Graliśmy w Astro Bota i szykuje się niesamowita gratka dla fanów PlayStation!

Po nieco ponad godzinie spędzonej z Astro Bot od Team Asobi stwierdzam jedno – trudno będzie czekać do września na premierę.

Astro Bot na PlayStation 5
Astro Bot na PlayStation 5

Dość nietypowym w przypadku gier jest fakt, że jednym z najlepszych tytułów startowych dla konsoli nowej generacji jest… darmowa gra dołączana do konsoli jako połączenie nostalgii oraz tego, co najlepsze w kontrolerze.

Nie żeby Astro Boty były dla PlayStation czymś nowym, bo jak spojrzymy sobie nieco wstecz to Team Asobi przygotowało dla PS4 dwie wersje The Playroom – jedną jako ciekawostkę startową oraz prezentację możliwości kamery dołączanej do zestawu z konsolą (w wersji startowej), a także później jako grę dla nowości jaką było PS VR. Można było mieć wrażenie, iż obie te produkcje przeszły bez echa podobnie jak Astro Bot: Rescue Mission, które było było już pełnoprawną dla PS VR. Największy jednak szał na Astro Bota przyszedł wraz z PlayStation 5, bo jak dobrze wiemy za darmo to najlepsza cena. Jednakże to nie jest tak, że Astro’s Playroom był tylko darmową aplikacją pokazującą możliwości kontrolera DualSense i ewentualnych czasów ładowania czy możliwości graficznych. To była zwyczajnie pełnoprawna produkcja, która co prawda starczyła na jakieś pięć godzin w pierwszym przebiegu, ale za to miała całą masę dodatkowej zawartości do „wycalakowania”. Platformówkowo było naprawdę dobrze, a mocna dawka nostalgii związanej z historią PlayStation dodawała całości niesamowitego smaku.

Astro Bot na PlayStation 5
Astro Bot na PlayStation 5

Dlatego też nie bez powodu Astro’s Playroom dałem dość wysoką ocenę w swojej recenzji, a patrząc na reakcje innych graczy można byłoby powiedzieć – chcemy więcej!

Nie zdziwiło mnie więc ani trochę, że Sony postanowiło pójść za ciosem i stworzyć kolejną grę z Astro Botem w roli głównej. Tym razem już nie jako darmowy pokaz możliwości, a bardziej jako zdecydowanie większa przygodę, w której nadal nie zabraknie nawiązań do historii PlayStation, ale również (i tu może być zaskoczenie) wyzwanie dla platformówkowych wyjadaczy. Niedawno miałem okazję pograć nieco ponad godzinę w Astro Bota dzięki uprzejmości PlayStation Polska i zasadniczo pewnie gdyby nie ograniczenia buildu demonstracyjnego siedziałbym dalej, bo jest naprawdę dobrze. Mam tylko jedną, dość sporą obawę… ale o niej wspomnę pod koniec tekstu.

Niby ten sam Astro Bot, ale jednak inny Astro Bot…

Astro Bot na PlayStation 5
Astro Bot na PlayStation 5

To co najważniejsze to fakt, że właściwie jeśli polubiliście poprzednią grę, to również w tej grze odnajdziecie się z łatwością. Sterowanie bowiem jest praktycznie takie same, zasady rządzące pewnymi możliwościami radzenia sobie z przeciwnikami również. Chociaż tutaj trzeba przyznać, iż Team Asobi na każdym kroku daje małe podpowiedzi co i jak, głównie jako ukłon w stronę nowych graczy.

Zauważalnym jest jednak to, że w odróżnieniu do Astro’s Playground nowe przygody Astro Bota nie skupiają się stricte na nostalgii, a bardziej na wykorzystaniu różnych mechanik do pokonywania wyzwań oraz eksploracji. W przypadku dema każdy biom posiadał swoją własną mechanikę pozwalającą nieco naginać standardowe przechodzenie z punktu A do B po to, aby trafić do innego miejsca i zgarnąć ukryte znajdźki.

