Impreza na bogato - recenzja Super Mario Party Jamboree

Jakub Zagalski
2024/10/16 08:00
0
0

Nintendo znowu zaprasza nas do grania w imprezową planszówkę, obiecując rekordową liczbę atrakcji i możliwości. Czy to jednak wystarczy, by przebić poprzednie balangi z grzybami i księżniczkami?

Impreza na bogato - recenzja Super Mario Party Jamboree

Super Mario Party (2018) przez długi czas było jedną z ulubionych gier w mojej rodzinie. Wracaliśmy do niej regularnie i nawet po premierze Mario Party Superstars (2021) woleliśmy poprzednią część, która poza standardowymi atrakcjami oferowała fajną kooperację, minigry wykorzystujące sterowanie ruchowe itd. Teraz jednak na salony wkroczył Super Mario Party Jamboree i z miejsca stał się numerem jeden w swojej kategorii.

Patrząc na liczby, można z łatwością zauważyć, że Super Mario Party Jamboree góruje nad poprzedniczkami na każdym polu. 112 minigier, 22 grywalne postacie (w tym debiutanci Ninji i Pauline), siedem plansz (pięć zupełnie nowych), mnóstwo trybów, rzeczy do zbierania, atrakcji dla graczy solo i zwolenników sieciowego multiplayera, którzy po raz pierwszy mogą “imprezować” nawet w 20 osób jednocześnie.

Pytanie, czy ilość idzie tutaj w parze z jakością? Otóż zdecydowanie tak. Super Mario Party Jamboree to kolejny dowód na to, że po latach wypuszczania średniaków spod znaku Mario Party (czasy GameCube’a i Wii) seria wróciła na właściwe tory i znowu jest synonimem świetnej, familijnej zabawy. A jednocześnie ma sporo do zaoferowania graczom, którzy chcą się sprawdzić w bezwzględnej rywalizacji na nieco zmienionych zasadach.

Trzon rozgrywki Super Mario Party Jamboree to jak zwykle rzucanie kostką i przemierzanie kolorowej planszy w celu zdobycia największej liczby gwiazdek. Kiedy każdy z graczy wykona swój ruch, rozpoczyna się minigra, w której do zdobycia są złote monety. Cenna waluta, za którą kupujemy rozmaite gadżety pomocne na planszy, a także wspomniane gwiazdki. Standardowa zabawa trwa przez minimum dziesięć rund, po których mogą być przyznane bonusowe gwiazdki dla największego pechowca, najwolniejszego gracza czy zwycięzcy największej liczby minigier.

Super Mario Party Jamboree poza klasycznymi zasadami (Party), które można modyfikować według potrzeb (liczba rund, obecność minigier ruchowych, poziom trudności konsolowych przeciwników itp.), wprowadza nowy wariant nazwany zasadami Pro. Z założenie jest on skierowany do graczy szukających poważniejszego wyzwania, w którym liczą się przede wszystkim taktyka i sprawność w minigrach, a nie losowe rzuty kostką i przypadkowe gwiazdki. W wariancie Pro gramy zawsze przez 12 rund, na początku dowiadujemy się, za co można zdobyć jedną bonusową gwiazdkę, nie ma bloków z pieniędzmi ukrytych na planszy itd. Z takim zestawem zasad rywalizacja w Mario Party staje się rzeczywiście wymagająca, a przy tym bardziej sprawiedliwa niż w klasycznym wariancie.

