art of rally - recenzja małej, wielkiej gry

Adam "Harpen" Berlik
2021/10/20 10:40
1
0

Czy można podejść do tematu rajdów inaczej? Okazuje się, że jest to jak najbardziej możliwe.

Małe wyjaśnienie

Jeśli zastanawiacie się, dlaczego recenzja art of rally pojawiła się na gram.pl właśnie teraz, choć gra autorstwa Funselektor Labs trafiła do sprzedaży rok temu, to już tłumaczę. Zacznijmy może od tego, że owszem, tytuł ukazał się we wrześniu 2020 na PC, ale dopiero przed kilkoma miesiącami zadebiutował na Xbox One, Xbox Series X/S i Switch, natomiast w październiku odbyła się premiera wersji na PlayStation 4 i PlayStation 5.

art of rally - recenzja małej, wielkiej gry

art of rally miałem na radarze jeszcze zanim gra ujrzała światło dzienne, ale później zwyczajnie o niej zapomniałem. Dopiero w momencie, kiedy recenzowałem Rush Rally Origins i poleciłem tę grę zarówno wam, jak i Muradinowi w jednym z pr0gramów, czyli podcastów serwisu gram.pl, padło pytanie, czy grałem w art of rally. Nie pojawiło się ono bez powodu, wszak Rush Rally Origins, w przeciwieństwie do wielu gier rajdowych, oferuje widok z lotu ptaka, tak samo właśnie jak opisywana dziś produkcja.

Uznałem więc, że będzie idealnie pasować do kompletu, bo przecież piszemy, kiedy trzeba o DiRT Rally, rokrocznie pochylamy się nad kolejnymi odsłonami cyklu WRC, a na gram.pl możecie poczytać nie tylko o przywołanym już Rush Rally Origins, ale także Rush Rally 3. Warto, bo za tę serię odpowiada w sumie jedna osoba. Wróćmy jednak do art of rally.

Rajdy nie muszą być brzydkie

Tym, co w przypadku art of rally natychmiast rzuca się w oczy jest specyficzna, żeby nie powiedzieć wręcz oryginalna grafika. Dotychczasowe gry rajdowe przyzwyczaiły nas do tego, że ich autorzy robią wszystko, by oprawa wizualna była jak najbardziej realistyczna. Funselektor Labs postanowiło jednak wyjść przed szereg, w efekcie czego art of rally wygląda przepięknie i nijak ma się do tego, z czym kojarzą nam się rajdy, czyli na przykład z brudną karoserią poszczególnych samochodów.

art of rally może wydawać się miniaturką, grą na kilka godzin z modelem jazdy, który skonstruowano tak, że każde auto prowadzi się identycznie. Nie dajcie się jednak zwieść, bo to pełnoprawny tytuł zapewniający co najmniej 15 godzin zabawy. Napisałem “co najmniej” bo poza trybem kariery znajdziemy tu również inne warianty rozgrywki, takie jak próba czasowa, jazda swobodna czy eventy online.

Na początku będzie dość ciężko…

Zaryzykuję stwierdzenie, że w art of rally próg wejścia jest dość wysoki, nawet jeśli zdecydujemy się na wybranie któregoś z niższych poziomów trudności. Połączenie elementów charakterystycznych dla zręcznościówek z symulacją sprawia, że przez pierwszych kilkanaście, może nawet kilkadziesiąt minut samochody prowadzi się… dziwnie. Ślizgają się one po wirtualnych trasach, więc trzeba nauczyć się panować nad autami, bowiem w istocie każdy samochód obecny w grze oferuje nieco inny model jazdy. Trzeba się go nauczyć, bo w przeciwnym razie szybko zniechęcimy się do dalszej zabawy.

art of rally nie posiada oczywiście żadnej licencji, więc samochody są fikcyjne, tak samo zresztą, jak odcinki, które musimy ukończyć. W grze otrzymujemy możliwość rywalizowania w historycznych rajdach z lat sześćdziesiątych, siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego stulecia, próbując okiełznać rozmaite maszyny na trasach zlokalizowanych między innymi w Kenii, Japonii, Finlandii, Niemczech, Sardynii, Japonii oraz Norwegii.

GramTV przedstawia:

Rajdy nie muszą być brzydkie, art of rally - recenzja małej, wielkiej gry

Uwaga na drzewa!

Co ciekawe, w art of rally istnieje coś takiego, jak opcjonalny system zniszczeń (można go wyłączyć z poziomu menu). Warto uważać, bo pomiędzy kolejnymi zawodami będziemy musieli poświęcić czas na naprawę, ale nie obawiajcie się - nie musicie zaglądać pod maskę auta, wszystko odbywa się praktycznie jednym kliknięciem, więc możemy skupić się tu wyłącznie na ściganiu. Nie ma również mowy o kupowaniu nowych samochodów, bowiem coraz lepsze maszyny odblokowujemy poprzez osiąganie postępów w rozgrywce.

art of rally to gra, która nie irytuje, kiedy wypadniemy z trasy, gdyż natychmiast wracamy na nią z automatu lub poprzez wybranie odpowiedniej opcji w menu. To, o czym napisałem teraz i chwilę wcześniej może niektórym wydawać się minusem i określą dzieło Funselektor Labs samograjem, ale takowym ono nie jest. Wystarczy wrócić do akapitu, w którym omówiłem model jazdy, bo wierzcie mi, ale jest on stosunkowo wymagający. Oczywiście nie tak, jak w pierwszym DiRT Rally (“dwójka” była już nieco łatwiejsza), ale gnanie wyłącznie przed siebie, jak w klasycznych zręcznościówkach, absolutnie nie zda tutaj egzaminu.

Uwaga na drzewa!, art of rally - recenzja małej, wielkiej gry

Warto? Warto!

Tak naprawdę ciężko wskazać jakiekolwiek wady art of rally, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że wielu osobom będzie przeszkadzać niezbyt dużo zawartości, brak licencji czy też specyficzna oprawa wizualna. Jeśli jednak chcecie wyłącznie pojeździć sobie po rozmaitych odcinkach różnymi autami, delektując się niesamowitymi krajobrazami, to powinniście sięgnąć po grę z portfolio Funselektor Labs. To pełnoprawna rajdówka, której autorzy podeszli do tematu nieco inaczej niż inne firmy, wprowadzając niemały powiew świeżości. Osobiście polecam.

8,0
Rajdy inaczej. Można? Można!
Plusy
  • przepiękna, klimatyczna graficzna
  • świetny, momentami wymagający model jazdy
  • różnorodne lokacje
  • opcja dostosowania poziomu trudności do własnych preferencji
  • czas rozgrywki
Minusy
  • może zbyt wysoki próg wejścia?
  • dla niektórych z pewnością brak licencji i opcji kupowania nowych samochodów
Komentarze
1
diabol_16
Gramowicz
21/10/2021 19:41

Pierw brak normalnego języka, potem artefakty graficzne. Dałem sobie spokój, za jakiś czas zagram.