grób przychylności”, czyli ognisko z niebieską poświatą, by zaoferować pośrednią pomoc osobom z całego świata. Z kolei czerwony wariant takiego paleniska oznacza, że ktoś w tym miejscu poległ w trakcie walki – możemy zmierzyć się z duchem takiego gracza, zyskując kubki ochoko pełniące taką samą funkcję co w „jedynce”.

GramTV przedstawia:

Poszczególne zadania w Nioh 2, które wybieramy z mapy świata tak jak w pierwszej części, można podzielić na główne i poboczne. Szkoda tylko, że część opcjonalnych misji rozgrywa się na mapach znanych z obowiązkowych etapów, co zresztą stanowi powtórkę z rozrywki. Tak samo zresztą, jak konstrukcja tych dodatkowych zadań, których autorzy momentami najwidoczniej nie mieli szczególnie ciekawych pomysłów, zmuszając nas do pokonywania fal wrogów (niekiedy takie etapy kończą się walką z bossem).

Nioh okazał się dużym sukcesem, więc Team Ninja z pewnością otrzymało stosowny budżet umożliwiający przygotowanie bardziej rozbudowanej, drugiej części, ale nie zawsze jest to zauważalne. Oprócz zupełnie nowych wrogów (jest ich całkiem sporo, chociaż z czasem zaczynają się powtarzać i pojawiają się w nieco innych, bardziej śmiercionośnych wariantach), na ekranie zobaczymy również starych znajomych (w tym bossów). Niekiedy można odnieść wrażenie, że lokacje są zbudowane ze zbyt małej liczby elementów, a w trakcie eksploracji wciąż trafiamy na takie same lub podobne chatki różniące się od siebie jedynie kolorem. Niektórzy będą na to narzekać, ale wielu osobom takie podejście autorów przypadnie do gustu, bo nie ma tu tak drastycznej zmiany klimatu, jak na przykład między pierwszą, a drugą częścią Dark Souls.

Nioh 2 to trudna gra (thank you, Captain Obvious!), ale nie wspominam o tym bez powodu. Przyznam szczerze, że nie spodziewałem się tak mocnego początku. Już drugi z napotkanych przeciwników, który do złudzenia przypomina bossa, ale nie posiada paska zdrowia widocznego w dolnej części ekranu, wystawił na ogromną próbę zarówno moje umiejętności, jak i cierpliwość. Po czasie uznałem jednak, że twórcy podjęli świetną decyzję, bo umieszczenie takiego wroga pozwoliło mi opanować podstawowe mechaniki, w efekcie czego zwykli wrogowie nie stanowili żadnej przeszkody. Dopiero kolejni bossowie pokazali mi moje miejsce w szeregu, ale tutaj również słowa uznania dla Team Ninja za świetnie wyważony poziom trudności. Produkcja jest momentami bardzo wymagająca, ale cały czas czułem, że jestem w stanie sobie poradzić z ukończeniem danego fragmentu czy też pokonaniem monstrualnego przeciwnika.

Jeśli chodzi o grafikę, Nioh 2 do złudzenia przypomina „jedynkę”, która również nie była najpiękniejszą grą świata. Dlatego też jedynym słusznym wyborem w kwestii sposobu generowania oprawy wizualnej jest tryb akcji, w którym gra oferuje stałe 60 FPS-ów niekiedy kosztem wszechogarniającej pikselozy. Do wyboru mamy także dwa tryby filmowe, w których Nioh 2 oferuje nieznacznie lepszą jakość tekstur przy zachowaniu 30 klatek na sekundę oraz zmienną liczbę FPS-ów, ale stabilną rozdzielczość. W takich grach, jak dzieło studia Team Ninja najważniejsza jest oczywiście płynność, bo nie ma nic gorszego niż śmierć spowodowana nagłym pokazem slajdów.

Z powyższych akapitów wyłania się obraz naprawdę świetnej gry, która ostatecznie nie jest wyłącznie rozbudowanym dodatkiem do pierwszej odsłony cyklu, ale pełnoprawną, drugą częścią. Owszem, w Nioh 2 znajdziemy sporo elementów z „jedynki”, co nie zmienia jednak faktu, że recenzowany tytuł oferuje także wiele bardzo dobrych zmian i nowości, które fani oryginału przywitają z otwartymi ramionami.

8,5
Jeśli jesteście gotowi, by zginąć setki razy, Nioh 2 już na was czeka
Plusy
  • rewelacyjny system walki udoskonalony względem pierwszej części
  • różnorodne, emocjonujące starcia z bossami
  • bardzo elastyczny, różnorodny system rozwoju postaci (sporo typów broni, elementów pancerza i gadżetów, a także mnóstwo zdolności i dodatkowych ataków do odblokowania)
  • możliwość korzystania z potężnych zdolności demonów
  • odpowiednio wyważony poziom trudności
  • dobrze poprowadzona, ciekawa fabuła osadzona w czasach feudalnej Japonii
  • kreator postaci zamiast predefiniowanego bohatera
  • sieciowy tryb współpracy dla maksymalnie trzech graczy
  • świetny klimat mimo jedynie przyzwoitej grafiki
Minusy
  • sporo materiałów przeniesionych z pierwszej części (mowa zarówno o niektórych przeciwnikach, jak i obiektach otoczenia)
  • szkoda, że akcja zadań pobocznych często rozgrywa się na terenach, które poznaliśmy już przechodząc główne misje
  • oprawa wizualna nie powala na kolana
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!