Każdy chciałby być liderem i nie mieć konkurencji, ale jednak z naszego punktu widzenia (tj. graczy) dobrze, aby rywalizacja była zacięta. To zawsze podnosi poziom i sprawia, że twórcy starają się bardziej, a postęp jest większy. Niestety żyjemy w czasach, w których w kilku obszarach mamy zdecydowanego lidera i długo, długo nic. Dzisiaj porozmawiamy o nich.
Sytuacje są różne i nie zawsze konkurencja jest potrzebna z tego samego powodu. Raz może to pobudzić nieco zaspanego lidera, innym razem zapełnić dziurę na bardzo chłonnym rynku. Zestawienie jest dzięki temu dosyć różnorodne. Jak zwykle też czekamy na Wasze opinie. Może znacie inne popularne gry, którym przydałaby się duża konkurencja?
GTA
Zaczynamy od jednego z największych IP w historii branży gier wideo. Po co mu konkurencja? Nie dlatego, że Rockstar Games potrzebuje kogoś, kto będzie go regularnie stymulować do podnoszeniu sobie poprzeczki. Nie sądzę, aby taki deweloper osiadł na laurach. Problemem jest coś innego - absurdalnie długie odstępy między kolejnymi częściami. Myślę, że to coś do czego już musimy się przyzwyczaić. Dobrze by więc było, aby powstała alternatywa. Gangsterskie gry w otwartym świecie to świetny materiał na hit. Myślę, że rynek chętnie wziąłby nawet coś mniejszego, ale z własnym pomysłem na siebie. Konkurent dla GTA jest więc potrzebny głównie po to, abyśmy za bardzo się nie nudzili między kolejnymi produkcjami Rockstar Games.
Call of Duty
Był moment, w którym Call of Duty szło łeb w łeb z Battlefieldem. Oczywiście nigdy seria EA DICE nie była tak samo popularna, ale było widać zaciętą rywalizację. Obie marki napędzały się i podnosiły poprzeczkę. Jak jest teraz? Battlefield kopie się po głowie, a Call of Duty wychodzi co roku. To są dobre gry, ale też brakuje im nieco świeżości. Widzę więc sporo miejsca dla silnego konkurenta, który wprowadzi nieco innowacji w gatunku FPP. Może to być odbudowany Battlefield, reaktywowany Medal of Honor lub zupełnie nowe IP. Obecnie cały rynek pierwszoosobowych shooterów skupia się na Call of Duty i kilku stałych grach-usługach. Czas na nieco nowego ruchu!
Forza Horizon
Forzie Horizon nie potrzeba konkurencji, aby podnieść poziom, bo ten jest bardzo wysoki. Nie da się jednak ukryć, że kolejne części są dosyć podobne. Czy więc nie grozi nam to, że model zaproponowany przez Playground Games nieco nam się przeje? A może jest wręcz inaczej. Dobrze by było, aby ktoś rzucił rękawice marce, która zdominowała gatunek i po prostu nie ma z kim rywalizować. Dla nas to wolniejsze tempo rozwoju i dużo mniej gier wartych uwagi. Widziałbym więc dużego konkurenta czy to w postaci serii Test Drive czy jakiejś marki, którą mogłoby wykreować Sony. Bez wątpienia w świecie arcadowych wyścigów bardzo przydałoby się nieco świeżości. Zdecydowanie brakuje tam większej rywalizacji.