Recenzja Blame! - filmu anime na platformie Netlix

Devillero
2020/04/01 14:30
0
0

Jednym z bardziej kreatywnych i wizualnie zaskakujących tworów sci-fi w komiksach był dla mnie zawsze Blame!

„Każda wystarczająco zaawansowana technologia jest nieodróżnialna od magii”.
Arthur C. Clarke

Wizja świata technicznego w skali astronomicznej gigantyczności z motywami tułaczki, postapokaliptyzmu, transhumanizmu i znaczenia życia cyfrowego. Kiedy dowiedziałem się, że jest w produkcji film zastanowiło mnie jak twórcy będą w stanie zmieścić tak obszerną i pokręconą wizję w półtoragodzinny seans.

Recenzja Blame! - filmu anime na platformie Netlix

Cywilizacja techniczna przekroczyła granice poza życiem biologicznym i opuściła wymiar fizyczny. Jedyne co zostało, to Miasto – megastruktura ciągnąca się w nieskończoność. Ci którzy pozostali nie pamiętają, czym jest świat, w którym przyszło im trwać w żałosnej egzystencji. Na każdym rogu czai się śmierć w postaci systemów obronnych i groteskowych egzekutorów. Szczęśliwcy, którym udało się znaleźć opuszczone miejsca nie rejestrowane przez system, muszą mierzyć się z głodem i beznadzieją. Jedną z nielicznych grupek ludzi trwających w tym „cudownym” świecie jest wioska Elektro-Rybaków – zaopatrzonych w antyczną technologię powstrzymującą zagrożenia zewnętrzne.

Oddział nowicjuszy, pod wodzą młodej dziewczyny Zuru, wyrusza pomimo zakazu w poszukiwaniu żywności, jednak szybko zostaje zaatakowany przez systemy zabezpieczające. Ratuje ich tajemniczy wędrowiec imieniem Killy, który dzierży potężną broń energetyczną. Poszukuje on ludzi z genem sieciowym, co jest równie tajemnicze, jak on sam. Zuru zaprasza go do swojej wioski w nadziei, że starszyzna będzie w stanie mu pomóc. Tak zaczyna się rozgrywka o przetrwanie…

Blame! jest adaptacją mangi pod tym samym tytułem autorstwa Tsutomu Nihei. Za produkcję filmu odpowiedzialny jest Netflix, a animacją zajęło się studio Polygon Pictures, które już ma na koncie np. Knight of Sidonia tego samego autora. Znajomość oryginału nie jest jednak potrzebna - twórcy zaproponowali nam solową historię, która spaja ważniejsze wydarzenia i postacie z mangi w całość. Narratorami wędrówki Killego staje się grupa ocalałych (a w szczególności młoda Zuru) - eksponowanego w materiałach promocyjnych "głównego bohatera" obserwujemy z ich punktu widzenia.

Strona wizualna filmu jest obłędna. Nihei jako student architektury przykładał bardzo dużą wagę do detali architektonicznych świata Blame!. W moim odczuciu w filmie postarano się o zachowanie spójności wizji autora, co zaowocowało świetnie wykonanymi lokacjami. Gigantyczne mega budowle, chaotyczne ruiny, czy surowe techniczne tunele w akompaniamencie doskonale klimatycznego oświetlenia neonów, ognia czy technicznych urządzeń. Wybór kolorów także bardzo na plus. Jaskrawe barwy mocno kontrastujące z czernią i szarością. Delikatne błękitne lampki, czy żółte reflektory lub czerwone drobiny żaru, które przebijają ciemności, dają naprawdę zadowalający efekt.

GramTV przedstawia:

Muzyka została dobrze dopasowana – scenom akcji akompaniują dynamiczne utwory zahaczające o filmy grozy, a spokojne siedziby i ciche zaułki raczą nas dźwiękami ludowych instrumentów i nastrojowych arii. Wszelkie dźwięki otoczenia, broni i technologii pozytywnie zaskakują swoją dziwacznością i nietypowością, co sprawia że lepiej wczuwamy się w ten obcy świat.

Głosy dobrano w większości bardzo dobrze. Killy zagrany przez Takahiro Sakurai spełnił moje oczekiwania (co prawda Killy nie mówi dużo, a szkoda), nieźle wypada też Kana Hanazawa fantastycznie odgrywająca role Cibo. Nie jestem fanem dubbingów angielskich, ale w tym przypadku jest dobrze odegrany i odpowiada charakterom bohaterów.

Z jednej strony bardzo dobrze się bawiłem oglądając film, z drugiej miałem pewne uczucie niedosytu. Chciałbym zobaczyć dłuższą serię bardziej nastawioną na podróży Killego w świecie megastruktury. Poza tym odczuwam pewne ugrzecznienie względem materiału źródłowego na potrzeby szerszej widowni. Polecam wszystkim, szczególnie zważywszy na aktualnie panujący strach przed końcem świata.

7,0
Świetne, ale pozostawia poczucie niedosytu.
Plusy
  • Oprawa audio-wizualna
  • nietypowy świat
  • sceny akcji
Minusy
  • Nadmierna ekspozycja
  • zbyt krótki
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!