Przereklamowane gry - główne tytuły
Elden Ring
Ręka do góry kto zagotował się po zobaczeniu tego tytułu w nagłówku. Jak to tak, podważać świętość? No właśnie czy aby na pewno świętość. Nie jestem targetem gier soulslike, a więc nie będę prowadzić szerokiej anality każdego pixela. Nie będę też negować jakości tej gry. Chciałbym zwrócić uwagę na inną rzecz. Hype na produkcję From Software był ogromny. Tego skutki uboczne widziałem w wielu miejscach. Opinie części graczy (uwiecznione na przykład na streamach) pokazują, że ekscytacja Elden Ring była tak ogromna, że wielu zachwycało się nawet tym, co w tej grze wcale nie jest tak wybitne. Przykładowo grafika jest ok, ale też nie przesadzajmy. Są dużo ładniejsze tytuły z otwartym światem. Jakoś trzeba jednak uzasadnić to, że jeszcze przed zagraniem wystawiło się maksymalną ocenę. Nie podważam więc jakości Elden Ring, ale zaznaczam tylko, że w niektórych przypadkach hype nieco za mocno uderzył do głowy.

The Legend of Zelda: Breath of the Wild
Kolejna świętość. Tym jednak razem dyplomatą nie będę. Akurat taka Zelda wpisuje się w moje gusta, a także miałem okazję w nią pograć. Lubię takie gry i spodziewałem się świetnej zabawy, a zamiast tego odbiłem się od ściany niesamowitej nudy i wszechobecnej biedy jaką widziałem w pierwszym okresie grania. Szybko więc straciłem jakąkolwiek motywację, aby do tej gry wrócić. Nie neguję tego, że wielu dobrze się bawiło. Fajnie, cieszę się i szczerze zazdroszczę, bo sam chciałbym tego doświadczyć. Co mam jednak zrobić, że w mojej opinii taka gra wydana na innej platformie (np. PlayStation) i bez znanego tytułu zostałaby uznana za przeciętniaka? Nie mam więc problemu z tym, że fani świetnie oceniają tę Zeldę (mają do tego prawo), ale jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że przy średniej ocen na poziomie 97% (via Metacritic) powinniśmy oczekiwać więcej.

Super Mario
Jak już fani Nintendo znienawidzili mnie, chyba nic w mojej sytuacji nie zmieni jak wyrażę swoją opinię o kilku ostatnich odsłonach Super Mario. Można tutaj wstawić Galaxy czy Odyssey, w każdym z tych przypadków wnioski będą takie same. To niewątpliwie dobre platformówki, ale jednak większość recenzentów wystawiała oceny na poziomie 10/10. Znowu odwołam się do Metacritic, gdzie znajdziemy średnią na poziomie niewiele poniżej 100%. Od tak ocenianych gier powinniśmy oczekiwać czegoś wybitnego. Żadna z ostatnich platformówek Nintendo, moim zdaniem, aż tak dobra nie jest. Czasami miałem też wrażenie, że gracze i recenzenci zachwycają się rozwiązaniami, które w innych grach nie spotkałyby się z takim entuzjazmem. Nie przeczę, że dobrze się w to gra. Po prostu uważam, że wszechobecne uwielbienie Nintendo sprawia, że wielu na wstępie uznają, że poniżej 9/10 to nie wypada zejść.

Assassin's Creed Odyssey
Teraz coś nieco mniej kontrowersyjnego. Z drugiej strony mówimy o grze, która w swoim czasie była nominowana do tytułu gry roku na The Game Awards. Dla mnie to tak jakby umieścić hamburgera z McDonald’s w rankingu najlepszych burgerów na świecie. On jest fajny, ale nie mieszajmy go z jakościowymi produktami. Taki dla mnie jest właśnie Odyssey. Fabularne i narracyjne dno oraz gameplay nastawiony na proste mechaniki. Wcześniejsze porównanie nie wzięło się z przypadku. Moim zdaniem Ubisoft przygotował tutaj typowy growy fast food, który sprawił że wielu spędziło w tej grze dużo czasu (ja również). Zapomnieliśmy tylko, że tę grę powinniśmy oceniać w takich kategoriach, a nie wystawiać ją do rywalizacji o prestiżowe nagrody z ambitniejszymi produkcjami.
