To miał być dobry rok dla Xboksa i taki był do początku maja. Demony wróciły, nawet jeśli są tylko wytworem wyobraźni.
To miał być dobry rok dla Xboksa i taki był do początku maja. Demony wróciły, nawet jeśli są tylko wytworem wyobraźni.
O tym co wydarzyło się z Redfall można mówić na różne sposoby - katastrofa, kompromitacja, żenada. Wszystko będzie pięknie wyglądać w krzykliwych nagłówkach. Emocji w tej kwestii jest całe mnóstwo. Oczywiście nie pomaga fakt, że zaangażowany jest Microsoft, a to samo w sobie powoduje, że wszystko się wyolbrzymia i nadinterpretuje. Momentami aż szkoda mi tej firmy bo wiem, że robią wiele rzeczy świetnie, a na koniec dnia i tak dostaną baty. Najczęściej to wynik albo złej woli, albo niezrozumienia tematu. Dzisiaj będzie o tym. O katastrofie Redfall, która pokazuje jak niewiele wiemy o procesach rządzących branżą i jak mocno na opinię wielu osób wpływają stereotypy czy proste slogany.
Na wstępie ustalmy fakty. Redfall to zła gra. Nie ma tutaj wątpliwości. Nieprzemyślana i niedopracowana. Nie będę w żaden sposób usprawiedliwiać studia Arkane Austin. Chciałbym poruszyć zupełnie inny temat, związany z Microsoftem, na którego oczywiście spadła cała wina za jakość gry. Poziom argumentów jaki się pojawił jest moim zdaniem porażający. Jeden z anglojęzycznych serwisów napisał, że Redfall jest dowodem na to, że producent Xboksa nie zasługuje na gry na wyłączność (!!). To i tak nie przebije Metro UK, które w swojej recenzji Hi-Fi Rush obniżyło ocenę, ponieważ “Xbox nie ma gier”. Ile w tym obiektywizmu i profesjonalizmu, sami widzicie. Dokładny cytat z tej recenzji znajdziecie poniżej.
Pustynia jaka panowała w portfolio Xboksa w ostatnich kilku latach ogranicza uznanie, jakie możemy dać tej grze. Mimo wszystko to powiew świeżości dla graczy na Xboksie, Tango Gameworks i całego gatunku gier rytmicznych.
Ogromnym problemem Microsoftu jest moim zdaniem to, że obrywają nieproporcjonalnie mocniej niż Sony, a niekiedy (patrz powyższy przykład) nawet jak zrobią coś dobrze, zawsze znajdzie się przestrzeń do krytyki. Zresztą przypomnijmy sobie zeszły rok. W trakcie E3 Microsoft organizuje konferencję, a i tak obrywa, bo pokazał tylko gry na najbliższe 12 miesięcy. Na The Game Awards nie pojawili się i kolejna krytyka. Sony w ogóle nie miało letniej konferencji i złego słowa nie usłyszało.
Nie odbierzcie tego jednak za bronienie Microsoftu za porażkę Redfalla. To nie jest też fanbojski tekst, w którym będę stać murem za Xboksem. Chcę przekazać, że fala krytyki jest nieproporcjonalna do win. W takich okolicznościach rzetelna dyskusja nie jest możliwa. W przypadku ostatniej gry Arkane pojawiły się głosy, że Microsoft nie potrafi robić gier i to jego wina, że tak utytułowany deweloper nie spełnił oczekiwań. No i tutaj możemy się nieco zagłębić w informacje jakie wyciekły w ostatnim czasie. Zaczęło się od plotek z Francji, wg których Microsoft w ogóle nie wierzył w Redfall. Swoje dorzucił Jeff Grubb, jeden z lepiej poinformowanych w temacie Xboksa insiderów. Według niego prace nad grą zaczęły się zanim Microsoft przejął ZeniMax Media i faktycznie, parafrazując, była to niechęć od pierwszego wejrzenia. Później podobne informacje przekazał Jez Corden z Windows Central, również uznawany za bardzo wiarygodne źródło informacji.
Wiele wyjaśnił niedawny wywiad z Philem Spencerem w podcaście Kinda Funny poświęconym w całości Xboksowi. Dowiedzieliśmy się z niego, że faktycznie prace nad Redfall zaczęły się przed przejęciem. Microsoft miał zostawić Arkane wolną rękę w tworzeniu tej gry. Podobne głosy dochodzą od kilku lat. W przeszłości przedstawiciele kilku studiów (m.in. Obsidian, inXile czy Double Fine) podkreślali jak dużą swobodę artystyczną mają pod parasolem giganta z Redmond. Spencer przyznał, że w tym przypadku było to błędem. Zdradził też, że obecnie specjaliści z The Coalition oraz Rare pomagają w przygotowaniu patcha z 60 klatkami. Dowiedzieliśmy się też dlaczego gra nie była opóźniona. Problemem było to, że samo naprawienie błędów nie wystarczy. Gra wymaga gruntownej przebudowy, a to nie jest coś co da się zrobić w kilka miesięcy.
Od premiery krąży wiele teorii o tym wydarzyło się z Redfall. Często mówi się, że gra miała iść w stronę modelu GAAS, co finalnie nie wypaliło. Na pewno jednak problemem był bardzo zły design. Nic więc dziwnego, że da się też znaleźć głosy, że gra powinna zostać przez Microsoft skasowana. Niektórzy twierdzą wręcz, że sam gigant z Redmond nie chciał przedłużać prac nad Redfall, bo w Arkane jest nowy, znacznie ambitniejszy projekt na którym chcą się skupić. Jak jest w rzeczywistości, tego pewnie nigdy się nie dowiemy. Redfall zostanie więc zapamiętany jako ogromna wpadka, która na długo splami wizerunek Arkane i Microsoftu. Pytanie czy jedna gra to wystarczająco dużo, aby tworzyć takie teorie jakie krążą po Internecie.