Powyginajmy razem blachę - pierwsze wrażenia z Wreckfest 2

Po naprawdę dobrej pierwszej odsłonie Wreckfest, miałem spore oczekiwania wobec kontynuacji. Czy Bugbear Studios je spełniło?

Choć przede wszystkim jestem fanem wyścigów rozgrywanych na asfalcie, to istnieją takie produkcje, które swoją piaszczystą i brudną naturą, są w stanie zatrzymać mnie przed ekranem na wiele godzin. Kiedyś był to FlatOut, dziś jego duchowy spadkobierca - Wreckfest. Już po pierwszym zwiastunie czułem, że kontynuacja może być co najmniej tak dobra jak pierwowzór, ale jak zawsze nie chciałem niczego oceniać dopóki nie spróbuję. Tak oto nareszcie doczekałem się debiutu Wreckfest 2 we wczesnym dostępie na Steam i przekonałem się ponownie, jak bardzo brakowało mi wolności i swobody w ramach odskoczni od regulaminowych wyścigów torowych.

Wreckfest 2
Wreckfest 2

Mam nadzieję, że lubicie grać na padzie

Wreckfest 2 przywitał mnie… małym pstryczkiem w nos. Przygotowałem sobie odpowiednie stanowisko, kierownicę Moza R3 przykręciłem do blatu, odpowiednio ustawiłem fotel i okazało się, że całą pracę wykonałem na marne, bowiem na tym etapie produkcja Bugbear najwyraźniej nie wspiera sprzętu do simracingu. Jasne, to wczesny dostęp i pewnie jeszcze sporo się zmieni, ale dobrze byłoby przed zakupem gry przekonać się, czy dobrze sprawuje się w kooperacji z kierownicą. Zostałem więc zmuszony do korzystania z kontrolera (w tym przypadku sięgnąłem po wersję od Xboxa Series X), ale nie czułem się stratny, bowiem ten sprawdzał się podczas jazdy naprawdę bardzo dobrze i to bez dodatkowych kalibracji. Ustawiona domyślnie czułość i martwa strefa były dla mnie odpowiednie, a sam feeling prowadzenia samochodu dawał sporo radości, ale i zdrowego wyzwania przy wyłączonych asystach.

Wreckfest 2
Wreckfest 2

Niszcz, łam, rozrywaj i nie przestawaj

Skoro przeszedłem już do fizyki i modelu jazdy, ta w moim odczuciu jest nieco poprawiona względem pierwszej odsłony. Zawieszenie lepiej sprawuje się na nierównościach, podobnie jak cały nasz samochód w kontakcie z przeszkodami, między innymi podczas zderzeń z rywalami. Pojazdy w momencie zderzeń zachowują się bardziej naturalnie, a chyba nawet wiem o czym mówię, bo swego czasu miałem okazję uczestniczyć w Wreck Race w miejscowości Będzin (polecam każdemu o ile strach i ból nie stanowią dla was problemu) i czułem, że wszystko tu grało tak jak na żywo. Poza tym, samo prowadzenie samochodu i to jak go czujemy trzymając w rękach pada, jest dość mocno zbliżone do pierwszej odsłony, dlatego nie poczujecie drastycznych zmian przesiadając się na Wreckfest 2. Ale to dobrze! Jedynka pod tym kątem była świetna, dwójka minimalnie lepsza, więc mamy na tym polu jeden wielki plus.

Wreckfest 2
Wreckfest 2

Sporo zmieniło się w fizyce zniszczeń. Tutaj Bugbear wykonało kawał dobrej roboty, bowiem wszelkie wgniecenia blachy, otarcia, odpadające elementy i wszystko co związane z destrukcją samochodów, działa o niebo lepiej niż w jedynce. Pierwszym co rzuciło mi się w oczy była właśnie wgniatająca się blacha, która nawet po delikatnym kontakcie z rywalem, bardzo płynnie zaczynała się deformować. Na naszym wczorajszym streamie, był taki moment w którym samochód rywala spadł mi na dach (nie pytajcie jak do tego doszło) i ten pod jego ciężarem w bardzo realistyczny sposób odkształcił się, dokładnie w miejscach w których doszło do kontaktu. Więcej także dzieje się w przypadku części typowo mechanicznych, jak na przykład przednia lub tylna oś, felgi i inne elementy konstrukcji. Te potrafią się wygiąć pod wieloma różnymi kątami, czy po prostu pokrzywić na różne sposoby, dzięki czemu nie jesteśmy w stanie odczuć po kolejnym wyścigu, że działa tu pewien schemat zniszczeń. Nie jest to jeszcze poziom BeamNG.drive, ale to jest naprawdę bardzo dobra droga do miejsca w którym znajduje się wspomniana gra.

Wreckfest 2
Wreckfest 2

GramTV przedstawia:

Tutaj zaznaczę, że twórcy przygotowali trzy tryby zniszczeń: Normal, Realistic i Wrecker. Dwa ostatnie są do siebie bardzo zbliżone, ale ukończenie wyścigu po ich wybraniu to ciężki kawałek chleba, zwłaszcza w trybie realistycznym. Jak zapewne wiecie, Wreckfest to nie tylko zniszczenia wizualne, ale także mechaniczne, więc czasem wystarczy kilka większych zderzeń by po dwóch okrążeniach skończyć jako bryła złomu na poboczu. Silniki się palą, hamulce przestają działać, sterowność zaczyna być sporym utrudnieniem i tak dalej. Jeśli jednak taka zabawa was przerasta, to śmiało możecie sięgnąć po tryb Normal, w którym raczej bez większego trudu dojedziecie do mety. W sumie próbowałem i sam nie wiem co trzeba byłoby zrobić, żeby w tym trybie doszczętnie zmasakrować samochód. Powodzenia dla tych, którzy chcieliby to osiągnąć.

