Jeżeli brakuje Wam zabawy w stylu Commandos, z elementami współczesnych RTSowi simów w sosie z drugiej wojny światowej, to mam dla Was dobre wieści.
Jeżeli brakuje Wam zabawy w stylu Commandos, z elementami współczesnych RTSowi simów w sosie z drugiej wojny światowej, to mam dla Was dobre wieści.
Partisans 1941 to gra, jaka marzyłaby się wicepremierowi Glińskiemu, szefostwu Polskiej Fundacji Narodowej i innym osobom, odpowiedzialnym za promocję polskiej historii, polskiej kultury i roli Polski podczas II wojny światowej. Gdyby tylko traktowała o polskich partyzantach… tymczasem produkcja stworzona przez traktuje Alter Games traktuje o partyzantach radzieckich. Apeluję do Was jednak, żebyście nie dali się porwać jednostronnej niekiedy narracji historycznej i dali grze szansę - bo to po pierwsze, znakomita rozrywka, a po drugie, pozwala na wyrobienie sobie odrobiny wrażliwości na historię opowiadaną z odmiennej perspektywy.
“Kto nie ryzykujet, tot nie wygrywajet” powiedział mój partyzant, po czym zginął z rąk szkopskiego batalionu. Kilkunasty raz w ciągu ostatniej godziny wczytałem ostatni szybki zapis. Okazało się, że tym razem moje “ryzykujet” się nie opłaciło. Prawdopodobnie nie opłaci się jeszcze kilkanaście razy, zanim jakimś cudem wszystkie elementy układanki nie wpasują się idealnie w mój plan.
Partisans 1941 nazwać można kompleksową symulacją życia partyzanta. W tym konkretnym przypadku wcielamy się w grupkę żołnierzy sowieckich (wraz z przyłączającymi się z czasem “przyległościami”), którzy po ucieczce z niemieckiego obozu przejściowego, postanawiają nie gonić uciekającej linii frontu, a stawiają zamiast tego na walkę za liniami wroga. Kolejne dni upływają nam więc na szukaniu kolejnych to sposobów, na jakie można zaszkodzić nazistowskiemu okupantowi. Żeby dobrze opisać Partisans 1941 muszę w pierwszej kolejności skupić się na litanii opisów poszczególnych mechanik. Gotowi? Mam nadzieję, bo zajmie to kilka dobrych akapitów.
Rozgrywka dzieli się na dwa segmenty - walkę na polu bitwy, oraz dni spędzane w naszym partyzanckim obozie ukrytym w lesie. W pierwszym przypadku gra przypomina skrzyżowanie produkcji z serii Commandos z Company of Heroes. Kierujemy oddziałem trzech (czasami dołącza do nas czwarty) żołnierzy, którzy wykonują zadania, starając się podejść wroga i załatwić sprawę po cichu z uwagi na solidną przewagę po stronie nieprzyjaciela. Oczywiście może się zdarzyć, że trzeba będzie nieco się ostrzelać. W takim wypadku istotnym jest korzystanie z osłon flankowanie wroga, korzystanie z dodatkowego sprzętu i specjalnych umiejętności.
Pomiędzy misjami zaszywamy się w przejętej leśniczówce i zajmujemy się zbieraniem surowców, rozwojem bazy i wykonywaniem zadań w rodzaju pomoc okolicznym wieśniakom przed zemstą Niemców, przeciwdziałaniem niemieckiej propagandzie czy ulepszaniem naszych pukawek, a także tworzeniem prowizorycznych bomb, granatów i min. W tym wypadku każdego dnia przydzielamy żołdaków do wybranych działań i kończymy daną “turę”.
Poza rozwojem bazy, zajmujemy się także rozwojem postaci. Każda z nich ma niewielkie drzewko rozwoju, które pozwala dostosować nieco charakter danej postaci do naszego stylu gry. Zresztą udając się na misję możemy wybrać jakich partyzantów zabierzemy ze sobą - raz lepiej będzie skompletować bardziej “skradankową” ekipę, innym razem zadanie będzie łatwiej zrealizować plując ogniem z luf karabinów.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!