Stringer na konferencji prasowej w Tokio po raz kolejny powtórzył to, czym od miesięcy karmią nas przedstawiciele Sony - owszem, PlayStation 3 będzie droga, ale zapłacimy za potencjał. Potencjał, dzięki któremu konsola nie będzie tylko kolejnym sprzętem do grania, a długoterminową inwestycją, która zagrzeje miejsca w domach miłośników elektronicznej rozrywki na długie, długie lata. Jeżeli oczywiście w ogóle zdecydują się oni na jej kupno...
A przy cenie ponad dwukrotnie przekraczającej sumę, jakiej Nintendo obiecuje nie przekroczyć w przypadku Wii (250 dolarów), podjęcie takiej decyzji może być dla nich naprawdę trudne. Zauważa to również Stringer, szybko jednak rozwiewa te wątpliwości. "Oczywiście, to strategia podwyższonego ryzyka, ale tak jest zawsze z nowymi technologiami. Jeżeli PlayStation 3 wykorzysta swój potencjał, to nie sądzę, żeby ktokolwiek martwił się tańszą ceną [tak powiedział! ;)] Nintendo czy Xboksa".Słowem - według Stringera cena PlayStation 3 uzasadniona jest znacznie większymi od konkurencji możliwościami, jakie oferować ma ta konsola. Dochodzące od developerów sygnały i prezentacje sprzętu zdają się przeczyć tak buńczucznym zapowiedziom, prezesowi Sony nie spędza to jednak snu z powiek. "Kiedy wprowadzasz nową technologię, czy decydujesz się na tańszy, przejściowy [produkt], czy postanawiasz wejść z przyszłościowym rozwiązaniem, które pożyje wiele, wiele lat?" - pyta retorycznie.
Pewność siebie to oczywiście podstawa w każdej branży i nie ma co się dziwić wypowiedziom Stringera. Ciekawe tylko, czy tak naprawdę sam w nie wierzy... Szkoda, że odpowiedzi na to pytanie nie poznamy zapewne nigdy.