Studio Criterion musiało wziąć sobie do serca opinie właścicieli swojego najnowszego produktu, Burnouta Paradise - zapowiedziało serię uaktualnień, które przyniosą podobno na tyle poważne zmiany, że ich dalsza standardowa numeracja (stanęło na wersji 1.2) w tym wypadku nie będzie sprawiedliwa. Dlatego ten angielski developer wpadł na pomysł nadania im imion. I tak miasto Paradise City nawiedzą w kolejności: Cagney, Davis i Eastwood.
"W ciągu roku PRZETRANSFORMUJEMY aktualnego Paradise'a w coś nowego. I nie będziemy się ograniczać w informowaniu o tym. Będziecie wiedzieć o WSZYSTKIM - z pierwszej ręki. Chcemy wyjaśnić Wam, co robimy i dlaczego to robimy. Chcemy znać wasze opinie i lepiej szybko uwierzcie, że wszystko bierzemy sobie do serca" - można przeczytać w newsie na oficjalnej stronie firmy. Criterion zachęca do pisania maili i udzielania się na forum serwisu, jeśli ktoś ma ochotę na dodanie cegiełki do ostatecznego kształtu szykowanych zmian.Na razie nie wiadomo, kiedy dokładniej pojawią się wymienione wcześniej uaktualnienia nowego Burnouta. Ich zawartość to również na razie czysta kartka, chociaż jeśli naprawdę nadchodzą zmiany wyraźne i oczekiwane, to można na niej zapisać "dodanie możliwości powtórzenia wyścigu bez potrzeby wracania do miejsca startu", "dostęp do wyboru wozów bez konieczności odwiedzania złomowiska" i "usprawnienie nawigacji pokazującej optymalną trasę do mety", na dobry początek.