Michael Gregorio – „Krytyka zbrodniczego rozumu”
„Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie” – to zdanie powinien rozpoznać każdy przeciętnie oczytany człowiek. Dawno, dawno temu (czyli w 1803 r.) żył sobie pan Immanuel Kant, filozof. I on to jest autorem owego zdanka, jak również znanych wówczas na całym świecie dzieł pt. „Krytyka czystego rozumu” i „Krytyka praktycznego rozumu”. Na świecie szerokim, tj. w Europie, działał sobie wówczas w najlepsze mikrego nader wzrostu jegomość, zwany przez niektórych „bogiem wojny”, Jego Cesarska Wysokość (jak karykaturalnie by to nie brzmiało) Napoleon Bonaparte. Zaś w rodzinnym mieście pana filozofa – Koenigsbergu, nam bardziej znanym jako Królewiec (teraz niestety Kaliningrad) na słowo Bonaparte reagowano atakami paniki. Tak, wredni, zaborczy Prusacy siedzieli wówczas cicho jak myszy pod miotłą i modlili się o cud, który uratuje ich przed gniewem Napoleona. Prowincjonalne miasteczko, którego jedynym „bogactwem” był Kant, miało jednak, według niejakiego pana Michaela Gregorio, jeszcze jeden problemik.