Astro Bot na PlayStation 5
Astro Bot na PlayStation 5

A jak już przy tym jesteśmy to nie ukrywam, że przy Astro Bocie przpomniały mi się stare, dobre czasy, gdy rozpoczynałem swoją przygodę z PlayStation grając w pierwszego Raymana. Głównie dlatego, że nasz dzielny robot również ma za zadanie znaleźć inne Astro Boty – jedne będące na widoku, inne wymagające rozwiązania dodatkowych zagadek czy dotarcia w ukryte miejsca. Część z nich również jest przebrana za postacie z gier na PlayStation, co dodaje delikatnego smaku, a zapewne wielu graczy niczym Leonardo DiCaprio w jednym z filmów Quentina Tarantino będzie wskazywać na ekran mówiąc „o, a ten to z [tu wymień grę, którą pamiętasz]!”.

GramTV przedstawia:

Jak już przy wyzwaniach jesteśmy… Udało się nam pokonać dwa trudniejsze etapy i o ile na pierwszy rzut oka nie wydają się one aż tak trudne, to potrafią sprawić, że ten grymas na twarzy się pojawi. Najlepsze jest również to, że jedna z tych map-wyzwań była w pewien sposób ukryta, więc jest spora szansa, iż takich ukrytych na różny sposób poziomów Team Asobi mogło wymyślić więcej. Nie ukrywam również, że apetyt tutaj rośnie w miarę jedzenia, ponieważ za tym bardzo chętnie zobaczyłbym wiele etapów na czas idąc za przykładem Crasha Bandicoota. Potencjał do zabawy w speedrunowanie jest ogromny, a te najtrudniejsze poziomy mogą się niektórym bardzo spodobać.

Astro Bot na PlayStation 5
Astro Bot na PlayStation 5

Pod względem graficznym czy dźwiękowym również trudno jest na ten moment Astro Botowi cokolwiek zarzucić, ponieważ wszystko jest bardzo podobne do tego, co można było zobaczyć w Astro’s Playroom podobnie jak w przypadku wykorzystywania możliwości DualSense. Nie oznacza to jednak tego, że myśli powinny się kierować w stronę „to jak nie ma różnicy, to po co kupować?”. Po prostu poprzednia gra była naprawdę dobra pod tymi względami i zasadniczo nie ma sensu zmieniać tego, co się bardzo dobrze sprawdza. Zwłaszcza, gdy jest naprawdę płynnie przy rożnych zmiennych elementach rozgrywki oraz wykorzystywania elementów otoczenia.

Czy warto czekać? Jak najbardziej, ale…

Astro Bot na PlayStation 5
Astro Bot na PlayStation 5

Powoli zmierzam do punktu, który chyba jest najbardziej kontrowersyjnym w ostatnim czasie dla wszystkich bez względu na stronę w branży, czyli… ceny.

Nie ma co się oszukiwać – 300 zł w cyfrze oraz 320 zł w pudełku to bardzo wysoka cena jak na premierę gry. Jednakże biorę sobie pod uwagę to, że jeśli darmowa gra od Team Asobi miała dużo zawartości jak na wprowadzenie do działania z PlayStation 5, to jest spora szansa, że te 50 światów do zwiedzenia oraz przeróżne ukryte rzeczy w Astro Bocie zajmą czas na długo. Zwłaszcza, że zarówno mali i duzi powinni znaleźć tutaj swoje wyzwanie. To jednak są tylko domysły, a o tym jak będzie naprawdę dowiemy się dopiero po premierze gry.

Czego by nie mówić to prawda jest również taka, że PlayStation na ten moment takiej stałej, swojej maskotki nie ma. Niby mamy przecież Ratcheta i Clanka, nawet Kratosa z Atreusem to nadal nie jest chyba to, na co Japończycy chcieliby postawić mocno (no może Aloy biorąc pod uwagę ruch z LEGO Horizons). Astro Bot mógłby taką maskotką właśnie być, jeśli weźmiemy pod uwagę jakim zainteresowaniem cieszył się zwiastun gry w trakcie niedawnego State of Play. Jeśli Sony dobrze to rozegra, to sympatyczny robot mógłby być świetnym, brakującym elementem układanki promocyjnej marki. Tym bardziej, że gracze go po prostu uwielbiają w tej generacji konsol.

Na premierę Astro Bota zdecydowanie czekam i nawet, jeśli wrzesień w tym roku staje się niebezpiecznie ciasny to mam wrażenie, że dla niego będzie warto zarwać jedną czy dwie nocki.

Kiedy premiera Astro Bot na PlayStation 5?

Astro Bot pojawi się na półkach sklepowych 6 września 2024 r. na PlayStation 5. Gracze mogą wybrać jedną z dwóch edycji cyfrowych – zwykłą oraz ultimate, a także wersję pudełkową.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!