Największą nowością, którą podkreśla sam tytuł gry, są jednak pomagierzy - Jamboree Buddies. W pewnym momencie na planszy pojawia się jeden z bohaterów, który czeka, aż go ktoś zwerbuje. Aby to zrobić, trzeba wejść na jego pole, a następnie wygrać minigrę. Warto się postarać, gdyż Jamboree Buddie towarzyszy nam przez trzy kolejne rundy, zapewniając kilka fajnych bonusów. Na przykład Wario przed każdym rzutem kostką daje nam kilka monet, Luigi może podwyższyć wynik wyrzucony na kości itd. Poza tym obecność kolegi sprawia, że efekty z pól są rozpatrywane podwójnie. I choć może się wydawać, że Jamboree Buddie zaburza równowagę, to w rzeczywistości zdobycie takiego kolegi bywa czasem przekleństwem. Kościany bonus nie jest bowiem gwarantowany, a zakończenie ruchu na polu z utratą monet oznacza, że tracimy je dwukrotnie. Poza tym pomagier nie jest na stałe przypisany do pierwszego “właściciela” i można go odbić, przechodząc przez pole przeciwnika.

Wszystkiego pod dostatkiem

Główny tryb jest rozgrywany na jednej z siedmiu plansz, które różnią się nie tylko wizualnie (Dziki Zachód, tor wyścigowy, zamek w chmurach), ale przede wszystkim pod względem pomysłów i atrakcji. W galerii handlowej korzystamy z wind i ruchomych schodów, zbieramy pieczątki na stoiskach, w lesie drzemie Mega Wiggler, który po obudzeniu zmienia układ planszy itp. Super Mario Party Jamboree ma pięć zupełnie nowych lokacji (plus dwie stare) o różnym stopniu złożoności. I choć nie ograłem ich jeszcze tak dobrze jak plansz z poprzednich odsłon, to pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne.

GramTV przedstawia:

O 112 minigrach nie ma się co rozpisywać. Większość to znane szlagiery, jest sporo powtórek (ta sama mechanika w zmienionej scenerii), po krótkiej przerwie (Mario Party Superstars) powróciły też minigry ze sterowaniem ruchowym. Jest różnorodnie, kolorowo i zabawnie. I choć niektóre wyzwania mogą powodować złość u części domowników (“To niesprawiedliwe!”), to częściej dochodzi do wybuchów śmiechu.

Super Mario Party Jamboree to oczywiście nie tylko podstawowy tryb z planszówką i minigrami. Widać, że twórcy chcieli wycisnąć z tego tytułu jak najwięcej, oferując szereg zróżnicowanych wariantów dla graczy przed jednym telewizorem i łączących się online. Tym sposobem powstał Koopathlon, po raz pierwszy wrzucający do rywalizacji aż 20 graczy jednocześnie. Fani działania zespołowego mogą się sprawdzić w Bowser Kaboom Squad (do 8 graczy), poza tym jest kilka wariantów stawiających na współpracę i sterowanie ruchowe. Opracowano nawet tryb dla jednego gracza i choć zabawa z motywem organizowania imprezy jest całkiem fajna, to jednak Mario Party nigdy nie będzie w moich oczach tytułem dla samotników.

Z serią Mario Party znam się od lat i przyznaję, że nie spodziewałem się po Super Mario Party Jamboree rewelacji i świeżości. Na szczęście spece z Nintendo nie spieszyli się z wydaniem kolejnego odcinka, co zaowocowało szeregiem naprawdę fajnych nowości i zmian. Pomocnicy na planszy, zasady Pro, mnóstwo trybów i atrakcji dla graczy kanapowych i online to tylko kilka z zalet, które sprawiają, że Super Mario Party Jamboree nie jest zrobionym na szybko sezonowym sequelem. Jeżeli lubicie imprezować z maskotkami Nintendo, musicie sięgnąć po najnowszą odsłonę. A dla nowych gości jest to idealna okazja, by poznać magię jednego z największych bestsellerów w portfolio Big N.

8,3
Najlepsza imprezówka nie tylko na Switcha
Plusy
  • Rekordowa liczba minigier i postaci
  • Nowe plansze
  • Jamboree Buddies
  • Mnogość trybów i pobocznych aktywności
  • Humor
Minusy
  • Niektóre minigry są zbyt powtarzalne
  • Nie można ustawić mniej niż 10 rund
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!