United Label – w dwa lata od zera do solidnego wydawcy

Mateusz Mucharzewski
2021/10/29 10:00
0
0

Na rynku indie premium wielu jest wydawców, ale mało który może pochwalić się takim tempem rozwoju. Gdzie jest sufit możliwości polskiej spółki?

United Label – w dwa lata od zera do solidnego wydawcy

Był taki czas w historii rozwoju polskiej branży gier, kiedy lista studiów z chociaż jednym sukcesem komercyjnym dosyć szybko rosła. Wtedy większość ekip zastanawiała się co dalej. Jednym z głównych trendów było otwieranie działu wydawniczego i praca z zewnętrznymi deweloperami. Niektórzy pewnie uznali, że skoro sami potrafią dostarczyć grę na rynek, bez problemu mogą robić to na większą skalę. Szybko jednak okazało się, że nie jest to tak prosty biznes jak mogło się wydawać. Po wielu latach tylko 11 bit Studios udało się znacząco rozwinąć swój dział wydawniczy. Niektórzy, jak na przykład Techland, już zwinęli interes.

Chociaż wydawanie gier nie jest proste, nadal pojawiają się kolejni chętnie do wejścia w ten rynek. Taką firmą jest CI Games, które w styczniu 2019 roku ogłosiło zbudowanie nowego pionu swojej grupy – United Label. Z założenia miał to być wydawca nastawiony na gry niezależne. Nowy podmiot miał korzystać z doświadczeń spółki-matki, ale celować w zupełnie inną część rynku niż Sniper Ghost Warrior czy Lords of the Fallen. Na start podpisano cztery umowy wydawnicze. Trzy z tych produkcji już trafiły na rynek i dobrze pokazały jaką firmą chce być United Label. O tym samym rozmawiałem z jej prezesem, Darrenem Newnhamem.

GramTV przedstawia:

United Label nie celuje w konkretny gatunek czy rodzaj gier. Szukając reguły w już wydanych tytułach zauważyłem, że w większości cechuje je stosunkowo wysoki poziom trudności (głównie Tails of Iron czy Eldest Souls), ale prezes spółki nie potwierdził, że jest to dla niego ważna cecha. Wydawca szuka więc przede wszystkim jakościowych gier, bez znaczenia jaki reprezentują gatunek. Duże znaczenie ma oczywiście poziom nakładów finansowych jakie trzeba włożyć w projekt i potencjalny zwrot z inwestycji. Czy taki partner ma więc w ogóle wartość dla dewelopera? Darren Newnham twierdzi, że dla studia zawsze korzystniejsza będzie współpraca z wydawcą. Wiele ekip z udanym self-publishingiem na koncie ma pewnie odmienne zdanie. Co ciekawe, według prezesa United Label wartość takiego partnera rośnie wraz ze skalą projektu. Im on większy tym bardziej opłaca się znaleźć kogoś doświadczonego do współpracy.

No właśnie, doświadczenie. Dokładnie to Darren Newnham uważa za główny atut United Label. Mimo że spółka jest młoda, zdołała już zbudować zespół osób od dawna funkcjonujących w branży gier wideo. Z jednej strony są to wieloletnie doświadczenia samego CI Games, z drugiej głównie osoba prezesa. W CV ma pracę dla The Walt Disney Company czy SEGI, w której budował europejskie struktury. Doradzał również ministrom brytyjskiego rządu w kwestii e-sportu. Na stanowisku prezesa United Labels zastąpił Tomasza Litwiniuka, który w czasie swojej kadencji wprowadził spółkę na giełdę New Connect. Obecnie wyceniana to 25 mln złotych. Patrząc przez pryzma polskiej branży jest to dosyć skromny wynik. Jak jednak za chwilę zobaczymy, nie mówimy o dopiero zaczynającej firmie, a wydawcy z solidnym portfolio.

Swój debiut United Label zaliczyło w połowie zeszłego roku grą Röki. Jest to przygodówka z elementami nordyckiej mitologii. Historia opowiada o losach młodej Tove, która wyrusza w podróż, aby uratować swoją rodzinę. Gra zebrała całkiem pozytywne oceny (średnia 76% na PC i 79% na Switchu, dane Metacritics). United Label oficjalnie jest zadowolone z tej premiery, nawet jeśli teoretycznie nie była ona zbyt głośna. Z drugiej strony jej wydanie wiązało się z pierwszym, bardzo imponującym sukcesem dla wydawcy i dewelopera. Gra została nominowana do prestiżowych nagród The Game Awards w kategorii Najlepszy debiut. Statuetki jednak nie otrzymała, podobnie jak również wyróżniony polski Carrion.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!