Nie wszystko jest jednak złotem, co się świeci, więc zamiast kupować tylko po specyfikacji zapraszam Cię do tego materiału, w którym przyjrzałem się bliżej tej konstrukcji.
ASUS TUF A17 – większa matryca Cię uzależni
Od kiedy na rynku laptopów do gier pojawiły się wąskie ramki gorąco zachęcam wszystkich do kupowania 17-calówek, bo te nie straszą już gabarytami jak kiedyś, a znacznie poprawiają komfort użytkowania. To jest trochę tak jak z dokupieniem drugiego monitora czy przesiadką na klawiaturę mechaniczną. Jak już raz to zrobisz, to nigdy nie wrócisz do poprzedniego rozwiązania.
Większa przestrzeń robocza, przyjemniejsze granie z nieco większej odległości, czy wreszcie lepsze doznania przy oglądaniu filmów i seriali, za to lubię takie matryce w laptopach.
Testowany ASUS TUF A17 może pochwalić ekranem IPS o przekątnej 17,3 cala i 120 Hz częstotliwości odświeżania z adaptacyjną synchronizacją. Reprodukcja kolorów nie powala, bo pokrycie gamutu sRGB to 56,5%, jednak w tym segmencie cenowym jest to nieuniknione.
Matryca jest jednak jednolicie podświetlona, a bleeding nie jest większy od IPS-owej normy.
Tak jak już wspominałem, ramki wokół ekranu są wąskie, jednak o bródce już nie można tego powiedzieć. Kamera internetowa oraz mikrofony trafiły na górę w nieco wysuniętą sekcję, która ułatwia otwieranie klapy i zapewne kryje w sobie drobne PCB.
Jakość wykonania ASUS TUF A17
ASUS TUF A17 został wykonany z plastiku, jednak wciąż pozostaje solidną konstrukcją. Obudowa nie gnie się nadmiernie podczas nacisku na klawiaturę oraz touchpad, a klapa matrycy daje się otworzyć jedną ręką. Zawiasy są dobrze wyregulowane, potrafią trzymać praktycznie każdy możliwy stopień otwarcia, nawet podczas przenoszenia.
Na spodzie laptopa znalazły się niewielkie perforacje, które mają wpuszczać świeże powietrze do układu chłodzenia. Ich małe gabaryty są jednak pomysłem nietrafionym, bo ograniczają ogólną wydajność systemu. Większość producentów stawia na drobny mesz na szerokich sekcjach podstawy, co pozwala uzyskać lepsze temperatury, a przez to wyższe taktowania CPU i GPU.
W ASUS TUF A17 powietrze w teorii ma być zasysane także perforacją nad klawiaturą, jednak znów lufcik jest trochę za wąski i zbyt bardzo oddalony od źródła ciśnienia, czyli wentylatorów.
Wyloty systemu chłodzenia znalazły się z tyłu oraz na prawej krawędzi.
W krainie portów jest dość standardowo, choć brakuje mi czytnika kart pamięci. Brak Thunderbolt 3 jestem w stanie wybaczyć, bo A17 ma USB-C. Co prawda bez funkcji ładowania, ale jest.
Pisanie i granie na klawiaturze z podświetleniem RGB i transparentnym WSAD nie sprawiło mi żadnych kłopotów. Układ jest intuicyjny, choć klawisze strzałek są za małe.
Touchpad ma przyjemny ślizg i jest precyzyjny. Cieszy mnie obecność przełączników fizycznych pod nim, bo rozwiązanie z zatapianiem ich w taflę irytuje mnie za każdym razem.
ASUS TUF A17 waży około 2,5 kg, a jego profil w najgrubszym miejscu to 26 mm. Jak na 17-calówkę bez tragedii.
Jak się gra na ASUS TUF A17?
Połączenie AMD Ryzen 7 4800H i GeForce GTX 1660 Ti to kwintesencja uniwersalności w zastosowaniu, szczególnie gdy dołoży się do tego konkurencyjną cenę. Takiej konfiguracji nie straszne są zarówno gry AAA, jak i tytuły esportowe.
