Największa transakcja w historii branży elektronicznej rozrywki zamienia się w walkę na najmocniejsze argumenty. Stawka jest jednak tego warta.
Hipokryzja Sony czy słuszna troska o graczy?
Główny argument Sony przeciwko przejęciu to blokowanie dostępu do gier. Niestety dla producenta PlayStation Microsoft ma wiele argumentów, aby odbić te zarzuty. W tym momencie wchodzimy na grząski grunt i wyciąganie brudów na światło dziennie. Trzeba przyznać, że nie stawiają one w dobrym świetle Sony. Zacznijmy od tego, że Jim Ryan ze swoim zespołem robi wiele, aby ograniczać dostęp do gier na platformach konkurencji, często wykorzystując do tego swoją silną pozycję na rynku konsol. Wspomniana zawartość na wyłączność w Call of Duty to standard od wielu lat. Podobnie będzie w nadchodzącym Hogwart Legacy. Pamiętamy też wycinanie treści z Destiny na Xboksie, aby były one dostępne tylko na PlayStation. Do tego dochodzi płacenie wydawcom za brak wersji na konsolę konkurencji. Najlepszym przykładem jest współpraca ze Square Enix. Wiemy, że Sony już wydłużyło okres wyłączności Final Fantasy VII Remake, aby tylko gra nie pojawiła się na platformie konkurencji.
Oczywiście Microsoft też płaci deweloperom za wyłączność (np. Stalker 2). Najczęściej jest ona jednak czasowa i posiadacze PlayStation nie muszą długo czekać. Obie firmy to robią, bo to naturalna forma budowania lepszej oferty. Różnica polega na skali, która w przypadku Sony jest znacznie większa. To też powoduje, że producent PlayStation przestaje być wiarygodny w oczach regulatorów. Próbuje to wykorzystać Microsoft. W udostępnionej przez spółkę odpowiedzi przesłanej do CADA (brazylijski urząd antymonopolowy) czytamy, że Sony stosuje trzy działania mające na celu ograniczenie rozwoju innowacyjnych modeli dystrybucji jak Game Pass. Pierwszym jest płacenie deweloperom, aby nie dodawali swojej gry do usługi konkurenta (nie tylko Microsoftu). Pozostałe dwie rzeczy zostały niestety utajnione. Fragment tego dokumentu znajdziecie poniżej.
GramTV przedstawia:
To jednak nie koniec brudnych zagrywek Sony. Do internetu wypłynął fragment umowy jaką firma zawiera z deweloperami (zapewne nie wszystkimi). Czytamy w niej nie tylko o wspomnianym wyżej blokowaniu konkurencji, ale i konieczności przekazywania przez deweloperów informacji ile zaproponował im Microsoft (przez określony czas od premiery gry). Sony wymusza w ten sposób pierwszeństwo we wszelkich negocjacjach. Na ten moment trudno powiedzieć jakie możliwości mają deweloperzy, aby odrzucić takie warunki jeśli uznają je za mało atrakcyjne.
Trudno się dziwić, że Sony chce za wszelką cenę zablokować przejęcie Activision-Blizzard. Wiemy dobrze, że stworzy to ogromną przewagę dla Microsoftu. Warto też zwrócić uwagę, że dla regulatorów nie ma największego znaczenia to, że PlayStation nadal sprzedaje się znacznie lepiej niż Xbox. Te instytucje mocno zwracają uwagę na rynek usług subskrypcyjnych oraz streaming. W obu przypadkach Microsoft ma zdecydowaną przewagę nad Sony. W końcu sprzedaż konsol to tylko element rywalizacji obu firm. Od kilku lat nie chodzi przecież tylko o popyt na małą skrzynkę, a liczbę użytkowników w ekosystemie. Z tego też powodu Sony rozwija PlayStation na PC. Nie powinno być zaskoczeniem to, że w pewnym momencie na komputerach osobistych dostępna będzie subskrypcja PS Plus.
Zacznę od tego, że nie mam żadnej konsoli ale jeśli wybrałbym jakąś konsolę to byłoby to PS5. ALE. Myślę, że lepiej żeby doszło do tego połączenia. Ale tylko dlatego, że mam nadzieję, że w Activision Blizzard zajdą dobre zmiany. Pewnie nie, ale nadzieję mogę mieć.
Przez ostatnie lata mam bardzo mało złego do powiedzenia na Microsoft (oprócz średniego zrealizowania Halo Infinite) i ich politykę gier, w porównaniu do właśnie ActiBlizz, EA, RIOT czy Ubisoft. I co prawda są to mniejsze firmy, ale tym bardziej dziwne, że jestem w stanie o wiele więcej złego powiedzieć na ich temat, niż na kolosa jakim jest M$. Ich polityka wydaje się być bardziej prokonsumencka, ich usługi internetowe nie są płatne (jak w PS+), praktycznie wszystkie gry są dostępne również na PC.
