Widać, że jest to gra zaprojektowana pod klawiaturę i myszkę, ale na padzie da się grać naprawdę komfortowo.
Na wstępnie chciałbym zaznaczyć, że nie jest to pełnoprawna recenzja gry Book of Demons, bowiem takową opublikowaliśmy w serwisie gram.pl pod koniec grudnia 2018 roku, kiedy to produkcja rodzimego studia Thing Trunk pojawiła się na PC. Sukces tytułu sprawił, że zdecydowano się na wydanie edycji konsolowych. Gra trafiła nie tylko na Xbox One, ale również na PlayStation 4 oraz Switcha; w międzyczasie zadebiutowała także na smartfonach i tabletach z systemem operacyjnym iOS.
W ramach krótkiego przypomnienia dodam tylko, że Book of Demons jest hack’n’slashem, ale ciężko mówić tu o klonie serii Diablo. Owszem, nadal zabawa skupia się na masowej eksterminacji wrogów, niemniej dzieło polskiej firmy oferuje szereg unikatowych rozwiązań w mechanice rozgrywki. Nie będę wymieniał tutaj oczywiście wszystkich, bo zrobiłem to już w recenzji edycji na PC, do której odsyłam, ale o jednej cesze produktu warto przypomnieć. Chodzi o system Flexiscope, który pozwala na dostosowanie długości danej sesji. Masz raptem dziesięć minut i nie wiesz, czy opłaca się włączać grę? Opłaca się, bo wybierzesz odpowiednią opcję i zdołasz wyczyścić kilka pomieszczeń w niespełna kwadrans.
Book of Demons nie oferuje jakiejś ogromnej swobody poruszania się po kolejnych lokacjach. Nie możemy iść w dowolnym kierunku, bowiem chodzimy jedynie po z góry wyznaczonych ścieżkach. To znacznie ułatwia sterowanie bohaterem na padzie, chociaż nie da się w tym przypadku używać krzyżaka, ale wyłącznie lewej gałki analogowej. Strzałki pozwalają natomiast na używanie specjalnych ataków, otwarcie ekranu postaci czy też zarządzanie posiadanymi kartami oferującymi dostęp do rozmaitych umiejętności pasywnych i aktywnych.
Rozmaite przedmioty, które warto zebrać w Book of Demons nie znajdują się jednak tylko na ścieżce, po której idzie nasz wojownik, mag lub łotrzyk, dlatego też konieczne jest używanie prawej gałki analogowej. Dzięki niej sięgniemy tam, dokąd nie może dotrzeć główny bohater. W ten sposób rozbijemy dzbany ze złotem, podniesiemy karty zdolności czy też inne rzeczy znajdujące się na danej mapie. Zrealizowano to więc w trochę umowny sposób, tak samo zresztą jak walkę. Nawet wybierając klasę wojownika preferującego starcia na krótkim dystansie możemy pokonywać wrogów z dalszej odległości. Bohater nie musi bezpośrednio wbijać miecza w ciała ofiary, lecz jedynie skacze w miejscu zadając obrażenia przeciwnikom znajdującym się kilka metrów dalej.
GramTV przedstawia:
Book of Demons zawiera kilka poziomów trudności do wyboru. Jeśli nie mamy doświadczenia w hack’n’slashach, to i tak poradzimy sobie z dotarciem do ostatniego bossa. Weterani mogą natomiast wybrać nawet tryb roguelike. Piszę o tym dlatego, że sterowanie opracowano naprawdę dobrze i nie trzeba obawiać się, że tylko z wykorzystaniem klawiatury i myszki da się pokonać najpotężniejszych wrogów. Możecie śmiało próbować zaliczać różnego rodzaju wyzwania także na padzie.
Jako że Book of Demons posiada niezbyt zaawansowaną technologicznie, choć niezwykle klimatyczną i oryginalną grafikę, to w przypadku edycji na Xbox One nie ma mowy o jakichkolwiek spadkach płynności animacji. Gra działa rewelacyjnie nawet na podstawowym modelu konsoli, czyli Xbox One S, więc jeśli z jakiegoś powodu nie mogliście zagrać na komputerze i czekaliście na premierę wersji konsolowej, to możecie śmiało decydować się na zakup. Zwłaszcza, że cena jest dość atrakcyjna i wynosi 89,99 złotych. Za tę kwotę otrzymujecie naprawdę udanego hack’n’slasha, który wystarczy wam na kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt godzin. Mowa w tym przypadku nie tylko o przejściu całej kampanii różnymi postaciami, ale także zaliczeniu jej na wyższych poziomach trudności.
Podsumowując – polecam, bo tak jak pisałem w recenzji Book of Demons na PC gra posiada świetnie zaprojektowaną walkę, system rozwoju postaci oparty na kartach, wspomniany już system Flexiscope pozwalający rozgrywać nawet króciutkie sesje, a także wiele innych funkcji wyróżniających ten tytuł na tle konkurencji. I nieważne, czy gramy na myszce, czy też na padzie – rozgrywka jest tak samo przyjemna.
8,0
Jeśli jeszcze nie graliście w Book of Demons, to macie świetną okazję, by nadrobić zaległości
Plusy
intuicyjne sterowanie na padzie mimo komputerowego rodowodu gry
stabilna rozgrywka (płynne animacje
ani razu nie doszło do nagłego wyłączenia aplikacji)
bardzo dobry stosunek ceny do zawartości
Minusy
mimo wszystko czuć, że gra była projektowana pod kątem sterowania na klawiaturze i myszce
W gram.pl od 2008 roku, w giereczkowie od 2002. Redaktor, recenzent. Podobno dużo gra w Soulsy, choć sam twierdzi, że to nieprawda. To znaczy gra, ale nie aż tak dużo.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!