Recenzja Rise of the Ronin na PC. Czy warto sięgnąć po ten port?

Sprawdziliśmy jak radzi sobie port Rise of the Ronin na PC. Nie jest tragicznie, ale do pełnej satysfakcji wciąż daleko.

Na początku zaznaczmy sobie bardzo wyraźnie, że nie jest to recenzja gry, a jedynie test portu, więc ocena końcowa będzie dotyczyła jego działania. Na premierę grałem w Rise of the Ronin na konsoli PlayStation 5, więc będzie mi to służyło za porównanie, natomiast sama recenzja gry pojawiła się na naszej stronie w marcu 2024 roku. Przez kilka dni sprawdziłem jak radzi sobie wersja na PC w porównaniu do konsolowego pierwowzoru zarówno przed jak i po patchu, a oto moje wnioski.

Rise of the Ronin
Rise of the Ronin

Wymagania sprzętowe gry i platforma testowa

Rise of the Ronin ogrywałem na komputerze Actina, który jest wyposażony w procesor czternastej generacji Intel Core i5-14600KF 3.5 – 5.3 GHz, kartę graficzną RTX 4070 TI Super 16 GB i 64 GB pamięci RAM DDR5. Produkcję zainstalowałem oczywiście na szybkim dysku SSD, natomiast na monitorze miałem ustawioną natywną rozdzielczość 2K. Tak prezentują się wymagania gry:

Minimalne wymagania sprzętowe:

  • Procesor: Intel Core i5-10400 lub AMD Ryzen 5 1600
  • Karta graficzna: Nvidia GeForce GTX 1060 6 GB lub AMD Radeon RX 5500 XT 8 GB
  • Pamięć RAM: 16 GB

Zalecane wymagania sprzętowe:

  • Procesor: Intel Core i5-10600K lub AMD Ryzen 5 5600X
  • Karta graficzna: Nvidia GeForce RTX 2080 Super 8 GB lub AMD Radeon RX 6700XT 12 GB
  • Pamięć RAM: 16 GB

Grę postanowiłem testować dobierając maksymalne ustawienia jakie oferuje Rise of the Ronin, natywną rozdzielczość na pełnym ekranie oraz 120 Hz odświeżania. Naturalnie, sprawdziłem jak produkcja radzi sobie z włączonym i wyłączonym DLSS. Jak zatem twórcy poradzili sobie z portem na PC?

Rise of the Ronin
Rise of the Ronin

Wygląda ładnie, ale…

Grając w Rise of the Ronin na PC, odniosłem wrażenie, że w wielu miejscach gra wygląda zwyczajnie lepiej niż na PlayStation 5, zwłaszcza w przypadku wyświetlania promieni słonecznych. Port nie oferuje Ray Tracingu, ale mimo to twórcy poradzili sobie całkiem nieźle z odwzorowaniem efektu przelewającego się przez korony drzew słońca. Wszelkie efekty cząsteczkowe takie jak kurz, dym, wyglądały naturalnie, tekstury terenów i woda były bardzo wyraziste i cieszące oko, więc nie czepiałbym się jakości grafiki, ale niestety wspomniana uroda nie idzie w parze z wydajnością. Na uwagę zasługuje fakt, że grając przez te kilka dni, nie trafiłem na rażące bugi. Oczywiście czasem jakieś upadające ciało dziwnie się zglitchowało na nierówności, ale generalnie pod tym kątem produkcja zdaje się być całkiem solidna.

Rise of the Ronin
Rise of the Ronin

Przed patchem

Przy mojej konfiguracji, maksymalnych ustawieniach graficznych i przy wyłączonym DLSS, gra potrafiła generować około 40 klatek na sekundę, co wydaje się być stanowczo za słabym wynikiem jak na mój sprzęt. Do tego brakowało stabilności. Nie działo się to zbyt często, ale czasami na dużych przestrzeniach, a nawet w przerywnikach filmowych, gra potrafiła się nieco przyciąć. Ilość klatek na sekundę spadała czasem do 25-35. Jak się domyślacie, było to frustrujące. Co ciekawe, podczas starć, nawet z większą ilością przeciwników na ekranie, Ronin nie zaciął się ani razu. Z pomocą musiało przyjść DLSS w jakości DLAA, które natychmiastowo zwiększyło ilość klatek na sekundę do około 48-50, ale nadal funkcja nie poprawiła stabilności, a co za tym idzie bywały momenty, w których gra po prostu się przycinała.