Sony za to o ile widać powolną zmianę w stronę prokonsumenckich taktyk, to jest jeszcze do tyłu. Dopiero teraz przestali trzymać swoje najlepsze gry ekskluzywne jako "zakładników" i powoli przechodzą na PC. A nawet jeśli nowe zaczną przechodzić to nie tak szybko jak zrobi to Xbox PC Pass. Cokolwiek zatem wymyśli Sony i jak bardzo czarny scenariusz mogą przewidzieć - wydaje się to być trochę bezpodstawne przy obecnych praktykach Microsoftu. Sony boi się teoretycznych zmian, które z biznesowego punktu widzenia są jak najbardziej usprawiedliwione, ale z konsumenckiego punktu widzenia - kij Sony w oko, niech M$ dostanie tego ActiBlizza i zobaczymy jaki chaos z tego wyjdzie.
dariuszp
Gramowicz
26/09/2022 07:36
Silverburg napisał:
Ależ oczywiśćie, masz 100%. Nie ma najmniejszych złudzeń, że gdyby mogli, to sami by wykupil Acti-Blizza , ale albo "się zagapili", albo nie dali wystarczająco dobrej oferty. Tutaj nie ma miejsca na sentymenty, to jest biznes.
Co do regulatorów, to moim zdaniem oni sami powinni być w stanie ocenić sytuację, a nie pytać się konkurencji. Ktokolwiek kto ma chociaż troche oleju w głowie w tej sytuacji by przyznał, że jest to dla niego niekorzystne. Stąd ich pytania do Sony moim zdaniem nie mają sensu, chyba, że takie mają przepisy i owe pytania muszą zadać.
Regulatorzy nie są ekspertami. To są jacyś starzy urzędnicy siedzący za biurkiem w innym kraju. Dodatkowo oni zajmują się każdą branżą a nie tylko grami bo generalnie zajmują się monopolem. Dlatego konsultacje dla nich są ważne i dlatego są rozległe.
Dlatego pytają osoby zainteresowane tematem i postronne z branży żeby zrozumieć co się dzieje i jakie będą tego ewentualne skutki.
No i jak mówiłem - dodatkowo smaczku dodaje fakt że przedmiotem który wzbudza kontrowersje jest Microsoft który wielokrotnie był karany za praktyki monopolistyczne oraz nie dostosowywanie się do zarządzonych kar bo myśleli że sobie mogą kupić polityków jak to się dzieje w stanach.
Silverburg
Gramowicz
25/09/2022 21:15
LinuxLive napisał:
Tak tutaj mogę się z Tobą zgodzić, ale też nie do końca... no bo kogo regulatorzy rynku mają się pytać? sprzedawców pizzy? wiadomo że pytają się przedstawicieli branży gier jako najbardziej rozeznanych w sytuacji, po drugie na rynku konsolowym jest trzech głównych rywali Nintendo, Sony i na końcu MS, do tej pory tylko Sony atakowało MS i skarżyło się regulatorom na próbę przejęcia Activision, Nintendo siedzi cicho co w sumie nie dziwi znaleźli swoją niszę i olewają konsolową wojenkę ale w sumie to oni powinni mieć najwięcej do powiedzenia, pozostają pomniejsze projekty konsol jak NVIDIA Shield gdzie przedstawiciele też nie wypowiadają się w temacie przejęcia Acti więc widocznie to nie jest taki wielki problem, pamiętajmy że gdyby Sony miało tyle kasy do wyłożenia co MS to bez pardonu by wykupiło główne firmy ale że nie mają to pozostaje im ujadać w myśl jak Kali kraść to dobrze, jak Kalemu ukradli to źle.<br>
Ależ oczywiśćie, masz 100%. Nie ma najmniejszych złudzeń, że gdyby mogli, to sami by wykupil Acti-Blizza , ale albo "się zagapili", albo nie dali wystarczająco dobrej oferty. Tutaj nie ma miejsca na sentymenty, to jest biznes.
Co do regulatorów, to moim zdaniem oni sami powinni być w stanie ocenić sytuację, a nie pytać się konkurencji. Ktokolwiek kto ma chociaż troche oleju w głowie w tej sytuacji by przyznał, że jest to dla niego niekorzystne. Stąd ich pytania do Sony moim zdaniem nie mają sensu, chyba, że takie mają przepisy i owe pytania muszą zadać.