Koszmar minionych lat
Od ostatniego filmu Edgara Wrighta minęły cztery lata. Reżyser zasłynął swoją Trylogią Cornetto (Wysyp żywych trupów, Hot Fuzz - Ostre psy oraz To już jest koniec), ale prawdziwą popularność przyniosła mu ekranizacja Scott Pilgrim kontra świat oraz wypuszczonego w 2017 roku Baby Drivera. Produkcja z Anselem Elgortem i Kevinem Spacey’em podbiła serca fanów, przede wszystkim energicznym montażem, w którym dźwięk idealnie współgrał z tym, co widzieliśmy na ekranie. Nie bez przyczyny również amerykańska Akademia Filmowa doceniła film Wrighta, nominując Baby Drivera w aż trzech technicznych kategoriach. Po takim sukcesie reżyser musiał wziąć głęboki oddech, aby spokojnie powrócić do pracy. Tym razem jednak skierował się w o wiele mniej rozrywkowe rejony, prezentując horror z prawdziwego zdarzenia z mocnym zacięciem społecznym. Ostatniej nocy w Soho to świetna produkcja, która ma również kilka irytujących problemów.Eloise (Thomasin McKenzie) od siódmego roku życia była wychowywana samotnie przez babcię na wsi w Kornwalii. Dziewczyna chce podążyć drogą zmarłej matki i zostać projektantką mody. Swoje marzenie może zrealizować, gdy dostaje się do prestiżowej londyńskiej uczelni specjalizującej się w artystycznych zawodach. Nastolatka wyrusza do wielkiego miasta, aby zaznaczać tamtejszego życia i zrealizować swoje ambitne cele. Jednak nowa sytuacja ją przerasta, a wredna współlokatorka z akademika nie pomaga w adaptacji. Eloise postanawia przenieść się w spokojniejsze miejsce. Znajduje uroczy, utrzymany w starym stylu pokój u starszej kobiety. Już pierwszej nocy dziewczyna doznaje dziwnego snu, w którym może podglądać życie jej rówieśniczki Sandy (Anya Taylor-Joy) z odległych lat 60. XX wieku. Eloise zafascynowana jest dziewczyną z przeszłości. Ale wkrótce sen na jawie przeistoczy się w prawdziwy koszmar, a nastolatka pozna przerażającą prawdę o Sandy ze swoich wizji.
Ostatniej nocy w Soho bliżej do gatunku post-horrorów, niż klasycznego filmu grozy… przynajmniej do czasu. Edgar Wright nie miał wcześniej żadnego doświadczenia w tym gatunku, a od pierwszych scen widać, że chciał ambitnie podejść do tematu. Dlatego też widzowie złaknieni mocnych wrażeń będą musieli trochę poczekać, ale gwarantuję, że w pewnym momencie otrzymają to, czego oczekiwali. Długo jednak zastanawiałem się, czemu Ostatniej nocy w Soho określany jest mianem horroru, ale w drugiej połowie ta zagadka zostaje szybko rozwiązana. Bo początkowo otrzymujemy niezwykle klimatyczny, wystylizowany na lata 60. ubiegłego wieku film, który pozwala poznać nam dwie bohaterki.
Choć to Eloise gra tu pierwsze skrzypce, to Sandy ma na dziewczynę ogromną siłę oddziaływania. Odważna, elokwentna i zadziorna Sandy imponuje niepewnej siebie, zakompleksionej i przestraszonej Eloise, a że dla świeżo upieczonej studentki Londyn ma stanowić nowe otwarcie w jej życiu, nastolatka sięgnie po każdą pomoc, aby przeistoczyć się w Ellie, projektantkę mody. Ale dziewczyna może powinna pomyśleć o karierze medium, gdyż od wielu lat nawiedzana jest przez swoją zmarłą matkę, a najwidoczniej jej moce pozwalają jej również przyjrzeć się widmom przeszłości innych osób. Niezdająca sobie sprawy ze swojego daru, coraz bardziej pochłania się w życiu nieznajomej dziewczyny z dawnych lat, nie wiedząc, do czego ją to zaprowadzi.Szybko się okazuje, że bajka o zaistnieniu, karierze i szczęściu nie istnieje, a przynajmniej nie w takiej formie, jakiej oczekują Sandy i Ellie. Edgar Wright próbuje po swojemu zinterpretować gatunek horrorów, starając się odwrócić pewne schematy. I w pewnych motywach wychodzi mu to niezwykle skutecznie, żeby w innych wątkach zupełnie polec. Starania okazały się niewystarczające i film ma problemy na płaszczyźnie scenariusza. Historia obu dziewczyn trzyma w napięciu, ale trochę zbyt szybko odkrywa wszystkie karty, a głównego zwrotu akcji można domyśleć się już na samym początku. Powoduje to, że gdzieś po drodze rozmywa się najważniejszy wątek Ostatniej nocy w Soho, czyli opowieści o seksualnym wykorzystywaniu kobiet.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!