ENDORFY Fera 5 Black i AMD Ryzen 5 9600X, tylko bez limitu mocy

#reklama

Premiera procesorów AMD z najnowszej generacji nie poszła do końca tak, jak tego oczekiwano. Widać to choćby po szybkich obniżkach na dopiero co wydane CPU w wiodącym, niemieckim sklepie internetowym.

Rynek o wysokiej konkurencji jest świetnym papierkiem lakmusowym dla Zen 5 i dziś ten wygląda blado.

Co gorsze, w komunikacji od centrali AMD do recenzentów, odnoszącej się do zagmatwanej premiery, czuć można było pewnego rodzaju frustrację, na którą nie powinno być miejsca w profesjonalnym środowisku.

Zdaję sobie sprawę z tego, że każdy ma swoje procedury testowe, jednak na potrzeby procesorów wypadałoby podejść do tematu bardziej holistycznie, szczególnie w miejscu ich powstania.

Automatyzacja testów i korzystanie z wbudowanych benchmarków jeszcze mnie tak bardzo nie wzrusza, ale brak uczciwie skonfigurowanych platform od konkurencji już tak.

Fera 5 Black – 9600X dostaje miodu

Nie generuje przy tym jakiegoś porażającego hałasu, szczególnie pod względem psychoakustycznym, czego namiastkę serwuję w powyższym wideo.

O samej opłacalności 9600X na ten moment nie dyskutuje, bo jego cena jeszcze nie jest ostateczną. Myślę, że w przeciągu dwóch miesięcy zobaczymy jeszcze satysfakcjonujący pułap.

W końcu za pasem premiery nowych płyt głównych, których sprzedaży pomogłaby obniżka na procesorach.

Tak czy inaczej Zen 5 będzie musiało bronić się ceną, więc dopiero z czasem będzie można ocenić skalę jego sukcesu, czy też porażki.

Pomoże na pewno naturalne zastępowanie poprzedniej generacji, choć 7800X3D jest na razie nie do ruszenia.

Wszystko będzie wiadome do końca roku, jako że w styczniu podczas CES 2025 w Las Vegas zapowiedziane zostaną najpewniej jednostki z 3D-Cache.

Gdy te trafią do sklepów, 9600X powinien przyjąć rolę i cenę jednostki bez X, bo limit energetyczny na tym etapie i tak ma. Trzecie SKU w segmencie 6-rdzeniowym z iGPU byłoby sztuczne.