Recenzja Super Mario 3D All-Stars – Wspomnień czar

Jakub Zagalski
2020/09/16 18:25
0
0

Czy po Super Mario Odyssey jest sens wracać do trójwymiarowych początków wąsatego hydraulika?

Recenzja Super Mario 3D All-Stars – Wspomnień czar

13 września 1985 roku Nintendo postawiło kolejny kamień milowy w historii gier wideo. Właśnie wtedy japońscy gracze odkryli Super Mario Bros. na Famicomie. 35 lat później Nintendo świętuje rocznicę najważniejszej marki w swoim dorobku, dając fanom kolejne powody do opróżnienia portfeli. Niejeden zapewne się skusi na reedycję legendarnego handhelda Game&Watch. Ci z grubszymi portfelami pewnie już składają nowiutką replikę telewizora i NES-a z Super Mario Bros. z klocków Lego. Jeżeli ktoś nie jest gadżeciarzem, a chce sobie sprawić prezent na 35. urodziny wąsatego hydraulika, dobrym pomysłem jest zakup Super Mario 3D All-Stars.

Pod tą nazwą kryje się kompilacja trzech gier z serii Super Mario, które ukazały się na trzech różnych konsolach w latach 1996-2007. Mowa oczywiście o Super Mario 64 z Nintendo 64, Super Mario Sunshine z Gamecube'a i Super Mario Galaxy z Wii.

Super Mario 64 to prawdziwy kamień milowy, pierwszy przeskok platformowego Mariana w trzeci wymiar, do dziś cieszący się ogromnym i w pełni zasłużonym uznaniem. W Super Mario Sunshine swobodne skakanie i bieganie ewoluowało przez dodanie FLUDD – gadającego plecaka na wodę, który łączy w sobie funkcje sikawki i jetpacka. W Super Mario Galaxy zaszły kolejne rewelacyjne zmiany, rozwinięte po latach w doskonałym Super Mario Odyssey na Switcha.

O samych grach nie ma się co za dużo rozpisywać, bo to absolutna klasyka, którą każdy szanujący się fan Nintendo i/lub platformówek zna od podszewki. Od premiery Super Mario 64 minęły już jednak 24 lata (sic!) i zdążyło nam wyrosnąć nowe pokolenie graczy. Zakładam, że wielu z nich w życiu nie trzymało w rękach "trójzębnego" pada od N64, nie ma pojęcia, co to Rumble Pak i jak można grać w trójwymiarową zręcznościówkę tylko jednym analogiem. Dla takich odbiorców Super Mario 3D All-Stars będzie pouczającą, choć nie zawsze przyjemną lekcją historii gier wideo.

GramTV przedstawia:

W przeciwieństwie do remake'ów Spyro czy Crasha Bandicoota, które powstały od zera, Super Mario 3D All-Stars to zestaw gier, w które gra się jak na emulatorze. W praktyce oznacza to podbicie grafiki do standardów HD, przy czym Super Mario Sunshine i Galaxy działają na telewizorze w 1080p, a przenośnie w 720p. Super Mario 64 i tu, i tu wyświetla obraz w rozdzielczości 720p i w formacie 4:3. W Super Mario Sunshine udało się to unowocześnić i mamy aspect ratio 16:9, tak samo jak w oryginalnym Galaxy.

Grafika, zwłaszcza w 24-letnim Super Mario 64, mocno daje po oczach kanciastymi obiektami i otoczeniem ubogim w detale. Ale tak to właśnie wyglądało przed laty i każdy piał z zachwytu. Po odpaleniu Super Mario Sunshine przeżyłem lekkie rozczarowanie, bo jednak nostalgia podpowiadała mi, że przygody na wyspie Delfino były znacznie ładniejsze. Oczywiście w porównaniu z SM64 nastąpił tutaj gigantyczny progres. Nie jest to jednak taka wizualna perełka jak Super Mario Galaxy, które nadal potrafi zachwycić pomysłowością i projektami. Pod warunkiem, że nie jesteście świeżo po Super Mario Odyssey, które czerpie pełnymi garściami z Galaxy, ale graficznie (dziwnym nie jest) bije na głowę wszystkie trójwymiarowe Mariany sprzed 2017 roku.

Poza kosmetycznymi zmianami w obrębie grafiki twórcy Super Mario 3D All-Stars dodali wibracje do Super Mario 64 (premierowe wydanie z 1996 roku tego nie miało, a dopiero reedycja dedykowana Rumble Pakowi wtykanemu od spodu w kontroler). W Super Mario Galaxy wskazywanie punktów na ekranie Wiilotem zastąpiono sterowaniem ruchowym za pomocą Joy-Cona. Tak samo rozwiązano też kooperacyjną zabawę Co-Star Mode, w której drugi gracz pomaga wykonywać superskok, ogłusza przeciwników, zbiera świecidełka itp. Na plus warto też zaliczyć wykorzystanie ekranu dotykowego w najnowszej grze z kolekcji.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!