Bez_przypału, czyli recenzja książki Rafała Kosika Cyberpunk 2077: Bez_przypadku

Michał Myszasty Nowicki
2023/08/11 19:40
0
0

Przed wyruszeniem w drogę należy porzucić drużynę. Recka bez_spoilerów.

Przyznam, że od premiery gry czekałem na powieść w realiach 2077 roku. Było raczej oczywiste, że takowa powstanie, szczególnie po sukcesie nagradzanych komiksów i świetnego animowanego Edgerunners. Była to tylko kwestia czasu i znalezienia odpowiedniego autora. No i prawdę powiedziawszy, choć gra przecież polska, podejrzewałem początkowo, że będzie to jednak ktoś z anglosaskiego kręgu pisarskiego. Wszak wciąż najważniejszy jest dla wydawców rynek amerykański. Potem pomyślałem nieśmiało, że skoro Kosik pracował już z Redami przy Edgerunners i musi znać doskonale uniwersum, to będzie dość oczywistym wyborem. I oto słowo zmodyfikowanym ciałem się stało.

Bez_przypału, czyli recenzja książki Rafała Kosika Cyberpunk 2077: Bez_przypadku

Homo cyberneticus cecidit

Bez_przypadku to przede wszystkim opowieść o ludziach. Często mocno zmodyfikowanych, zatracających człowieczeństwo, czy uwikłanych w przeszłość i mechanizmy rządzonego przez wszechwładne korporacje świata. Wciąż jednak ludziach. Mających chwile słabości, ale też tak zwyczajnie, po ludzku, gotowych do poświęceń dla innych. Czuje się w powieści nieco perwersyjną fascynację tym coraz bardziej postludzkim, zaawansowanym technologicznie uniwersum, ale przede wszystkim łatwo tu wyczytać ostrzeżenie. Przed taką właśnie spolaryzowaną przyszłością, z jednej strony reprezentowaną przez perfekcyjnie poukładany, zimny korporacyjny zamordyzm, a z drugiej technologiczną degrengoladę gangów rządzących resztą miasta.

W samym środku tego wszystkiego tkwi szara masa tak zwanej większości społeczeństwa, popadającego w coraz większy marazm i bezwład, napędzane serwowaną przez media profilowaną papką oraz technologicznymi ułatwiaczami życia. Kosik dobitnie pokazuje, choć moim zdaniem mógłby temu zagadnieniu poświęcić jeszcze więcej miejsca, jak beznadziejna i pozbawiona perspektyw jest to egzystencja. Jeśli nie pracuje się dla korporacji, czy dużego gangu, jest się w zasadzie nikim. A gdzieś na obrzeżach każdego z tych światów funkcjonują bohaterowie powieści.

Zaiste, jakaż to kolorowa kompania. Nie chcę zdradzać tutaj szczegółów, ale podoba mi się zabawa archetypami przy kreowaniu tychże postaci. Niby mamy tutaj choćby typowego mściciela, czy jakiegoś zbuntowanego korporancika, ale wszystko to Kosik maznął na tyle mocno swoim autorskim pędzlem, by ciekawiło i intrygowało. Co niemniej ważne, a może nawet najważniejsze, nie są to postacie puste i pozbawione głębi. Wręcz przeciwnie, na ile to możliwe w skądinąd rozrywkowej powieści, pisarz pogłębia rys psychologiczny każdego z kilku najważniejszych bohaterów, kreując przy tym zadziwiająco bogatą sieć interakcji i powiązań. To zaś sprawia, że wszystkie akcje i reakcje zyskują na wiarygodności, a bohaterowie stanowią dla nas integralną część uniwersum.

Chodź opowiem Ci cyberbajeczkę

Warto tu bowiem zaznaczyć, że Cyberpunk 2077: Bez_przypadku jest bardzo daleki od typowych “growych produkcyjniaków” z jednotorową fabułą. Choć wszystko zaczyna się niemal jak transkrypcja erpegowej przygody w świecie CP2077, to już po kilkunastu kolejnych stronach czeka nas miła niespodzianka. Kolejne postacie i wątki pączkują jeden po drugim, zaczynają się zazębiać i choć nie dostrzegamy jeszcze całego schematu, to już wiemy, że jest tu Koncept. Potencjału w materiale jest przy tym tyle, że zapewne spokojnie starczyłoby na powieść o przynajmniej dwukrotnie większej objętości. Jeśli nie cały cykl o “krawędziarskim dream teamie randomów”.

Bo ja poczułem pewien niedosyt. Trudno mi było pozbyć się wrażenia, że gdyby nie redakcja mająca doprowadzić do zagęszczenia fabuły i intensyfikacji doznań, w pełni autorska wersja powieści byłaby bardziej rozbudowana. Kosik jest dobrym pisarzem, więc spina to w sensowną całość, ale pojawiło się w powieści kilka wątków, które z przyjemnością zobaczyłbym w bardziej rozwiniętej formie. Ale wiem, że to krawędziarski cyberpunk i wszystko powinno tu pędzić, a zwrot akcji gonić niespodziankę. I tak jest, nawet zakładając czysto rozrywkowe podejście do lektury, nudzić się na pewno nie będziecie.

GramTV przedstawia:

Bez_przypadku to książka, którą na pewno mogę z czystym sumieniem polecić zarówno miłośnikom rozrywkowej fantastyki, jak i czytelnikom poszukującym nieco głębszego spojrzenia na dystopijną, a nawet nieco postapokaliptyczną rzeczywistość A.D. 2077. Atutem dla fanów uniwersum będzie też pełna w zasadzie zgodność realiów powieści z zasadami rządzącymi uniwersum znanymi z gier. Myślę, że śmiało można Cyberpunk 2077: Bez_przypadku uznać za pełnoprawną część kanonu CP2077.

Tak na marginesie, mimo wszystko czytając Cyberpunk 2077: Bez_przypadku nie mogłem się oprzeć ciągle kołaczącej się w głowie myśli: Kurde, to wygląda jak moja drużyna. Jak kampania, którą chciałbym poprowadzić. Aż się wierzyć nie chce, że Rafał w normalne erpegi raczej nie grywa. Jeśli natomiast sami chcielibyście zagrać w papierowego cyberpunkowego erpega, to musicie obowiązkowo sięgnąć po powieść Kosika, żeby zobaczyć, jak tworzyć naprawdę ciekawych, głębokich i mocno osadzonych w świecie bohaterów.

To się czyta! - jak mawiał lektor w peerelowskim programie o tytule - jeśli dobrze pamiętam - Telewizyjny Informator Wydawniczy. Tyle, że tym razem to prawda.

8,0
Zarówno dla początkujących netrunnerów, jak i obytych fixerów
Plusy
  • Świetnie wykreowani bohaterowie...
  • ...i rozbudowane, często nieoczywiste interakcje między nimi
  • Wciągająca historia
  • Sugestywny obraz dystopijnego świata 2077
  • Po prostu dobrze się to czyta
Minusy
  • Brakuje mi pogłębionej analizy uniwersum CP2077
  • Kilku wątkom przydałoby się rozwinięcie
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!