Po marginalizowaniu targów E3, ciężko jednoznacznie wskazać miejsce, w które najbardziej ciągnie każdego faceta-gracza. Oczywiście zawsze można uderzyć w kierunku orientalnych klimatów i wybrać się na krajoznawczą wycieczkę na Tokyo Game Show. My jednak proponujemy pozostać na starym, sprawdzonym gruncie i przeanalizować "walory" organizowanego w Lipsku Games Convention. Ale czy aby na pewno Niemcom (a właściwie Niemkom) powinna przypaść w udziale palma pierwszeństwa? Znacie powiedzenie "cudze chwalicie, swego nie znacie"? Właśnie. I w tym przypadku znajduje ono zastosowanie. Również na tegorocznym Poznań Game Arena nie brakowało przykuwających uwagę przedstawicielek płci zdecydowanie piękniejszej.
Statystyczny samiec na pytanie o to, co jest najważniejsze na targach gier komputerowych odpowie krótko i bez zająknięcia: "hostessy". I - choć może jest to przejaw seksizmu - zdecydowanie zdanie to podzielamy. No bo co, grami to się można w domu pobawić.