Barotrauma - wrażenia z symulatora pływania łodzią podwodną po księżycu Jowisza

Kamil Ostrowski
2020/09/16 13:00
1
0

Brzmi dziwacznie? Spokojnie, będzie jeszcze dziwniej i więcej. Gra wciąga jak otchłań oceanu. A z nowym updatem jest jeszcze lepiej.

Spis Treści

Mała, wielokolorowa (głównie szara) łódź podwodna

Mała, wielokolorowa (głównie szara) łódź podwodna, Barotrauma - wrażenia z symulatora pływania łodzią podwodną po księżycu Jowisza

Gram już tak długo, że zdarza mi się mieć wrażenie, że na ekranie monitora czy telewizora widziałem już wszystko. A potem trafiam na taki tytuł jak Barotrauma. Jest to, jak wskazałem już w tytule, symulator pływania łodzią podwodną. Żeby nie było za zwyczajnie, wspomnianą łodzią eksplorujemy otchłanie zakamarków podwodnych oceanów Europy - jednego z księżyców Jowisza. A to wszystko dlatego, że w niedalekiej przyszłości ludzkości skończyły się miejsca do “normalnego” życia, wobec czego należało się czym prędzej zabrać za kolonizację nawet najbardziej ekstremalnych przestrzeni w Układzie Słonecznym, w których realizować by można było choćby minimum egzystencji. A że to będzie oznaczało dramatyczną walkę z ciśnieniem, brakiem powietrza, obcymi formami życia i skłóconych frakcji między sobą? Cóż, tym gorzej dla wyżej wymienionych.

Barotrauma to niesamowicie rozbudowana, wyjątkowo angażująca, wymagająca i szalona gra. Widok prezentowany jest z boku, a grafika jest… jednocześnie szczegółowa i dosyć umowna, bo postaci przypominają trochę lalki z wczesnych prezentacji rozmaitych systemów fizyki (mówią tutaj o czasach sięgających lat 90-tych). Najlepiej chyba byłoby określić ten styl graficznych brutalizmem w 2D. Zapomnijcie o budzących podziw efektach cząstkowych czy dokładnych teksturach, jakie znacie z mainstreamowych gier AD 2020. Grafika jest tutaj umowna, nie o grafikę zresztą się rozchodzi.

GramTV przedstawia:

Wcielamy się w postać, a w zasadzie w załogę łodzi podwodnej (można grać w kooperacji, albo przełączać się między postaciami, resztą dyrygując za pomocą systemu rozkazów). Bardzo gorąco zachęcam wszystkich podchodzących po raz pierwszy do Barotraumy do zapoznania się z samouczkiem. Tutaj bowiem wszystko działa pod naszym nadzorem, a my z prawie wszystkim możemy wejść w interakcję. I chociaż po jakimś czasie staje się to intuicyjne, tak elementów gry jest po prostu ogromnie dużo. Sterujemy łodzią, naprawiamy systemy elektryczne czy mechaniczne (oczywiście stosując różne narzędzia), leczymy poszczególnych bohaterów (na każde schorzenie jest nieco inna terapia), a także walczymy (strzelając ze statku, pod wodą czy na pokładzie). Krótko mówiąc, trochę tego jest.

Od samego początku Barotrauma robi wrażenie świata, w którym będzie należało zanurzyć się (dosłownie i w przenośni) na dłużej. Wszystkiego jest tutaj ogrom. Zaczynamy od podstaw - mamy małą łódź, którą z czasem będziemy ulepszać. Możemy kupować wyposażenie, ulepszać umiejętności członków załogi. Pojawiają się rozmaite frakcje, których sympatię zdobywamy poprzez wykonywanie dla nich zadań. Niektóre z tych frakcji są klasyczne: federacje, separatyści, ale pojawia się również kult quasireligijny, który dąży do symbiozy ludzkości z miejscowym pasożytem. Chociaż z pozoru może się wydawać, że niewiele będzie się w Barotrauma działo, tak leniwe tempo rozgrywki to tylko pozór. Co chwila czekają na nas jakieś niespodzianki, również w miastach i na posterunkach do których przybijamy. Tu zaatakują nas fanatycy, a gdzie inaczej z szybów wentylacyjnych wyskoczą na nas miejscowe potwory. Rozmaite “losowe” wydarzenia związane są z typowo RPG-owymi okienkami z linami dialogowymi i barwnym opisem sytuacji. Barotrauma w tych momentach zaczyna przypominać wręcz sesję z klasyczymi role-playami.

Komentarze
1
🦊SeksowneLisiczka 🦊
Gramowicz
17/09/2020 16:24

Kocham tą grę ♥️