ASUS TUF A17 – CS:GO, Niskie, 720p
ASUS TUF A17 – The Division 2, Wysokie, 1080p
ASUS TUF A17 – F1 2019, Wysokie, 1080p
ASUS TUF A17 – Fortnite, odległość widzenia Daleka, reszta Niska, 1080p
ASUS TUF A17 – Metro Exodus – Wysokie, 1080p
ASUS TUF A17 – Hitman 2, Wysokie, 1080p
ASUS TUF A17 – CoD: Warzone, Normalne, 1080p
Dodatkowo można też śmiało korzystać ze sporej mocy procesora w aplikacjach profesjonalnych, bo 8 rdzeni i 16 wątków w 7-nanometrowej litografii potrafi przegonić desktopowego AMD Ryzen 7 1700 za prawie połowę jego budżetu energetycznego.
W wyniku z Cinebnech R20 widać też sensowną moc pojedynczego rdzenia, która dościga tą serwowaną przez Intel Core i7-7700K. To niezła perspektywa, biorąc pod uwagę fakt, że to jeszcze niedawno był konsumencki high-end za ponad 1400 zł.
Wszelkie testy zostały przeprowadzone w trybie Balanced, który przynosi najlepszy stosunek kultury pracy do wydajności. Turbo daje dosłownie parę procent więcej mocy, a niesie za sobą znacznie agresywniejszą pracę wentylatorów, więc nie polecam korzystać z niego cały czas.
W oprogramowaniu Armoury Crate jest też parę przydatnych funkcjonalności, takich jak sterowanie podświetleniem RGB czy tworzenie profili do połączenia z aplikacjami.
Kultura działania i czas pracy na baterii
W testowanej edycji ASUS TUF A17 znalazła się większa bateria z 90 Wh, która pozwala na prawie 8 godzin biurowej pracy z Wi-Fi w trybie zbalansowanym, który korzysta ze zintegrowanej w procesor karty graficznej. Przy Turbo komputer nie utylizuje tak prężnie technologii NVIDIA Optimus, więc polecam znów trzymać się wspomnianego już “Balanced”.
Pobory mocy podczas równoczesnego obciążenia procesora i karty graficznej oscylowały w przedziale od 150 do 185 W, stabilizując się często w okolicach 160 W. Przy takim poborze prądu komputer generował hałas na poziomie 50 dBA, co uważam za przyzwoity wynik. Co prawda bez słuchawek się nie obejdzie, ale tego można było się spodziewać po stosunkowo tanim, a jednak mocnym notebooku.
ASUS TUF A17 – duża uniwersalność w konkurencyjnej cenie
ASUS TUF A17 to przede wszystkim uniwersalny komputer, bo nadaje się zarówno do grania, jak i pracy profesjonalnej, nie będąc przy tym przesadnie drogim. Plastikowa konstrukcja została poddana testom w standardach MIL-STD-810H i przeszła je pozytywnie pod względem odporności na wstrząsy według procedury VI metodą 516.8, więc oprze się częstym podróżom w plecaku.
Co do drogi ulepszenia, to tu też jest ciekawie, bo pod maską są aż dwa sloty na dyski M.2 i dwa banki na RAM bez lutowania. Mam wrażenie, że ASUS przyłożył się mocno do tego, aby klient miał dowolność w konfiguracji.
O kamerce i głośnikach jak widzisz w recenzji nie wspominałem, bo są po prostu średnie, jak to w niedrogich laptopach gamingowych. Jeszcze trochę czasu musi minąć, zanim w tym departamencie nastaną wielkie zmiany, bo 720p jest już trochę przestarzałe.
Ogólnie jednak muszę przyznać, że oprócz nieco zbyt wysokich temperatur na karcie graficznej, to nie mam temu komputerowi wiele do zarzucenia i przez pryzmat jego ceny mogę go śmiało polecać, szczególnie dlatego, że oferuje 17-calową matrycę.
Tak jak już wspominałem, ramki wokół ekranu są wąskie, jednak o bródce już nie można tego powiedzieć. Kamera internetowa oraz mikrofony trafiły na górę w nieco wysuniętą sekcję, która ułatwia otwieranie klapy i zapewne kryje w sobie drobne PCB.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!