Wreckfest 2
Wreckfest 2

Bugbear, to nie Powrót do Przyszłości, tutaj koła się przydają!

Wreckfest 2 świetnie radzi sobie na wielu polach, ale są też elementy za które musi nieco oberwać. Raziły mnie mocno dwie rzeczy i obie dotyczyły kół. Przede wszystkim mam wrażenie, że stanowczo za często gubimy tutaj opony i całe koła. Kilka wyścigów z rzędu dosłownie to samo. Jak już wspomniałem, brałem udział w wyścigu wraków i po całym dniu, samochód nadawał się tylko na złom, ale koła i opony trzymały się bez większych problemów, więc chyba tutaj nieco przesadzono z tym elementem. Po pewnym czasie było to frustrujące, bo jak na złość, gdy reszta działa wyśmienicie, kolejny wyścig przegrany po zdewastowaniu kół bez robienia zbyt wiele w tym kierunku trochę psuł zabawę. Drugą sprawą jest fakt, że gdy już te magiczne okręgi stracimy i jedziemy np. na samych felgach, to różnica w prowadzeniu samochodu jest zbyt mała względem kompletnego zestawu podwozia. Był moment w którym straciłem obie przednie opony i lewą tylną, a i tak samochód prowadził się bardzo podobnie (w trybie realistycznym i bez asyst przypomnę), a nie sądzę żeby na żywo same felgi dawały taką przyczepność i kontrolę nad pojazdem. To wczesny dostęp, więc liczę na to, że do premiery te elementy zostaną poprawione. Destrukcja otoczenia mogłaby być jeszcze nieco bardziej rozbudowana, ale to już moja fanaberia. W zasadzie jak się nieźle trzymamy trasy to i tak nie ma zbyt wielu momentów, żeby przetestować niszczące się obiekty na poboczach.

Wreckfest 2
Wreckfest 2

Wreckfest 2 wygląda i działa lepiej niż się spodziewałem

W udostępnionej wersji Wreckfest 2 nie było zbyt wiele zawartości, ale po cztery tory i samochody z opcją ich pomalowania pozwalają się wyszaleć. Interfejs jest bardzo minimalistyczny, ale za to bardzo czytelny i przejrzysty co dla mnie jest sporym plusem. Graficznie Wreckfest 2 wygląda fenomenalnie i tak samo też działa, co przy tak zaawansowanej fizyce zniszczeń, na którą zapewne potrzeba trochę mocy obliczeniowej, było dla mnie zaskoczeniem. Grałem na najwyższych ustawieniach graficznych w rozdzielczości 2K, na komputerze Actina, który jest wyposażony w procesor czternastej generacji Intel Core i5-14600KF 3.5 – 5.3 GHz, kartę graficzną RTX 4070 TI Super 16 GB i 64 GB pamięci RAM DDR5. Gra działała bardzo płynnie i bez skalowania obrazu spokojnie trzymała ponad 110 klatek na sekundę, natomiast z FSR 3.0 (nie ma opcji DLSS), mogłem się już ścigać mając na liczniku 130 FPS. Wracając jednak do wizualiów. Tekstury są znacznie lepszej jakości, podobnie jak oświetlenie, co jest naprawdę sowitą ucztą dla oczu. Udźwiękowienie również oceniam bardzo dobrze, ale akurat ten aspekt nie zawsze działa poprawnie. O ile nie miałem problemów podczas grania z widokiem zza samochodu, tak korzystając z kamery z kokpitu, nie zawsze odpalały się dźwięki odpowiedzialne za zderzenia, co trochę wybijało z imersji. Tu znów – wczesny dostęp – więc pewnie po feedbacku ze strony graczy, twórcy zajmą się tym problemem, a udowadniają że słuchają swojej społeczności. Poza tym, nie mam żadnych innych zastrzeżeń wobec wyglądu i działania tej gry.

Wreckfest 2
Wreckfest 2

Bugbear póki co staje na wysokości zadania

Liczę na wsparcie dla kierownic w przyszłości, bowiem trochę mi tu tego brakowało, ale nawet na padzie Wreckfest 2 daje po prostu niesamowicie dużo frajdy. Gra poprawiła się względem pierwszej odsłony, co oznacza, że twórcy naprawdę dają z siebie wszystko aby dowieźć tytuł na bardzo dobrym poziomie i niejako spełnić oczekiwania graczy. Wczesny dostęp bardzo mnie uspokoił, więc jeśli czekaliście na tę produkcję to nie powinniście się zawieść. Do premiery jeszcze jest kawałek drogi i mam nadzieję, że nie będzie miała ona dziesiątek przeszkód jak zaprezentowane przez twórców trasy. Trzymam zatem kciuki za finalną wersję gry, która już teraz zasługuje na uwagę wszystkich maniaków motorsportu.

Wreckfest 2
Wreckfest 2
Komentarze
2
Sosna88 napisał:

Holy s*it. Tego tu brakowało, zajebiście konkretny tekst, wskazujący na działanie konkretnych rzeczy, poparte własnymi odczuciami, tak jak to powinno być. Wiem że to nie recenzja, ale marzy mi się żeby recki właśnie takie były.

Dziękuję za dobre słowo :D <3

Sosna88
Gramowicz
Ostatni piątek

Holy s*it. Tego tu brakowało, zajebiście konkretny tekst, wskazujący na działanie konkretnych rzeczy, poparte własnymi odczuciami, tak jak to powinno być. Wiem że to nie recenzja, ale marzy mi się żeby recki właśnie takie były.