Rise of the Ronin
Rise of the Ronin

Po patchu

Pierwsze reakcje graczy po premierze, w tym rzecz jasna moja, nie napawały optymizmem, ale twórcy zareagowali na problem. Po wydaniu łatki, gra zaczęła działać trochę lepiej. W samym wyglądzie nic się nie zmieniło, natomiast Rise of the Ronin zaczął funkcjonować bardziej stabilnie, a mój komputer generował więcej klatek na sekundę. Przy wyłączonym DLSS i nadal maksymalnych ustawieniach w rozdzielczości 2K, miałem już 45-48 klatek, natomiast z włączonym DLSS w jakości DLAA, wartość wynosiła nawet 55. Oczywiście przy tej konfiguracji sprzętowej i tak liczyłem na płynne 60 FPS, które np. oferuje mi Kingdom Come Deliverance 2, Assetto Corsa Evo i kilka innych nowości, ale patrząc na pierwszy kontakt z portem to i tak niezła poprawa. Nie bronię jednak twórców, bowiem to nadal odbiega od tego jak powinno to wyglądać i gdyby nie DLSS to wciąż byliby w ciemnej… jaskini obok Jokohamy. Stabilność gry znacząco się poprawiła. Jasne, gra nadal potrafiła się przyciąć, ale teraz działo się to już naprawdę okazjonalnie.

Rise of the Ronin
Rise of the Ronin

Czy udało mi się osiągnąć 60 klatek?

Tak. W przypadku wyłączonego DLSS, musiałem zmniejszyć ustawienia z maksymalnych na wysokie, natomiast z włączonym DLSS ale ustawionym na „jakość”, też byłem w stanie dobić do 60 klatek na sekundę. W obu przypadkach gra nie zbrzydła jakoś zauważalnie, więc można powiedzieć, że w tej konkretnej sytuacji był to jakiś kompromis. Gdy już dało się grać w miarę komfortowo, to zacząłem dostrzegać inne problemy – animacje. Tu was zaskoczę – nie twarzy czy też całych postaci, bowiem te sprawują się dobrze. Mam na myśli zwierzęta. Te żyły własnym życiem i miały własną ilość klatek na sekundę, jak się spodziewacie, nie najwyższą. Niezależnie od tego czy byłem blisko stada króliczków czy daleko, te poruszały się wyraźnie poniżej 30 klatek na sekundę, przez co na ekranie miałem stado skaczących i przycinających się słodziaków. Co ciekawe, najczęściej działo się tak z królikami, czasem z kurczakami. Koty, konie czy inne zwierzęta miały płynną animację.

Rise of the Ronin
Rise of the Ronin

Sterowanie

W Rise of the Ronin próbowałem grać za pomocą klawiatury i myszki oraz padów od Xboxa Series X oraz DualSense z PlayStation 5. We wszystkich trzech przypadkach grało się komfortowo (choć w przypadku myszki dobrze jest pogrzebać w jej czułości). Osobiście zdecydowałem się na pada z rodziny Microsoftu. W moim odczuciu oferował najbardziej komfortowe granie. Mimo wszystko żaden z trzech przykładów nie oferuje jakiś dodatkowych korzyści, więc to raczej informacja, że po prostu wszystkie działają, a reszta to kwestia waszych gustów.

Rise of the Ronin
Rise of the Ronin

Podsumowanie

230 złotych za port Rise of the Ronin przed patchem? Nie. Po patchu? Już prędzej. Jeśli nie mieliście okazji zagrać na PlayStation i PC to wasz jedyny wybór to można sprawdzić grę, ale trzeba się liczyć z pójściem na ustępstwa jeśli macie nieco słabszy komputer. Jeśli na mojej konfiguracji tak ciężko było uzyskać w 60 klatek na sekundę to z pewnością słabsze blaszaki, będą wymagały mocnej pracy funkcji DLSS lub schodzenia z ustawieniami poniżej wysokich. Rozdzielczość Full HD może poprawić sytuację, ale użytkownicy chcący pograć w 4K mogą szczególnie odczuć słabą optymalizację gry.

GramTV przedstawia:

6,5
Rise of the Ronin mocno cierpi przez słabą optymalizację, a szkoda, bowiem sama produkcja broni się gameplay'em.
Plusy
  • Jakość grafiki
  • Promienie słoneczne i efekty cząsteczkowe robią wrażenie
  • Mało bugów
  • Dobrze działające sterowanie
  • Sporo możliwości dostosowania ustawień graficznych
  • Zmniejszenie jakości grafiki, nie pogarsza jej zbyt mocno
Minusy
  • Słaba optymalizacja, bez DLSS nie podchodź
  • Na mocnym komputerze, osiągnięcie 60 FPS w rozdzielczości 2K jest wyczynem
  • Skaczące animacje królików
  • Brak stabilności, okazjonalne spadki FPS
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!